NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » POMOC W ODZYSKANIU CHOREJ DZIEWCZYNY

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Pomoc w odzyskaniu chorej dziewczyny

  
Slawula9
07.07.2014 08:18:58
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1882555
Od: 2014-7-7
Witam!!Mam na imię Sławek ,mam 18 lat.Może na wstępie się wyda śmieszne ,że co tak młody chłopak wie o życiu.Wiele osób by powiedziało "Daj sobie spokój ,życie masz przed sobą,jeszcze spotkasz wiele dziewczyn".Jednak sprawa jest tym bardziej skomplikowana gdyż ona zachorowała na nowotwór.Jest niewiele ode mnie starsza , ma na imię Beata (Ma 19 lat).Może przejdę do sedna sprawy jak to między nami wyglądało.Tak więc poznałem ją 2 lata temu ,miałem być osobą towarzyszącą na weselu .Po początkowych trudnościach udało się nam i byliśmy przez jakiś czas szczęśliwi ze sobą.Po roku naszego związku mieliśmy mały kryzys,ale udało się to przezwyciężyć.Na początku tego roku wszystko było między nami ok. Jednak nasze szczęście nie potrwało zbyt długo , ponieważ dziwnie od jakiegoś czasu kaszlała.Lekarze początkowo nie wiedzieli co to jest.Po wstępnej diagnozie okazało się że to guz śródpiersia, odmiana złośliwa.Okazało się że trzeba operować dość szybko.Bez namysłu pojechałem do niej do szpitala w Zakopanem na czas jej operacji.Generalnie wiedziałem że mnie kocha i docenia moje poświęcenie.Po dalszych badaniach okazało się że konieczna jest chemioterapia(tj połowa Maja).Nie powiem nieraz mieliśmy sprzeczki ze sobą ,ja odwaliłem 2 tyg temu pewną sytuację.Miałem do tego powody.Będąc na meczu żużlowym powiedziała mi że wszystko między nami skończone.Ja się jednak nie poddałem i bez namysłu za 2 dni pojechałem do niej z kwiatami.Otworzyła drzwi i powiedziała mi w progu że :mnie nie kocha,ale że to do mnie nie dociera.Powiedziała mi to jednak nie patrząc mi się w oczy ,wg mnie nie mówiła szczerze.Pomyślałem dziwna sprawa bo 2 dni temu spędziliśmy miły wieczór na mieście i wszystko było jak z bajki.Generalnie prosiłem o jedną jedyną rozmowę ,ale to nie daję żadnych efektów.Byłem wczoraj na weselu od którego się nie mogłem wymigać.Zabrała ze sobą osobę towarzyszącą ,jednak widziałem jak grała kogoś innego ,kim nie jest.Poprosiłem o dedykację orkiestrę ,zatańczyłem z nią 3 razy.Nie chciałem podejmować rozmowy bo to nie był odpowiedni moment.Nikt nie zostawia na mnie suchej nitki,wszyscy twierdzą że z tego nic nie będzie.Jednak jej ojciec ciągle jest dla mnie serdeczny.Dzwoniłem do niego 2 razy dowiedzieć się o wyniki badań.Dowiedziałem się na weseluod jej kuzyna że wyniki badań wyszły ostatnio bardzo dobrze.Że wyraźnie stała się radośniejsza i jest pełna życia.Dowiedziałem się od jej przyjaciółki że myślała od początku czerwca ,żeby mnie zostawić.Ja już nie mam pomysłów jak ją odzyskać.To jest wyjątkowa sytuacja.Pewnie pierwsze słowo które Byś powiedział to daj jej czas lub odpuść na jakiś czas sprawę.Lecz ja tego czasu nie mam ,za 8 dni chemioterapia.Ja nie dam rady sobie jej odpuścić bo serducho mówi inaczej.Po tym co z nią przeszedłem to nie dam rady bez niej żyć.Niektórzy mówili mi że to może przez chorobę,nie chciała mnie obarczać nia. Jesteś w stanie podjąć się takiego przypadku??Bardzo mi na tym zależy
  
Electra03.05.2024 20:00:01
poziom 5

oczka
  
Martana
07.07.2014 09:20:35
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #1882587
Od: 2010-2-12
Nie odpuszczaj i nie dawaj jej czasu! Chłopie, mimo bardzo młodego wieku wyszedłeś już z etapu, w którym "kocham" znaczy "chcę, by mi było dobrze z tą drugą osobą" w etap "kocham, więc chcę, by tej osobie było dobrze ze mną". Niestety ona gra idiotkę, która myśli, że zatrzymując Cię przy sobie zrujnuje Ci życie. Naoglądała się za dużo romantycznych seriali (dam sobie uciąć rękę, że oglądała "Magdę M.") i filmów, gdzie jest to typowe zachowanie: jestem chory/chora, więc udaję wrednego ch.../kur.., żeby ci, którzy mnie kochają uciekli i nie patrzyli jak umieram. Bzdura, bzdura, bzdura. Wykszesaj w sobie trochę szczerości i powiedz jej, żeby nie robiła z siebie bohaterki a z Ciebie debila. Chcesz jej towarzyszyć w trudnych chwilach - to jest Twoja decyzja i basta a ona może na tym tylko skorzystać.
  
Slawula9
07.07.2014 10:35:23
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1882663
Od: 2014-7-7


Ilość edycji wpisu: 1
Hmm Powiem tak, sam nie wiem jak się za to zabrać.Ja przyjąłem taktykę ,że będę ją traktował normalnie .Bez jakiegokolwiek użalania się .W Zakopanem jak przyjechałem do niej bardzo przejąłem się jej stanem psychicznym .Gdy przyszedłem do niej na oddział to pierwsze odczucie masakryczne w ogóle bez życia była.Zero uśmiechu i przybita psychicznie.Miny jej rodziców też przyłamane ,przy niej tylko próbowali być radośni.Po pierwszych chwilach pobytu z nią jej rodzice nie byli w stanie uwierzyć że ja mogę coś więcej zdziałać.Nie powiedzieli mi tego ,ale widziałem to po ich twarzach.Ale udało się zaczęła się uśmiechać,w ogóle stała się bardzo radosna.Dużo żartowaliśmy była szczęśliwa że z nią jestem , w końcu miała mnie na cały tydzień.Jej rodzice dziękowali mi za to,że z nią jestem.Bo sami widzieli gdyby nie ja to psychicznie by nie dała rady.Może ostatnio za mało poświęcałem jej uwagi bo podjąłem pracę pod koniec maja w dziwnych godzinach pracy 13-21(czasem dłużej).Mimo zmęczenia nadal do niej przyjeżdżałem o 23 ,choć na chwilkę.Ona była przyłamana chemią bo wiecie będą wypadać włosy itp. Niby tego nie pokazywała po sobie ,ale sam wiedziałem jak jest.Powiedziałem jej że dla mnie nawet i w chusteczce będziesz piękna.W tym czasie zawaliłem trochę szkołę,kursy zawodowe bo nie sposób było tego wszystkiego pogodzić.Ona napisała mi żebym ją zostawił w spokoju ,że musi skupić się teraz na chorobie.Nie zarzucaj mi że się w Tobie odkochałam bo sam to swoim zachowaniem sprawiłeś.Z nieoficjalnych informacji dowiedziałem się ,że za bardzo mieszałem się w jej plany (tzn.że przesadzałem z troskliwością).Będąc szczery też nie byłem idealny bo nie piszę tutaj żeby wybielić siebie .Wiecie jak to w związku raz lepiej raz gorzej).Wiedziałem na co się decyduje i nadal ją darzę silnym uczuciem.Jej kuzyn jako jedyny podjął ze mną racjonalną dyskusję i powiedział ,że "Słuchaj to ciężka sprawa ludzie podczas choroby są z charakteru skur*****mi,ja bym na Twoim miejscu jeszcze spróbował"To od niego dowiedziałem się o jej aktualnym stanie psychicznym wspomnianym w poprzednim poście .Jak dla mnie to konkretny człowiek , ma 32 lata i ma kilka związków za sobą.Ona mimo wszystko uważa mnie za egoistę,ale nawet nie wiecie jakie to trudne być przy takiej osobie ,tym bardziej ,że szykujesz się na nieznane.Pomóżcie ja nawet nwm jak ją namówić do rozmowy.Pojechać do niej?? Bo na pewno przez telefon nic nie załatwię.Boje się że może mi nie otworzyć drzwi.Dziewczyny na pewno nie odpuszczę bo za dużo z nią przeszedłem i serducho mówi że ją "kocham"A to słowo dla mnie to nie tylko na dobre chwilę ,ale też wtedy gdy nie jest najlepiej.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » POMOC W ODZYSKANIU CHOREJ DZIEWCZYNY

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny