NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RÓŻNE - PROBLEMY I ZMARTWIENIA » REFLEKSJE I WNIOSKI - O ŻYCIU

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Refleksje i wnioski - o życiu

  
hayfi
25.12.2013 23:06:53
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1695250
Od: 2013-12-25
Moje personalia sobie odpuszczę, chociaż część anonimowości chciałbym zachować. Nie wiem, co mnie skłoniło, aby wylewać swoje żale w internecie, lecz skoro już tu jestem to coś napiszę.

Mam siedemnaście lat. w przyszłym roku osiemnaście. Nie mam amputowanych kończyn, połamanego kręgosłupa, czy stwardnienia rozsianego. Mam normalną rodzinę, a mój dom nie padł ofiarą jakiegoś huraganu, wiem więc, że są gorsze sytuacje.

W szkole radzę sobie bardzo dobrze. Moja średnia zatrzymuje się mniej więcej na poziomie 4,5. Nigdy nie miałem problemów z ocenami. Dobrze sobie radzę ze wszystkimi przedmiotami językowymi i niektórymi informatycznymi - kierunek informatyczny. Mam dość rozległe zainteresowania, począwszy od ekonomii, języków obcych poprzez dziennikarstwo czy muzykę, aż po sport lub politykę. Na pierwszy rzut oka widać, że nie jestem typem imprezowicza. To nie jest tak, że stronię od imprez, spotkań czy alkoholu. Absolutnie znam umiar we wszelkich kwestiach. Chętnie bym regularniej na takowe uczęszczał. Gdybym miał z kim.

Tak naprawdę, to niedawno zorientowałem się, że jestem towarzyskim zerem. Nie mam przyjaciół, mam jedynie paru znajomych, z którymi się spotykam, ale tylko jeśli sobie o mnie przypomną i będą gdzieś w okolicy. Jednak ani oni nie traktują mnie w kategorii przyjaciela, ani nie uważam, że nasza znajomość mogłaby "rozkwitnąć" i stalibyśmy się przyjaciółmi. Często gram w piłkę, gram nawet w lidze amatorskiej z paroma innymi znajomymi, jednak nie jestem jakimś znakomitym piłkarzem, więc nie znaczę specjalnie dużo, a jeśli są jakieś imprezy z okazji zakończenia sezonu czy rundy, to raczej nie jestem specjalnie mile widzianym gościem. Z praktycznie nikim z drużyny nie utrzymuję bliższego kontaktu.

W zasadzie w przeciągu całego mojego życia nie miałem dziewczyny, bo ciężko liczyć epizody na początku gimnazjum jako bycie w związku. Raczej jestem omijany szerokim łukiem przez przedstawicielki płci pięknej, lecz żadnym potworem nie jestem. Mam jedynie kontakt za koleżanką, z którą chodziłem do szkoły podstawowej. Symptomatyczne, prawda? Niedługo zacznie się okres, kiedy wszyscy koledzy będą mieli imprezy osiemnastkowe. Ciekawe, czy na jakąkolwiek dostanę zaproszenie? Wątpliwe. Sam nie zamierzam wyprawiać, bo i kogo miałbym zaprosić. Zrobię dla rodziny.

Cała rodzina mówi mi, że jestem inteligentny. Słyszałem to też od jakichś znajomych, czy jednej koleżanki. Mam sporą wiedzę, lubię czytać. Moje życie to komputer, książki, szkoła, orlik. I tak w kółko. Nie mam z kim się napić, a nawet gdzie spędzić sylwestra. Jestem pomijany, nie znaczę nic dla rówieśników. Nie jestem żadnym chłoptasiem, który chce spędzać życie na matematyce i przed komputerem. Jestem normalnym gościem - przynajmniej tak mi się wydaje. I się zastanawiam, ile w tym mojej winy? Zapewne będę samotny przez długie lata, bo i kto chciałby kontaktować się z kimś, kto wylewa żale w internecie? Jestem smutny i nie spodziewam się, aby to się zmieniło. A w metryce przybywa...

Gratuluję, jeśli dotrwałeś/aś do końca. Fajnie byłoby, gdyby ktoś odpisał. Pozdrawiam.

  
Electra19.04.2024 21:32:00
poziom 5

oczka
  
kalineczkaa
25.12.2013 23:27:09
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: kalineczkaa

Posty: 6 #1695342
Od: 2013-12-9
Boze.. chlopaku.. wiecej pewnosci siebie.. znam kilka osob ktore sa tacy jak Ty, i nawet jestem z takim zwiazana i wiesz co? Jest wspanialum i wrazliwym chlopakiem co sb cenie u niego wiec nie watpie ze mozesz byc tak samo wrazliwy jak on. Nie musisz robic z siebie balwana zeby przypodobac sie komus rozumiesz? Nie mysl ze jestes gorszy jak wyzalasz sie w necie bo nie jestes.. kazdy ma problemy i nie radzi sobie z tym. Nie jestes zerem, wiesz? Kazdy Cie docenia, kazdy zazdrosci to co mozesz osiagnac majac wiedze na rozne temat. Czyajac twoj wpis poczulam jakbym cie znala, jakbym miala cie przed oczami gdybys powiedzial np mi to prosto w oczy to bym cie tak mocno przytulila i powiedziala 'nie martw sie stary' zyj z tym ze bedzie dobrze zrobisz to raz zrobisz drugi i nbdz myslal o tym ze nie mawz znajomych, masz ich tylko rozmawiajac z innym badz soba, wyluzuj nie trzeba wiele, badz szczery bo to innych boli ale wiedz ze beda ci zazdroscic takiej szczerosci. Kazdy z nas ma jakas wartosc oczko Boog obdarza nas przyjacielem bysmy mogli doznac prawdziwej i szczerej milosci ;* jestes mlody powiem ze ja mlodsza oczko ale nie masz problemu bo wszystko Bog stawi toie na drodze to co bedzie uwazal za sluszne oczko nie przejmuj sie, bede z Toba nawet ja zignorujesz to wesołychory
  
hayfi
25.12.2013 23:36:44
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1695377
Od: 2013-12-25
    kalineczkaa pisze:

    Boze.. chlopaku.. wiecej pewnosci siebie.. znam kilka osob ktore sa tacy jak Ty, i nawet jestem z takim zwiazana i wiesz co? Jest wspanialum i wrazliwym chlopakiem co sb cenie u niego wiec nie watpie ze mozesz byc tak samo wrazliwy jak on. Nie musisz robic z siebie balwana zeby przypodobac sie komus rozumiesz? Nie mysl ze jestes gorszy jak wyzalasz sie w necie bo nie jestes.. kazdy ma problemy i nie radzi sobie z tym. Nie jestes zerem, wiesz? Kazdy Cie docenia, kazdy zazdrosci to co mozesz osiagnac majac wiedze na rozne temat. Czyajac twoj wpis poczulam jakbym cie znala, jakbym miala cie przed oczami gdybys powiedzial np mi to prosto w oczy to bym cie tak mocno przytulila i powiedziala 'nie martw sie stary' zyj z tym ze bedzie dobrze zrobisz to raz zrobisz drugi i nbdz myslal o tym ze nie mawz znajomych, masz ich tylko rozmawiajac z innym badz soba, wyluzuj nie trzeba wiele, badz szczery bo to innych boli ale wiedz ze beda ci zazdroscic takiej szczerosci. Kazdy z nas ma jakas wartosc oczko Boog obdarza nas przyjacielem bysmy mogli doznac prawdziwej i szczerej milosci ;* jestes mlody powiem ze ja mlodsza oczko ale nie masz problemu bo wszystko Bog stawi toie na drodze to co bedzie uwazal za sluszne oczko nie przejmuj sie, bede z Toba nawet ja zignorujesz to wesołychory


Nie zignoruję, przynajmniej mam okazję coś do kogoś napisać. wesoły

Trafiłaś w sedno - pewność siebie. Nigdy nie byłem pewny siebie, bo tak naprawdę, to nie wiem co znaczę i ile jestem wart...

Zresztą, co mi po pewności, jak nie potrafię nawiązać bliższej znajomości, już nie wspominając o przejściu ze sfery koleżeńskiej do nawet sfery przyjacielskiej w rozmowach z dziewczynami? Nikt nie przejawia zainteresowania moją osobą, moim charakterem. Nikt.
  
kalineczkaa
25.12.2013 23:48:56
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: kalineczkaa

Posty: 6 #1695434
Od: 2013-12-9
No potrafisz ze mna gadac i lubie cie ;p w sumie mam w sobie cos takiego ze czuje kto jaki jest oczko ale mniejsza z tym wesołyrozmawiajac z kolezanka zapewne myslisz ze nie masz szans ? 'Za wysokie progi jak na twoje nogi' O NIE! Nigdy, NIGDY to nie bedzie prawda!. Rozmawiajac poznajesz czlowieka nie? Gadasz z nowo poznana dziewczyna z poczatku nie jestes pewny siebie ale jak widzisz ze jest tb zainteresowana ciagniesz to dalej, wiesz ze 60% osob potrafi sie poznac w ciagu kilku godzin i utrzymywac kontakt a nawet sie ze soba zwiazac? I uwierz ze nie jest to tzw BANALNY zwiazek bo jestem w takim juz od 2 latl nie jestem pewna siebie i nigdy nie bylam, wstydzze sie wszystkiego i wszystkic. Marz o tym co bdz robil jutro ale nie musi to sie wydarzyc akurat jutro, mozze za kilka lat nwm czy zrozumiesz oczko sory ze tak pisze ale nie chce mi sie bawic w ortografie ;d a z telefonu to wiesz ;p na szybko oczko podoba mi sie twoja osoba oczko inni tez tak maja ale musisz wiedziec jak obawiasz sie dalszej rozmowy z innymi oni odczuwaja to tak ze nie chcesz z nimi rozmawiac ze masz do nich niechcec ;d sory ale jestem goralka i troche se tak gwara jade i nie wiem czy mnie zrozumiesz ;dlol
  
kalineczkaa
25.12.2013 23:55:35
Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: kalineczkaa

Posty: 6 #1695468
Od: 2013-12-9
Pewnosci siebie moze dodac ci jedynie miloscwesoły jak mozesz nie wiedziec ile znaczysz? Rodzice obdarowali Cie miloscia a nie wychowali cie po to zeby cie katowac, masz wieksze znaczenie niz jakas jednorazowa kur.*a, sory ze to mowie, ale gdy dajac ci zycie mama i tata i rodzac sie przyniosles im najwieksze bogactwo i nowego mercedesa ;D wart jestes miliona gwiazd, jak kazdy z nas! Wart jestes tego by zycie za ciebie oddac.. wart jestes tego by miloscia najwieksza cie obdarzyc, nie mama, nie tata tylko dziewczyna ktora bdz cie kochac, ktora bedzie z ciebie dumna i bdz to okazywac, ale zeby do tego dazyc musisz chciec przelamac bariere.. bariere nie pewnosci. O przelamanie bdz ciaglo cie do szczescia oczko
  
hayfi
26.12.2013 00:09:53
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1695472
Od: 2013-12-25
Piękne słowa. Dziękuję za pokrzepienie.

Niemniej, posłużyłem się skrótem myślowym. Miałem na myśli znaczenie w gronie znajomych. Nie w gronie rodziny, gdyż jak już na początku wspomniałem, doceniam to, że wychowałem się w normalnej rodzinie. Ja zwyczajnie nie jestem w stanie sobie ułożyć życia towarzyskiego, a nie zanosi się, aby to się prędko zmieniło. Nie jestem wygadany, nie jestem w stanie na tyle wpłynąć na jakąś osobę, by ta mnie pokochała. Nie umiem, a nagle nie nauczę się tego. Nie wiem nawet, jak bardzo śmiały jestem. Nie zdarzyło mi się jednak zwyczajnie zagadać. Nigdy, a wiem, że aby coś zmienić w swoim mizernym bądź co bądź życiu potrzebuję nowego otwarcia. Albo rozwinięcia dotychczasowych znajomości - w co nie zamierzam się angażować - albo poprzez poznanie nowych ludzi. I tu się pojawia problem, nie do przejścia. Takie tam, zero towarzyskie.
  
Valium
26.12.2013 01:08:04
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 89 #1695498
Od: 2012-12-17


Ilość edycji wpisu: 6
Czytam to tak sobie i w sumie mnie to rozbawiło, bo przypominasz mnie samego właśnie z przed dwóch lat, jak miałem 17 lat. Ja też nie mam dużo kumpli, mam kilkoro, którym mogę zaufać i z nimi się spotykam, z dalszymi rzadziej, z innymi wcale. W klasie lubiło mnie tak naprawdę wąskie grono i 80% moich znajomych się z tej klasy wywodzi. Czasami odwalałem różne rzeczy i najgorzej było w wieku 16-17 lat, szczególnie w pierwszej liceum, bo wtedy miałem w zasadzie dwóch znajomych z klasy, a reszcie ciągle coś nie pasowało. W pewnym momencie zacząłem mieć to w dupie, postarałem się czuć swobodnie, nawiązać kontakt i okazało się, że tych pewnych znajomych mam o wiele więcej. Masz być przede wszystkim sobą samym, miej wyjebane na to, że ktoś coś Ci mówi, na przykład w klasie. Co do dziewczyny, ja też właściwie nigdy jej nie miałem. Raz była taka 600 km dalej i mieliśmy po 14-15 lat, więc trudno powiedzieć co to było, potem poznałem dziewczynę na wakacjach, nie widzieliśmy się przez 2 lata, ale z jej kumplem się kumplowałem, więc jeździłem do niego i mnie zaprosiła na 18-tkę i jakoś się to rozkręcało. Nie powiem, czułem się sztywno, jak z nią gadałem, ale nie znam gościa, co by się nie spinał, jak mu na kimś zależy, a czuje się jakby chodził po minowym polu. Bardzo skracając, przez brak doświadczenia dostałem kosza ze 3 razy i jakoś to mnie tam boli dalej, wraca do mnie, ale odnowiła się we mnie stara pasja - wojsko - też przez to, że w ciągu kilku lat poznałem swoją rodzinę chyba aż do końca XIX wieku i większość to byli żołnierze, część oficerów i to bardzo zasłużonych, dwojga zamorodowano za PRL. Historia też potrafi zaskoczyć. Ciągle szukam informacji i w sumie to też potrafi dowartościować, że ja mam kogoś takiego w rodzinie. Ja zacząłem dążyć do tego, aby dostać się do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych. Nie dostałem się, ale w lipcu zaś startuję. Poprawiam maturę dla lepszego wyniku, ćwiczę, jeszcze mam kilka papierków i jakoś staram się o innych rzeczach nie myśleć. Nie mam dziewczyny, brakuję mi tego, ale z drugiej strony czy warto się z kimś teraz wiązać? Chciałbym iść na te studia, a też nie chcę kogoś ranić potem i zrywać z takiego powodu. Ja tam wychodzę z założenia, że czas wszystko pokażę. Idę z kumplem, są jakieś dziewczyny, gadamy, ale ja się czuję sztywno, a on na przykład nie. To jest taki swoisty ewenement, bo tylko on potrafi mieć zaraz dziewczynę. Nie jest jakimś debilem, jest normalny i po prostu przyciąga je swoim charakterem. Mamy po 19 lat, ostatnio siedział sobie na murku słuchając muzyki i podeszła do niego dziewczyna (lat 22) i są ze sobą. On jest normalny, ona jest normalna. Nie jest to jakaś patologia, tylko normalny związek. Pomimo tego, że nie miał nigdy problemu z dziewczynami, to jednak trafił na taką, w której się zabujał, a z którą był bardzo toksyczny związek. Cierpiał cały czas, ale jakoś udało mu się z moją pomocą z tego wyrwać i jest szczęśliwy z inną.

Znajdź sobie może jakieś hobby, czy coś. W ten sposób też zawsze poznasz ludzi. Ja na przykład miałem niezłego doła w lutym, bo nie dość, że na mojej studniówce przed feriami dostałem kosza, to jeszcze okazało się, że część moich bliskich znajomych jest fałszywa i musiałem zerwać z nimi kontakt. To był mocny cios, ale tych kilku zostało i zawsze się wzajemnie wspieramy i sobie doradzamy, jak któryś ma jakiś problem.

W związkach też nie jest tak kolorowo i czasami naprawdę ładnie może się pomieszać.
W związku z przygotowaniami na studia chodzę na siłownie i tam poznałem też kilku gości, z którymi też gadam poza siłownią. Każdy ma inny cel, ale każdy chce swój spełnić i każdy to docenia.

Nie przejmuj się tym. Wielu z nas ma wrażenie jakby nic nie znaczyło, a zawsze coś znaczy. Jak nie teraz to za chwilę kogoś poznasz, z kim będzie Ci się dobrze gadało. Też nie wiem, jak jestem śmiały, też nie używam magii, ani żadnych sztuczek, po prostu jestem sobą. Z czasem poznaje się nowe osoby i tyle. Być w związku? Ale w jakim? Bo te normalne to rzadkość. Wszyscy moi znajomi praktycznie nie mają nikogo. Dwóch ma naprawdę duże branie, bo są wysportowani -koszykarze i to nie tacy z drużyny szkolnej tylko poważniejszej, są inteligentni, a też nie potrafią sobie nikogo znaleźć. Dużo osób mówi, że lepiej nie mieć dziewczyny wcale, niż mieć taką z którą będą tylko problemy w związku. Przykładem jest ten kumpel co ma dziewczynę starszą od niego o 3 lata. Męczyło go to, że ze swoją byłą już nie był, wracał do tego i miał co jakiś czas doła, ale nieraz mówił, że nigdy nie czuł się tak wolny. Gość już naprawdę był wrakiem człowieka. Nie jesteśmy z żadnej patologii, ale raz go musiałem ściągać z krawędzi dachu od bloku, co - możesz mi wierzyć - nie było zabawne, bo chciał już skończyć z tym. Ja też w czerwcu po tym trzecim koszu ładnie odwaliłem i skończyło się na OIOM'ie, no ale żyję, było to głupie i bezsensowne, pomimo tego, że do tamtej coś ciągle czuję i to do mnie wraca.

W sumie nie wiem czy to co napisałem ma coś wspólnego w ogóle z tym tematem, bo zacząłem odpowiadać jakieś dziwne historie, ale uważam, że nie powinieneś się przejmować. Z czasem znajdziesz kumpli, znajdziesz może jakąś dziewczynę, rób to co Cię interesuje, a zawsze kogoś spotkasz z podobnymi zainteresowaniami. Jak mieszkasz w mieście to chodź sobie na siłownię na przykład. Zawsze kogoś poznasz, a zrobisz coś dla siebie i to też Cię podbuduje i zmotywuje. Najgorsze jest stanie w miejscu i użalanie się nad sobą. To jest takie dość typowe, jeszcze jak się chodzi do szkoły, gdzie męczą i gdy jest zima i ciągle ciemno, choć i tak muszę przyznać, że ta zima jest wyjątkowo słoneczna. Spróbuj sobie pojeździć na przykład na snowboardzie albo na nartach. Zawsze będziesz miał o czym pogadać potem z kimś. Może trafisz na kogoś, kogo jest to pasją albo po prostu to lubi albo będzie Cię podziwiał za to co robisz? Ja z racji, że mam 19 lat, to żeby się oderwać od codzienności to sobie jeździłem na motocyklu w lato. Jak Cię to interesuję, a masz pieniądze to zawsze sobie możesz coś kupić czy coś. Pomysłów wiele, każdy ma swój gust, ale zawsze lepiej poszerzać horyzonty. Jak myślisz, że nic nie robisz, to zacznij coś robić. Moją pasją jest na przykład nurkowanie z butlą. Zrobiłem sobie certyfikat, teraz robię certyfikat na nurkowanie pod lodem, może się to przydać na te studia, uczę się bardzo dużo, pomimo tego, że nie studiuję, a szkołę skończyłem, ćwiczę. Zawsze fajna sprawa. Jak chodziłem do szkoły, a miałem na 8, to wstawałem sobie w lutym o 4:59 zawsze i szedłem biegać. Tylko nie rób tego wszystkiego dla kogoś, a dla siebie. Nie myśl tak, że " jak będę umiał zrobić to i to, to ona mnie polubi ", tylko po prostu rób to dla siebie, aby podnieść się na duchu. Pewnego dnia spotkasz osoby, które polubią Cię, bo masz takie i takie zainteresowania, robisz to i tamto. Ludzi odpycha "człowiek wrak", co się nad sobą użala, ludzi potrzebują otuchy, pozytywnego nastawienia do życia. Spraw żeby Twoje życie to nie była monotonia! Nie przejmuj się, że nie masz teraz dobrych znajomych, ani dziewczyny. Lepiej mieć jednego czy dwóch, którzy Cię nie zawiodą niż tych fałszywych na pęczki.

Sorry za błędy ortograficzne, bezsensowną składnię, itd, ale już przysypiam.
  
Martana
26.12.2013 07:55:00
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #1695528
Od: 2010-2-12
Nie wiedziałam, że zmęczenie i sennośc wywołują utratę zdolności pisania bez błędów ortograficznych... Dobre, genialne wręcz wytłumaczenie. Nieważne. Autorze postu, nie będę się roztkliwiać, prosić Cię, byś zaczął w ciągu pięciu minut kozaczyć i robić z siebie idiotę. Jesteś, jaki jesteś - normalny w świecie debili, blachar, pozerów, niedzielnych narkomanów i innych dziwnych dzieci. Nie będziesz przez lata samotny, gwarantuję Ci. Po prostu inni do Ciebie dorosną, nie wszyscy, ale ci, których warto mieć blisko siebie. Ja byłam po tej drugiej stronie, wprawdzie "za moich czasów" i w moim środowisku nie było aż tylu debili i blachar, ale należenie do elity imprezowej było takie samo, jak teraz. Dziś otaczam się ludźmi, którymi chcę się otaczać. W ogóle nie bawię się na imprezach, bo nie piję już alkoholu. Znam tysiące ludzi ale dystansuję się, bo na co mi oni? Zobaczysz, że życie nie polega na byciu popularnym. Popoularnym musi być ten, kto nie ma nic do zaoferowania sobie i innym. Ty masz, wszystko będzie dobrze, tylko musisz przebrnąć przez bardzo wczesną młodość, albo zrobić to, co ja - znajdź przyjaciół wśród duuuużo starszych od siebie.
  
Valium
26.12.2013 09:48:26
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 89 #1695560
Od: 2012-12-17


Ilość edycji wpisu: 2
No to akurat racja. Poza tymi znajomymi, co są w moim wieku, to zauważyłem, że łatwiej nawiązuję nowe kontakty z osobami starszymi o rok, dwa lata, nawet więcej. Rozmawiam też z młodszymi, ale jakoś tylko z tymi młodszymi o jeden rok, bo z tymi o dwa lata niestety jakoś się nie da. Jakby to już inna epoka była.
  
Martana
26.12.2013 14:54:11
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Dublin

Posty: 718 #1695826
Od: 2010-2-12
Oj Valium widzę, że propaganda pt "2 lata to przepaść nie do pokonania" dopadła Cię na całej linii. Ja nigdy nie padłam ofiarą tej propagandy, nikt nigdy nie mówił mi, że wiek ma znaczenie. Dlatego mając 13 lat zaprzyjaźniłam się z maturzystami i nikt nie widział w tym nic złego. Dlatego mając lat 18 piłam wódkę z ludźmi z rocznika moich rodziców. Dlatego teraz, mając 33 lata, przyjaźnię się z dziewczyną młodszą o 10 lat i uważam, że jest niezwykle mądrą, dojrzałą kobietą. Człowiek powinien dobierać sobie środowisko zgodnie z własnymi preferencjami, a nie ze względu na wiek.
  
Electra19.04.2024 21:32:00
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RÓŻNE - PROBLEMY I ZMARTWIENIA » REFLEKSJE I WNIOSKI - O ŻYCIU

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny