NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JA I MOJA PRZYJACIÓŁKA...

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Ja i moja przyjaciółka...

Proszę dziewczyny pomóżcie!
  
Smutas53421
27.05.2013 07:36:11
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1464647
Od: 2013-5-27
Witam, mam problem a mianowicie nie wiem co mam zrobić w mojej sytuacji, a mianowicie... Moja najlepsza przyjaciółka, znamy się dosyć długo, rozumiemy się bez gadania, mamy te same poczucie humoru, i nie wiemy z czego się śmiejemy a daje nam to radość, gdy ona mnie potrzebuje zawsze jestem do jej dyspozycji, czy to jako przyjaciel z poradą czy to do towarzystwa, lubimy sobie dokuczać jak brat z siostrą, i mamy z tego radochę, dożo osób mi gadało, że my to idealnie do siebie pasujemy, nawet jej koleżanki.. A tak w ogóle już tak z 2 lata coś do niej czuję, jak widzę się z inną dziewczyną to myślę o niej, gdy coś się dzieje to przeżywam to razem z nią, martwię się o nią, może to dziwne ale cholernie się od niej uzależniłem, na początku traktowałem ją jak zwykła koleżankę a później to mnie przerosło. Chciałbym żeby coś z tego wyszło, ale ona traktuje mnie jak przyjaciela a od miesiąca ona ma chłopaka.. Niby się im układa ale ja wiem, że ten chłopak nie jest dla niej... i nie chce żeby ją skrzywdził. Wiem, że nie mogę się mieszać w związek, ale ona wie co ja do niej czuję, i mówi, że ona by to zepsuła i lepiej żeby tak pozostało. Nie wiem co ma na myśli mówiąc, że by to zepsuła, choć nie powiedziała mi, że coś do mnie czuje. ja też nie mówiłem jej, że ją kocham,tylko że mi na niej zależy. Proszę o pomoc, naprawdę nie wiem co z tym zrobić, już próbowałem rozmawiać z jedną osobą o tym, ale najlepsza przyjaciółka mi teraz nie pomoże, dlatego sięgam o pomoc tutaj.
  
Electra01.12.2024 21:32:10
poziom 5

oczka
  
iska149
27.05.2013 08:06:00
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 220 #1464668
Od: 2011-5-5


Ilość edycji wpisu: 1
Hej wesoły Niesamowicie zazdroszczę takiego przyjaciela! Sama zawsze chciałam mieć takiego,z którym mogłabym o wszystkim pogadać (z dziewczynami się za bardzo nie koleguję). No ale przejdę do rzeczy. Wydaje mi się,że nie możesz teraz nic zrobić,bo to,że Ci na niej zależy - powiedziałeś jej, a ona nie chce niczego zepsuć,czyli ja to rozumiem tak,że lepiej jak się przyjaźnicie. I ona nie chce czegoś więcej z Tobą,żeby nie popsuć przyjaźni- może się boi,że zerwiecie przez coś i przyjaźni już nigdy nie będzie. Dlatego lepiej jak po prostu będziesz obok niej w każdej sytuacji,ta sama rola, akceptuj jej chłopaka i życz jej jak najlepiej. Nie sądzę,by było dobre teraz robić krok, gdy kogoś ma,zepsujesz całe Wasze relacje, zniechęcisz ją do siebie,jeśli zaczniesz jej mówić,że to chłopak nie dla niej. Skoro im się układa- ciesz się jej szczęściem jak prawdziwy przyjaciel! Pozdrawiam wesoły
  
Smutas53421
27.05.2013 08:13:26
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1464675
Od: 2013-5-27
Dzięki wielkie za poradę :] będę się starać tego nie zepsuć, choć widuję się z nią dosyć często, tylko martwię się tym że, jak na razie to idealną kobietą dla mnie jest właśnie ona, i czy znajdę kiedyś taką dziewczynę z którą będę się czuł tak jak z nią. Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam :]
  
Valium
27.05.2013 10:15:57
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 89 #1464977
Od: 2012-12-17
Czas pokaże. Ja miałem taką sytuację, jak ty, tylko nie wiedziałem, że kogoś ma. Dostałem wtedy kopa, no bo miała chłopaka, ale jak się ostatnio jednak okazało, ja chciałem lepiej, bo on ją zostawił i najprawdopodobniej zdradził. Aczkolwiek, wczoraj usłyszałem ultimatum. Powiedziała mi, że jeżeli mamy być razem za jakiś czas to mam wybrać ją albo wojsko. Wszystko doprowadziło do tego, że mam wybrać, choć nie umiem. Dla mnie jest bardzo ważna, ale wojsko tak samo, ponieważ z tym wiążę moją przyszłość.
Planuję w tym albo w następnym roku dostać się do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, a za kilka lat spróbować dołączyć do JW Komandosów z Lublińca albo JW Agat. Tylko co tu zrobić. zmieszany
  
Smutas53421
27.05.2013 10:49:09
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1465000
Od: 2013-5-27
Ja gdybym miał wybierać wybrał bym kobietę, ponieważ taką dziewczynę rzadko spotkać, przynajmniej w moim przypadku, ale ja nie mam takiej sytuacji jak ty. Ja strasznie mam ciężko teraz... niby wiem, że nie powinienem niszczyć czegoś co daje jej szczęście ale przez to ja jestem cholernie zazdrosny i to mnie boli najbardziej. Ciągle o tym myślę. Mam nadzieję, że dam sobie radę, w końcu nie mogę patrzeć tylko na siebie ale też i przede wszystkim na dziewczynę.
  
iska149
27.05.2013 10:49:47
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 220 #1465001
Od: 2011-5-5
Taka dziewczyna co stawia ultimatum- nie kocha Cie ;] Gdyby kochała,chciałaby przede wszystkim Twojego szczęścia, żebyś się wybił, miał pracę,doświadczenie,rozwijał się,spelniał marzenia,plany. Ona jest egoistką. Tyle w temacie.
  
dammek
27.05.2013 11:48:32
Grupa: Użytkownik

Posty: 21 #1465066
Od: 2013-2-28
Drodzy panowie iska149 ma rację.
Do Valium - gdyby kobiecie naprawdę na tobie zależało, to chciałaby podążyć za tobą. Postawiła ultimatum, bo wie jak ważne jest dla ciebie wojsko i poza tym, zastanów się, co oznacza zwrot "razem za jakiś czas" - miała chłopaka - nie rozważała ciebie, przestała z nim być - nadal nie myśli o tobie, może za jakiś czas wspaniałomyślnie, jak nie znajdzie się nikt inny, "chwilę" z tobą pobędzie, a potem usłyszysz, że to jednak nie to - poznałam kogoś, przy kim moje serce bla, bla, bla. Masz swoje życie, pomysł na nie, swoją pasję. Nie stawiaj kobiety ponad to. Nigdy nie stawiaj kobiety na piedestale. Nie uzależniaj swego szczęścia od kogoś. Pozwól właściwej kobiecie dołączyć do ciebie. Jeśli to nie będzie ona, to jej zmartwienie, nie twoje.

Do Smutas - 2 lata przyjaźni z kobietą, podczas których ty się w niej zakochałeś, a ona nie. Nie obraź się, ale dla niej jesteś emocjonalnym tamponem. Zapewne znasz jej największe rozterki, problemy, zwierzała ci się niemal ze wszystkiego,łącznie ze swoich problemów miłosnych (tu zagryzałeś zęby i wewnętrznie liczyłeś, że spojrzy na ciebie i dostrzeże, że tylko ty ją rozumiesz, że jesteś dla niej najwłaściwszy). Jeśli kobieta zakwalifikowała cię jako przyjaciela (a raczej przyjaciółkę, tylko z fiutkiem) to w 90% przypadków nikim więcej dla niej nie będziesz. Z ramy męskiego przyjaciela kobiety ciężko wyjść. To co jest między wami jest piękne, z przyjacielskiego punktu widzenia. Sam miałem kiedyś taką sytuację, lecz z punktu widzenia relacji mężczyzna-kobieta nie stanowisz dla niej żadnego wyzwania, zagadki, a to pociąga kobiety. Dla potwierdzenia mych słów ogranicz na jakiś czas nią kontakt, nie bądź na każde je zawołanie, nie wysłuchuj płaczów, że z chłopakiem jej się nie układa (najbardziej zdradliwy moment - wtedy liczysz, że ona w końcu przejrzy, a tak niestety się nie dzieje), zajmij się swoim życiem, pasjami, bo poza myśleniem o niej powinieneś takowe mieć i już wtedy zobaczysz, że ona zacznie inaczej cię traktować, do czasu jak znów wrócisz do przyjacielskiego zachowania. Kobiety z natury nie są chamskie, tym bardziej w stosunku do przyjaciela, dlatego zamiast słów "nie jesteś w moim typie, nie pociągasz mnie, itd." usłyszałeś, że nie chce popsuć waszej przyjaźni. Jesteś dla niej ważny, lecz tylko gdyby spotkała pana odpowiedniego i z nim zaczęło się doskonale układać, to zdziwiłbyś się jak szybko zapomniałaby o waszej przyjaźni. Do czasu jakiegoś zgrzytu między nimi, bo wtedy komuś musiałaby się wyżalić. Musisz zadać sobie zasadnicze pytanie - czy tobie naprawdę zależy na przyjaźni z nią, na jej szczęściu nawet z innym mężczyzną - jeśli tak to nic nie zmieniaj i ciesz się z nią, żyjąc swoim życiem, czy skrycie liczysz, że może kiedyś coś z tego wyjdzie. W drugiej opcji musisz przestać krzywdzić samego siebie, ogranicz kontakt, zacznij spotykać się z innymi kobietami (to, że każda "ją" ma to oczywiste, wiążemy się z charakterami, nie ciałami),w samej Polsce jest około 6-7 milionów kobiet w przedziale 18-30 lat, a każda jest unikalna i niepowtarzalna, więc musisz przestać wierzyć w bajki, że to ta "jedyna". Ona po prostu ma coś co cię przyciąga, a tobie wewnętrznie tego brakuje. Przemyśl sobie waszą znajomość, odpowiedz na powyższe pytanie i zacznij żyć w zgodzie z sobą.
Pozdrawiam wesoły
  
Valium
27.05.2013 16:13:54
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 89 #1465573
Od: 2012-12-17


Ilość edycji wpisu: 2
Może trochę źle się wyraziłem.
Szczerze mówiąc, sam nie wiem do końca czego ona chce. Mówi, że jej zależy na tym, abym był szczęśliwy, szedł do wojska, ale mi uświadamia, że nie może mieć faceta żołnierza, bo by się zbyt bała.
Kumple mi mówią, żebym dalej się przygotowywał do woja, ale żebym się też od niej nie odciął, bo najprawdopodobniej w tym roku się tam nie dostanę jeszcze. Jeden rzucił tekstem, żebym spróbował ją okłamać, ale nie chcę, że tak to niekulturalnie ujmę, robić kogoś w ciula. Ale powiem Ci dammek, że trafiłeś w same sedno. Ja też się zastanawiałem co to oznacza " za jakis czas ", no i w ogóle. Mnie mówi, że póki co nie chce mieć związku po zerwaniu z tamtym. Zastanawiałem się już nie raz, co by było, gdybyśmy byli w związku, ale ja bym nie był w woju. Pierwsze co mi przyszło na myśl, to fakt, że jak nagle nie wypali to zostaje w d***e. Smutas, też miałem załamke i też byłem zazdrosny. Nie powiem, żeby mi to nie przeszło, ale dasz radę. Ja miałem tak, że się dowiedziałem o tym przed Bożym Narodzeniem - zobacz, ile miałem wolnego, myślałem o tym cały czas; potem studniówka mi też dała kopa - przed feriami. Podsumowując miałem tyle czasu do myślenia, choć go nie chciałem... Dasz radę, a najlepiej zajmij się czymś co Cię interesuje.

Ja mam o tyle gorzej, że nie wyobrażam sobie przyszłości bez niej, ale i bez woja. A z dwóch opcji ( ona albo wojsko ), wybrałbym trzecią ( to i to ).
Ostatnio miałem doła, ale jak pojechałem przedwczoraj do KRK, bo były pokazy z okazji Święta Wojsk Specjalnych, to zaś to mnie zmotywowało do roboty.

Co do woja, myślałem o tym jak byłem młody, potem nie, chciałem iść na prawo, potem myślałem zaś o wojsku aż do teraz.
Aczkolwiek przez cały czas mnie to kręciło.
Miałem lęk przed głęboką wodą - zrobiłem kurs nurkowy, byłem w Egipcie płynąłem daleko od brzegu, pode mną było stromo i ciemno, a potem się dowiedziałem, że jest tam rów, który miał ponad 1km głębokości. Jakoś mnie to nie przeraziło.
Jak bym miał opcję skoczyć ze spadochronem, to bym się nie zastanawiał.
Z okna po linie też bym zszedł. zdziwiony

Tylko mnie za psychola zaś nie miejcie. zaskoczony
  
grudziec190
01.06.2013 23:07:15
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 145 #1472054
Od: 2013-5-9
Byłem w idealnie takiej samej sytucaji, i jestem z moją przyjaciółką ale nie radze niszczyć tej przyjaźni naprawde, jestem z nia prawie 3 mies. i czuje ze to dlugo jzu nie potrwa. w sumie sie zaluje zadnego dnia spedzonego z nia nawet jesli mialoby sie to zakonczyc jutro czego nie che. jezeli ze mna zerwie nie wiem jak sobie poradze. ale pameitaj szklanka zawsze jest w polowie pelna, a nie pusta. Próbuj! Powodzenia. mi sie udalo
  
Electra01.12.2024 21:32:10
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » JA I MOJA PRZYJACIÓŁKA...

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny