 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
czy go kocham ? |  |
| | zmartwionaona | 30.08.2013 18:34:23 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #1585584 Od: 2013-8-30
| Spotykam się z chłopakiem już kilka miesięcy... Myślę, że go kocham, ale nie czuję tego. Odpowiadałam już sobie na pytania typu: chciałabym z nim wziąć ślub zależy mi na nim martwię się o niego tęsknie za nim jak go widzę to od razu uśmiech mam na twarzy nie wyobrażam sobie, że mógłby zniknąć z mojego życia
niby wszystko prawidłowo. Jednak jakoś nie czuję tej porywczej miłości. Nasz związek zaczął się bez tej fazy "kolorowego miesiąca". Widujemy się niezbyt często ok 2 razy w tygodniu. Nie powiem mu tego i nie zrobię testu pt. jak się rozstaniemy to na prawdę się przekonam czy go kocham, bo boję się, że jak przez taki test go stracę. Jeśli mu powiem o swoich skołowanych uczuciach to go zranię - tego też nie chcę. Myślę o nim - mój kochany miś, ale czy to znaczy, że go kocham? A może nie kocham? Z jednej strony myślę, ze skoro nie czuję tej pewnej miłości to powinnam się z nim rozstać a z drugiej strony myślę, że jak się z nim rozstanę to mogę stracić kogoś BARDZO cennego. Takie dwie strony medalu. Proszę o pomoc... po prostu potrzebuję pomocy, dobrej rady, czyjegoś zdania. Może kogoś wypowiedź z tego forum mi rozjaśni umysł
P.S. dochodzi do tego problem jego przyjaciela z którym się spotykałam, ale mnie rzucił i nieraz tęsknie za nim a szczególnie gdy go widzę. Choć nie wiem czy chciałabym z nim być bo przez ten czas co się widywaliśmy raniliśmy się na wzajem przez niego prawie popadłam w depresję... wiem że nie pasujemy do siebie, ale zastanawiam się czy to nie on sprawia problemu i czy to czasami przez niego nie jestem pewna swoich uczuć do mojego obecnego partnera. | | | Electra | 13.03.2025 16:32:33 | 
 |
| | | Martana | 30.08.2013 19:22:43 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #1585618 Od: 2010-2-12
| Kochana Zmartwiona, niestety (albo i na szczęście) umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie tak, jak inni raczej by nie potrafili.. Mianowicie: pytanie "czy go kocham" jest tu nie na miejscu, bo nie o miłość tu chodzi, ale o FEROMONALNE, FIZYCZNE I CHEMICZNE ZAKOCHANIE. O ten pierwiastek w związku, przez który niektórzy mądrzy lekarze nazywają stan zakochania chorobą, trochę fizyczną, trochę nerwową, trochę psychiczną. Motyle w brzuchu, kołatanie serca, namiętność i wreszcie - przepraszam, że walę z grubej rury - wilgoć w majtkach od jego dotyku - wilgoć, która w zamyśle Twojego ciała, ma prowadzić do seksu. TY PO PROSTU NIE CZUJESZ CHEMII DO SWOJEGO CHŁOPAKA. Nie znaczy to jednak, że go nie kochasz jak kogoś bliskiego, ważnego, kogoś, komu oddałabyś ostatni posiłek, gdyby go potrzebował. W Waszym związku zabrakło tego, od czego wszystkie związki zacząć się powinny. Przeszłaś w nim od razu w drugą fazę, czyli tą nieromantyczną, rozsądną, bez uniesień. To ma swoje dobre strony, bo patrzysz na całą sytuację trzeźwo, ale ma też złe - ominęła Cię fajna burza hormonów. Nikt nie powie Ci, co jest dla Ciebie lepsze. Sama musisz to przekalkulować, na zimno  | | | grudziec190 | 30.08.2013 23:48:32 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 145 #1586177 Od: 2013-5-9
| Jeżeli sama już sobie zadajesz takie pytanie to odp. jest jasna... NIE. jeżeli się kogoś kocha takie pytania są po prostu zbędne. Masz szczęście że dziś nie chce mi się rozpisywać. | | | Czarna_ | 10.09.2013 15:55:15 | Grupa: Użytkownik
Posty: 11 #1596266 Od: 2013-9-10
| Hej Wiadomo, że czasem lepiej jest spytać się osoby obcej o zdanie, bo rada będzie obiektywna. Jeśli ktoś by chciał się zwierzyć nie na forum, lecz bardziej osobiście, prywatnie to piszcie na mojego e-meila osobistego. Chętnie pomogę, doradzę, lubię pomagać innym, wiele przeszłam i warto komuś dobrze doradzić po własnych wzlotach i upadkach. Odpiszę napewno w ciągu tego samego dnia, pozdrawiam wszystkich. Mój e-mail: czarna0kowal@gmail.com  |
 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|