NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » POMIĘDZY MŁOTEM A KOWADŁEM

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Pomiędzy młotem a kowadłem

  
Jesienny93
14.03.2012 16:43:00
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #892773
Od: 2012-3-14
Witam wszystkich,
jestem po raz pierwszy na takim forum. Spróbuje opisać moją sytuacje, jeżeli komuś przydarzyło się coś podobnego to mile widziana była by odpowiedz.
A więc zaczynam. Mam 19 lat i jestem gejem. (W tym miejscu proszę wszelkich homofobów o nie czytanie dalszej części). Jakieś 4 lata okłamywałem rodzinę o swojej orientacji nic nie wskazuję po wyglądzie ani po zachowaniu, że taki jestem. Od czterech miesięcy spotykam się z chłopakiem, który mieszka jakieś 15 km odemnie.Ma 27 lat. Poczuliśmy coś do siebie i postanowiliśmy stworzyć coś wyjątkowego i pięknego. Odróżniliśmy w naszym związku etapy zauroczenia, które przerodziło się w zakochanie. Musiałem okłamać rodzine i powiedzieć, że mam dziewczynę, z którą często jezdze do kina lub poprostu ją odwiedzić. Zaczęły się pytania o moją wyimaginowaną dziewczynę, które skutecznie olewałem albo zmieniałem temat. Takie zwody trawały jakieś cztery miesiące. Lecz moje sumienie nie wytrzymywało presji i nacisku matki, która ciągle wypytywała i postanowiłem jej powiedzieć prawdę. Wybrałem słoneczne niedzielne południe. Wybrałem się z nią na spacer na którym powiedziałem wszystko o sobie i o związku z moim chłopakiem. rekacja? Szok, łzy, tłumaczenie, że to nie możliwe, że taki związek nigdy się nie uda, że to da się leczyć, że tylko to sobie wyobraziłem i tak naprawde jestem normalny. Po długiej rozmowie wróciliśmy do domu, poprosiłem ją żeby nie mówiła nikomu. Zgodziła się. Wieczorem dowiedziałem się że mama powiedziała bratu i siostrze i że muszę z nimi porozmawiać. Wszyscy byli w szoku, tłumaczyli mi że mogę to wyleczyć, że nie mam prawa mieć żadnego chłopaka. Że jestem za młody na szczęście z kimś. Na drugi dzień musiałem pojechac z mamą do psychologa, niestety nie mogą prowadzić konsultacji dwóch członków rodziny więc poszedłem sam, wytłumaczyłem że jestem tutaj ze względu na matkę, chce żeby zrozumiała całą tą sytuacje. Psycholog zapytał się mnie czy ja potrzebuję pomocy, odpowiedziałem że nie wiem. Umówiłem się na dwie wizyty. Po skończeniu na spokojnie wytłumaczyłem matce, że nie ma żadnych testów, nie można wysłać nikogo na leczenie ani żadnych leków które mogą mnie wyleczyć. Taki jestem, poprostu. Była zrozpaczona ale pogodziła się z tym. Poprosiłem ją żeby poszła do psychologa, zapisała się lecz tteramin dopiero pod koniec maja:/. Siostra jest ze mną, rozumie mnie, lecz brat uważa, że zrujnowałem rodzine. Wstydzi się mnie, jest zły i ma do mnie żal. Wieczorem musiałem porozmawiać z mamą i bratem o tym wszystkim. Powiedzieli, że jak będę się spotykał z chłopakiem, wyrzucą mnie z domu i nie będę miał prawa wrócić. Poczułem się zaszantażowany i przerażony. Mój chłopak cały czas mnie wspierał, dzwonił, pytał doradzał. Nastepnego dnia emocje nie zelżały, mama zarządała, że dopóki ona żyje mam się z nikim nie spotykać, mam być sam, w przeciwnym razie może wziąć garść tabletek i skończyc ze sobą, znowu bardzo mnie to zabolało. Będąc pod presją rodziny, postanowiłem zerwać kontakt z chłopakiem. Było mi ciężko, dużo łez wylałem przez ten cały okres. Jednak naszę uczucia są bardzo mocne i postanowiliśmy przeczekac ten trudny okres, piszemy ze sobą po kryjomu od 23 w nocy. Czuję się rozdarty emocjonalnie, jestem pomiędzy młotem a kowadłem. Albo wybiorę chłopaka będę o niego walczył i mogę wynieść się z domu i stracić bliskich albo wybiorę rodzinę i poddam się ich warunkom i będą mieć nademną władzę. Kocham moją matkę, kocham brata i siostre i kocham też mojego chłopaka. Minęło już 10 dni a ja czuje się dalej bezradny. Tkwie w niepewności i rozpaczy. Chcę być sobą i walczyć o siebie o swoję szczęscie, ale jednocześnie jestem ograniczany przez rodzine. Byłem wczoraj u psychologa, stwierdział fakty i nie powiedział mi co robić. Wierzę mocno, że jest jakieś wyjscie z tej sytacji gdzie da się pogodzić te dwie rzeczy. Nigdy nie czułem się tak rozdarty. Serce podpowiada mi, że mam walczyć o siebie o własne szczęscie, sny dają pozytywny sens tej sytuacji a rozum woła o rodzine. I co tu robić, żeby nikogo nie skrzywdzić, żeby być szczęśliwy?
Nie wiem czy wszystko opisałem w sposób ułatwiający zrozumienie, ale mam nadzieję, że idzie coś z tekstu zrozumieć. Bardzo prosiłbym o podzielenie się swoim zdaniem na ten temat. Jestem otwarty i na pozytywne a negatywne uwagi.
  
Electra01.12.2024 23:42:16
poziom 5

oczka
  
Martana
14.03.2012 17:05:42
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #892784
Od: 2010-2-12
Nóż mi się w kieszeni otwiera ze złości na Twoją rodzinę. Żenada, zaściankowość i to żałosne "lecz się". To może z takiego, a nie innego koloru oczu czy kształtu podbródka też się masz leczyć? Chwila, w której się znalazłeś jest testem dla Twojej rodziny na normalność i miłość do Ciebie. Jednak, nieważne co by teraz gadali, czym Ci grozili, nie możesz zapomnieć, że dla Ciebie nic nie jest ważne, poza własnym szczęściem. Musisz postawić się matce i bratu. Na początku będzie źle, ale w końcu zmiękną. Mam dwie przyjaciółki lesbijki. Są razem od 10 lat, 3 lata temu adoptowały chłopczyka. Zanim jednak osiągnęły szczęście i akceptację matek i rodzeństwa przeszły piekło. Jednak udało się im a wierz mi, że ich rodziny były sztandarowym przykładem homofobii. Jeśli ufasz swojemu facetowi i wiesz, że nie zostawi Cię w tej sytuacji, bądź z nim, może uda się Wam razem zamieszkać. Jest od Ciebie starszy, może bardziej odpowiedzialny i zaradny. Aha, jeszcze coś. Skoro Twoja matka szantażuje Cię samobójstwem, zrób to samo. Powiedz jej, że zabraniając Ci być sobą, sama pcha Cię pod pociąg albo w ostre narkotyki. Nie można własnego dziecka straszyć odebraniem sobie życia. Nigdy.
  
Jesienny93
14.03.2012 17:34:40
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #892803
Od: 2012-3-14
Nie ma na razie perspektyw żeby uciec z domu i zamieszkać razem. Moim celem jest skończyć szkołę iść do pracy. Rodzina wiązała ze mną pewne nadzieję, że odziedziczę dom i będę zajmował się rodzicami na starość. Pochodzę z małej miejscowości, boją się także, że ktoś się dowie, chociaż nie wiem co kogoś interesuje co ja wole. Chciałem powiedzieć z miłości matce o wszystkim żeby ją nie okłamywać, liczyłem na zrozumienie, jednak się bardzo przeliczyłem. Nie zamierzam zrywać mojego związku bo serce mi mówi, że jestem w nim szczęśliwy a całkowitym spełnieniem szczęścia było by uzyskać akceptacje ze strony tych trzech osób na mój związek. Moj chłopak tez musiał z tego wszystkiego iść do psychologa, wszyscy wokół przeżywają to co się stało a ja za bardzo uważam, że to wszystko przeze mnie. Nie jestem typem buntownika żebym uciekł z domu, zrobił awanturę, albo groził że coś sobie zrobię. Ale ta sytuacja sprawia, że ciągle boli mnie głowa, czasami nie potrafię powstrzymać uczuć nagromadzonych w sobie. A odpowiedz psychologa na pytanie co mogę zrobić brzmi, nie wiem. Musze czekać i myśleć, cały czas bić się w sobie. Wiem, że na świecie są ludzie z poważniejszymi problemami, mają raka, umierają, cpają, tłumacze to matce że mogłem być jednym z nich ale jestem tylko tym kim jestem. Szkoda, że telewizja i środowisko tworzy w naszych bliskich zły światopogląd o osobach homo, przepełniona jest stereotypami i nietolerancją. Rodzice niszczą osobowość swoich dzieci, nieświadomie robiąc to z "miłości"...
  
Martana
14.03.2012 19:40:06
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #892909
Od: 2010-2-12
Nie mamy pojęcia ile milionów gejów z małych miejscowości, na przestrzeni setek lat musiało się ukrywać. Mówisz, że ludzie mają większe problemy takie, jak rak. To nie są większe problemy. Rak to wyrok, świadomość, że nie zostało wiele życia. Ty za to masz wieeele lat przed sobą i chcesz je spędzić szczęśliwie. Zastanawia mnie czemu Wy się tak pchacie do psychologów. Przecież psychologowie (pożal się boże nad ich funkcją, wiedzą i kompetencjami) nie są od tłumaczenia zdrowym i normalnym ludziom jak żyć. Nikt z Was nie ma problemów z osobowością, depresji czy czegoś w ten deseń, więc psycholog tu nic nie da. Skoro nie możesz się wypiąć na rodzinę, bądź sobą po cichu u zwyczajnie. Nie reaguj na awantury, sam też się nie unoś. Codziennie, będąc dalej dobrym synem i bratem, uświadamiaj bliskim, że jesteś tym samym człowiekiem, c wczoraj. Że przed "coming outem" byłeś dokładnie takim samym człowiekiem i takim samym gejem jak dzisiaj. To wymaga czasu, cierpliwości i łez. Ale to twoje życie, nie możesz go spisać na straty. Nie chcesz chyba skończyć jak wojskowy homofob gej - jeden z bohaterów filmu "American Beauty".
  
piekne_mysli
20.03.2012 20:31:52
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #898636
Od: 2012-3-20
Wybacz, że przejdę od razu do konkretów, ale w Twojej sytuacji będzie chyba najlepiej jeśli od nich zacznę...
Masz 19 lat - jesteś dorosły, świadomy swojej istoty bycia i życia, i tego powinieneś się trzymać. Rozumiem, że jest Ci ciężko ze względu na ataki rodziny, ale musisz zrozumieć, że mimo iż to Twoja rodzina (która na pewno Cię kocha) to jednak nie ma ona prawa dyktować Tobie jak masz żyć i kogo kochać. Przede wszystkim nie możesz ulegać ich naciskom i szantażom, bo nigdy nie wyjdziesz z tej "chorej" sytuacji. Czy do końca swojego życia chcesz by Tobą sterowali, sterowali Twoimi uczuciami? Pomyślisz sobie teraz o mnie "Taaaa, łatwo jej mówić". O nie, łatwo może mi to nie przychodzi, ale staram się myśleć racjonalnie. Z całą pewnością czekają Cię bardzo poważne decyzje, które będą trudne - nie unikniesz ich - ale musisz być KONSEKWENTNY jeśli chcesz wyjść z tej sytuacji.
Załóżmy (czysto teoretycznie), że ulegniesz naciskom i posłuchasz swojej mamy i brata i przeżyjesz swoje życie tak jak oni tego będą chceć... wyobraź sobie teraz tutaj jak będzie wyglądać wówczas Twoje życie... I co, wyobraziłeś sobie? A teraz odpowiedz sobie na pytanie "Czy będę naprawdę szczęśliwy?", "Czy żyjąc w fałszu będę sobą?", "Czy naprawdę warto się tak poświęcać?", i najważniejsze "Kim ja naprawdę jestem? Czy w ogóle mogę okłamywać sam siebie?"
Jeśli odpowiedziałeś sobie na pytania powyżej, to teraz wyobraź sobie, że postawiłeś wszystko na jedną szalę, nie uległeś presji rodziny (nawet kosztem usamodzielnienia się, wyprowadzki z domu) jesteś w związku,a nawet jeśli nie będziesz w związku to i tak NIKOGO NIE MUSISZ JUŻ UDAWAĆ i po prostu żyjesz swoim życiem... I jak się teraz czujesz po wyobrażeniu takiego scenariusza? Powiedz, warto być szczerym wobec samego siebie? Cieszy Cię Twoje prawdziwe "ja"?

Nie chcę komentować tutaj zachowania Twoich bliskich, bo to nie leży w mojej intencji (ale nie ukrywam, że ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia (ale no cóż, toloerancja to jednak jeszcze bardzo rzadka cecha wśród ludzi), szczególnie zachowanie Twojej mamy, i jej szantaż z tabletkami. Uprzedzę Cię tylko, abyś nigdy nie uległ takiemu szantażowi, bo to będzie oznaczalo Twoją słabość i to bardzo wielką słabość, co na pewno Twoja mama wyczuje. Poradzę Ci tylko, że jeśli jeszcze raz posunie się Ona do takiego szantażu, to powiedz jej wprost, że takie słowa nie robią na Tobie wrażenia...). Na pewno czeka Cię wielka przeprawa z bliskimi, ale jak już wspomniałam musisz być konsekewntny, bo to w konsekwencji tkwi największa siła.

I pamiętaj, że człowiek doznaje prawdziwego szczęścia i spełnienia jeśli nie musi niczego ani nikogo udawać.

na wszystko potrzeba czasu - nic nie stanie się nagle, ale wierzę, że jeśli będziesz podejmował mądre decyzje to sobie poradzisz i jeszcze wszystkich tych, którzy trzymają za Ciebie kciuki pozytywnie zaskoczysz :-)
  
Bajbaja
14.04.2012 01:56:20
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #918332
Od: 2012-4-14
Drogi Jesienny93,
z textu, ktory zamiesciles niewatpliwie wynika, iz jestes w wielkiej rozterce i to, co obecnie cie spotyka doswiadcza cie niemile. Widac poczucie zaklopotania i prosbe o pomoc, a jednoczesnie cieszy mnie, iz posrod trosk, gdzies tam z nienacka wynurza sie u ciebie promyk nadziei. Przede wszystkim musisz zachowac pogode ducha i wiare w siebie. Pamietaj, ze trudne wydarzenia zyciowe ksztaltuja czlowieka, jak nic innego. Ufaj, ze juz niedlugo bedziesz mogl czuc sie dumny i szczesliwy w zwiazku z podjetymi decyzjami, wyborami, jakie powziales.
Przeciwnie do moich przedmowcow, nie staralabym sie nikogo obarczac wina za powstanie obecnej sytuacji. Nie nalezy rowniez szukac w nikim odpowiedzialnosci czy niedojrzalosci słów czy zachowan. Ty jako osoba dojrzala psychicznie masz pelne prawo do okreslania swojej sexualnosci w taki, czy inny sposob. Twoja rodzina jako osoby ci najblizsze maja prawo do okreslenia swojego stosunku do decyzji, ktore ty podejmujesz. Kazdy czlonek twojej rodziny (zdrowej rodziny) ma prawo, by ingerowac w twoja prywatnosc, tak jak ty masz prawo, by ingerowac w ich prywatnosc. Sa jednak pewne granice.. Granice pojawiaja sie, kiedy dochodzicie wspolnie do miejsca, w ktorym wasze zdania kategorycznie sie roznia. Otoz, tutaj wlasnie znajdujesz sie ty, twoja rodzina i twoj partner. Nie jest to punkt, ktory zaprowadzi was do zlego, nie ma tylko jednej drogi - jest wiele rozwiazan. Swiat nie jest bialo czarny - i takie komplikacje zyciowe daja sie rozwiklac. Tak jak podpowiadaja
ci twoje sny - istnieje pozytywne dla was wszystkich rozwiazanie.
Nie musi to stac sie blyskawicznie, czy nie musi to tez przerodzic sie od razu w cos zupelnie pieknego. Mozecie jednak wszyscy razem wypracowac konsensus. Potrzeba na to czasu, cierpliwosci, szacunku do siebie na wzajem i milosci.
Wazne jest miec mediatora - kogos z zewnatrz, komu wszyscy zaufacie, kto nie bedzie ingerowal w wasze decyzje, ale kto pomoze wam wspolnie dotrzec do celu (waszym celem jest niezmacony spokoj i milosc). Psycholog moze byc taka osoba, zapytaj go czy mozliwe sa rozmowy grupowe/rodzinne w jego obecnosci. Mediatorem nie moze byc twoj kolega, przyjaciel, krewny - musi byc to osoba obca i zaufana.
Wspolne rozmowy sa wazne i maja znaczenie, jako ze wtedy mozecie skonfrontowac swoje zdania na rozne tematy. Mediator mialby za zadanie znalezienie rozwiazania w sytuacjach konfliktowych, nakierowanie rozmowy na bardziej spokojne tory. Zadaniem mediatora nie jest podejmowanie za was decyzji, czy naklanianie was do jakiegos rozwiazania. To wy podejmujecie decyzje, bo to wy najlepiej znacie siebie i najlepiej jestescie w stanie okreslic swoje potrzeby.
Ty pytasz sie samego siebie, czy czujesz sie calym sercem i dusza osoba homosexualna, twoja mama, brat pytaja sie siebie, czy milosc ktora ich do ciebie laczy ma zostac zaprzepaszczona tylko dlatego, ze ty okreslasz sie jako osoba homosexualna. Zapewnij rodzine o milosci, jaka do nich zywisz. Nawet jesli nie mowicie sobie tego wprost - masz teraz okazje, by to zrobic. Zapytaj rodzine, czy wyobrazaja sobie, iz w obliczu tej milosci chcialbys zrobic im celowo wymyslona/wyimaginowana przykrosc. Popros ich o odrogine edukacji na podany temat. Zaproponuj wspolne czytanie, studiowanie homosexualizmu. Moze i ty cos wiecej na tym zyskasz, jestem pewna ze wszystkim wyjdzie to wspolne czytanie na dobre.
Ponad wszystko - nie pozwalaj sobie na podejmowanie tytulowego wyboru. Nie ma miedy mlotem a kowadlem. Ni twoja rodzina mlotem tobie nie jest, ani chlopak twoj nim nie jest, nieprawdaz? Nie zawsze trzeba podejmowac wybory. Pokaz rodzinie, chlopakowi ze nie masz ochoty takowego podejmowac. Pokaz, ze maja cie kochac takim, jakim jestes. Obie strony. Walcz o nie obie, w tym samym momencie. Pokaz im, ze maja dla ciebie znaczenie - nie pozwol tego znaczenia wazyc czy porownywac. Sa znaczenia znaczeniom nie rowne, na roznych poziomach i obszarach zycia. Takich sie nie porownuje.
Bede trzymac kciuki za pozytywne rozwiazanie spraw. Jestem pewna, ze jasny umysl, milosc i szaacunke do ludzi wokol ciebie doprowadza cie do trafnych wyborow. Dbaj o higiene swojego umyslu, nie zamykaj sie w sobie, rozmawiaj.
Czynnie uczestnicz w zyciowych swoich wyborach. Nie pozwol, by nikt inny podejmowal je za ciebie. Wierze, ze milosc i spojnosc twojej rodziny doprowadzi was do atmosfery pelnej homeostazy.
  
Electra01.12.2024 23:42:16
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » POMIĘDZY MŁOTEM A KOWADŁEM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny