| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
PROSZE O POMOC DOŚWIADCZONYCH | |
| | Xearo | 09.08.2011 23:59:32 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #747529 Od: 2011-8-9
| Witam.... Pracuje w pewnej firmie handlowej... Od 3 miesiecy pracuje u nas nowa dziewczyna... (ma 25 lat a ja 22)... Wiedzialem ze jest mezatką...jest sliczna....usmiechnieta...ma cudowny charakter.... Z racji tego ze wiedzialem ze jest juz w zwiazku (i to po slubie koscielnym...troszke sie zalamalem ale zylem dalej....wiedzialem ze nic z tego.......) po czym...od kiedy dalem jej numer telefonu w razie kontaktu....wszystko sie zmienilo....zaczela do mnie pisac...i to ona pierwsza dala mi wyrazny znak na to ze chce sie spotkac...ze chce czegos wiecej.... Wiem ze moze nie powinienem sie w to angazowac itp....ale wszedlem w to.....spotykamy sie...W pracy udajemy tylko znajomych....a tak naprawde na magazynie calujemy sie, tulimy itp.... Rozmawia nam sie swietnie...pragne jej z calego serca......Ona rowniez bardzo za mna teskni i mysli o mnie....ciagle chce sie tulic itp..... Dlaczego to robi ?? A dlatego ze jej maz zawsze jak przychodzi z pracy....siada na komputer i sie nią nie interesuje...nawet sexu nie raz odmawia....są dopiero po 3 latach po slubie...a to naprawde nie wiele...i to nie cale 3 lata.... Nie zawsze sa takie wieczory ale bardzo czesto..ona mi sie zwierza i mówi o tym.... Wiem, ze to co robimy nie jest dobre....ale z drugiej strony ? Skoro facet by dbal o zone...to chyba by do takiej sytuacji ona sama nie doprowadzila....dbam o nia...szanuje ja..daje jej uczucia i cieplo... Ona wreszcie odzyla.....Co teraz robic ?? Ja sie Zakochalem...ona tylko zauroczyla...... Co chwile o niej mysle....wiem, ze ona moze sie we mnei zakochac...ale ma bardzo duzo do stracenia... Z innej strony na to patrzac...przeciez moze byc ze mna szczesliwa......nie wierze....ze taki zwiazek jak jej przetrwa wiele lat ...a wy jak sadzicie ?? Sa dopiero 2 lata po slubie i to nie cale...a juz są u nich takie cyrki i znudzenia..... Ona nigdy nie byla w takiej sytuacji i sama sie zdziwila ze postapila tak jak postapila...ale bardzo mnie lubi..jestesmy do siebie bardzo podobni..oboje jestesmy po przejsciach zyciowych.... CO ROBIC ?? JA SIE ZAKOCHALEM... ito cholernie (A mialem juz dziewczyny w zyciu....) choc to uczucie jest zupelnie inne.......Nawet wiecej jak pewne jest to...ze wyladujemy razem w lozku..ona sama powiedziala ze tego nie wyklucza i czeka tylko na odpowiednia okazje.... Co robic ?......JEstesmy bardzo ostrozni....watpliwe jest by ktos sie zorientowal... To naprawde trudna sytuacja....bo jak mysle sobie..ze nie moze byc (narazie) moja...to mnie szlak trafia....CHCE Z NIA BYC...lecz wiem ze jej jest jeszcze ciezej....i nie moge nic zrobic..nie moge zmusic ją do rozwodu.........Jestem bardzo uczuciowym facetem wiem czego chce...i nigdy nie skrzywdizlem kobiety...narazie to one krzywdzily mnie..... PRosze doswiadczone osoby o to..by mi pomogly w ajkis sposob i doradzily co robic....i co moge doradzic jej ????...... To dziala w dwie strony...jej jest ciezko bo ma meza i musi wszystko kryc.... a mi jest ciezko bo sie zakochalem i nie widze obecnie swiata po za nia i praca..... Chce z nia byc,...chce dac jej wiele ciepla..... Bardzo mozliwe...ze niedlugo zmienie prace na duzo lepsza...a to oznaczac bedzie ze bede ja widywal tylko na indywidualnych spotkaniach naszych prywatnych...i tego boje sie rowniez....ze nasza znajomosc pojdzie w zapomnienie...a nie chce tego..... PROSZE WAS O POMOC....sytuacja latwa nie jest ale jestem gotów na powazne kroki.. Powiedzialem jej nawet ze moge sie wycofac ale ona nie chce...powiedzialem jej ze wiem ze ma meza rozumiem to i nie chce nic zepsuc...a ona odpowiedziala.. TO DZIWNE, CHOC WIEM ZE ROBIE ZLE..NIE CHCE TEGO KONCZYC I NIE ZAMIERZAM....... Nie miejcie mnie za jakiegos sukinkota.........naprawde nie myslalem ze znajde sie w takiej sytuacji. To po prostu milosc....czuje ze z dnia na dzien pokocham ją....i nie wiem czy jej o tym powiedziec... To ze sie w niej zakochalem to ona juz dawno wie.... Z góry dziekuje za Pomoc.... I za przeczytanie tej dlugiej opowiesci ..... | | | Electra | 29.11.2024 03:27:30 |
|
| | | Xearo | 10.08.2011 00:01:13 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #747530 Od: 2011-8-9
| Dodam, że zanim wziela slub to chodzila z facetem Rok....po slubie są nie całe nawet 2 lata...wiec łącznie znaja sie 3 lata...to niewiele.... | | | Martana | 10.08.2011 14:00:15 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #747686 Od: 2010-2-12
| Twoja Ukochana popełniła dwa najstraszniejsze błędy w życiu: Po pierwsze - wyszła za mąż będąc emocjonalnym dzieckiem. Po drugie - wyszła za mąż po roku życia z facetem, czyli po sekundzie życia z facetem. Teraz zarówno ona jak i jej mąż są dalej dorastającymi dziećmi, które w pełni chcą korzystać z metrykalnej dorosłości - czytaj - zakochiwac się, odkochiwać, mieć kochanków itd. Każdy człowiek przechodzi ten okres, niestety 90 procent ludzi właśnie wtedy się pobiera a efekt jest oczywisty, czyli taki, jak u Twojej Ukochanej. Ty nic nie musisz robić poza uświadomieniem jej tego, co tu wyczytałeś. Póki nie mają dzieci sytuacja jest banalna - rozwieźć się teraz, szybko, póki nie zdążyli jeszcze zmarnować sobie nawzajem życia. Może znajdziecie odwagę, by przeprowadzić taką rozmowę z Jej mężem. (Gwarantuję Ci, że jeśli Jej mąż nie chce się z nią kochać to tylko dlatego, że ma już dawno inną kobietę, lub inne kobiety). Nie ma żadnej tragedii, nie robicie nic złego - jesteście normalnymi dwudziestoparolatkami, z których dwoje na troje wpakowało się w kanał, na szczęście nie bez wyjścia. Powodzenia. | | | Xearo | 10.08.2011 20:57:29 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #747843 Od: 2011-8-9
| Ale co mam zrobic skoro ja jej to mowilem ze cos z jej mezem jest nie tak.... Ona po prostu uwaza ze jest w ciezkiej sytuacji i nie wie co teraz zrobic..... Powiedziala ze nie wie co bedzie i nie wyklucza niczego..... Rozumiem ja ze nie chce sie spieszyc..ale tez wlasnie balem sie tego ze jak zajdzie w ciaze to beda z tego same problemy.....uswiadomilem jje co do niej czuje.....itp.... Ale nie moge zmusic jej do rozwodu.....dzieki za odpowiedz mam nadzieje ze jeszcze napiszesz co o tym myslisz...i jak ja sprobowac do tego przekonac....co moze zawazyc ?.... ja naprawde potrafie pokochac i to na amen.... i wiem to bo znam siebie samego. Zbyt duzo przeszedlem w zyciu zeby robic cos tkaiego jak spotyakc sie z kobieta zonatą i pozniej kopnac ja w dupe jak to sie mowi...nie tedy droga..... Ciagle jest milo....ale moja psychika juz tego nie wytrzymuje i nie umiem przestac o niej myslec.... | | | Martana | 11.08.2011 13:16:57 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #748180 Od: 2010-2-12
| Ale z jej mężem wcale nie jest coś nie tak. Znudził się nią zwyczajnie tak, jak ona znudziła się nim. Nie zaprzyjaźnili się ze sobą w okresie chemicznego zakochania, więc jak spadła im chemia zrozumieli (albo jeszcze nie zrozumieli ale zrozumieją), że nic ich nie łączy. Ani sex, który przestał cieszyć, ani przyjaźń, bo oni może w ogóle się nawet nie lubią... Ty nie za bardzo możesz zrobić cokolwiek, poza ciągłym zwracaniem jej uwagi na to, że wpakowała się w związek, którego nie ma. Jak już tak bardzo chce być dorosła, że wyszła za mąż, to teraz niech dorośle podejmie decyzję o normalnej rzeczy - rozwodzie czy separacji. Chowanie się w kąt i chlipanie "buu, nie wiem co robić, buuu" to jest dopiero dziecinada! | | | nescafe100 | 12.08.2011 13:33:51 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Poznań
Posty: 144 #748769 Od: 2010-8-17
| Hej. Moim zdaniem 3 miesiace to stanowczo za malo zeby okreslic ze ona bedzie z toba szczesliwa itd. Martana pisala ze wziac slub po roku czasu to dziecinada. Ja wzielam slub po 4 latach, a po 3 od slubu sie rozwiodlam. I tu tez sie nie zgadzam, ze przyjzn by uratowala ich malzenstwo. Mnie i bylego meza nadal laczy przyjazn, ale to nie zmienia faktu ze po prostu nie jestesmy dla siebie. Moim zdaniem musisz z nia powaznie porozmawiac. Ona musi podjac decyzje czego tak naprawde chce. Dopoki sama nie zdecyduje ze ratowanie malzenstwa jest bez sensu, to nawet gdyby za twoja namowa sie rozwiodla to nie bedzie szczesliwa. Ona musi sobie udowodnic ze zrobila wszystko co mogla by ratowac malzenstwo do czasu gdy mialo to jeszcze sens. Niech probuje zaplanowac przyszlosc z tym mezem, a sama zobaczy czy w takiej przyszlosci jest szczesliwa czy tylko zabiegana za zalatwianiem spraw i osiaganiem nowych celow. Ma 25 lat powinna juz zrozumiec ze w zyciu wazne jest szczescie, nawet te male rzeczy ktore ciesza bo motywuja nas do dzialania. Jesli dla swojego meza nadal chce robic rozne rzeczy, nie proszona o to, ale tylko po to by zrobic mu przyjemnosc to znaczy ze nadal cos do niego czuje. Wasz romans jest nowy, inny, przezywa go po raz pierwszy, moze wlasnie wizja szczescia z toba ja zmowtywuje do rozwodu a ty wcale nie bedziesz musial jej namawiac. | | | Electra | 29.11.2024 03:27:30 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|