NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » POMOZCIE MI I DZIECIOM

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 3>>>    strony: [1]23

pomozcie mi i dzieciom

  
natalia
30.05.2012 14:32:39
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #948684
Od: 2012-5-30
witam.pisze tutaj bo nie wiem juz co robic.moje malzenstwo z6letnim stazem od poczatku sie nie ukladalo...picie,bicie,wyzwiska,zdrady. Ja jednak wierzylam ze maz sie zmieni.pojawila sie corka(dzis5lat), potem syn(3,5roku) i najmlodszy2 lata. Potem maz trafil na rok do ZK bo zamiast pracowac wolal wyludzac kredyty na picie a to co zostawalo dawal na zycie i oplaty. Jednak jego odsiadka dala mi kolejna nadzieje ze taka nauczka otworzy mu oczy-tak tez przysiegal ze widzi swoje bledy i ze po wyjsciu to naprawi.w miedzy czasie sredni synek zostal potracony przez samochod,miesiac w szpitalu,operacja usuniecia krwiaka.bylam w tedy sama,maz siedzial.wyszedl w grudniu...i juz w grudniu sie napił.zanim podjal prace okradal mnie na picie(dostaje z urzedu zasilki na dzieci,nie pracuje bo syn po wypadku ma orzeczenie o niepelnosprawnosci). Gdy podjal prace pije czesciej.w upojeniu bije mnie,wyzywa,demoluje wynajmowane mieszkanie.potem przeprasza,przysiega zmiane,przyznaje ze ma problem i na tym sie konczy.po paru dniach to samo...ja pragne miec tylko pelna, SZCZESLIWA I POZADNA rodzine. Blagam o pomoc
  
Electra01.11.2024 01:32:57
poziom 5

oczka
  
piotrus2240
30.05.2012 14:51:47
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #948701
Od: 2010-1-20
Natalia! Cóż mam Ci poradzić, znam temat z autopsji, mam dwójkę dzieci, pełną rodzinę ale ja nie chcę pić. Aby to zrobić sposobów jest bardzo dużo...psycholog, przymus leczenia, aa, grupy wsparcia i inne formy...leczenie odwykowe ale to dla niego...jeśli on nie chce tego zrobić to uciekaj z dziećmi jak najdalej... wesoły))
  
natalia
30.05.2012 15:15:15
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #948716
Od: 2012-5-30
ponoc chce sie leczyc ale pracuje od6do18,urwac z pracy sie nie moze.wiec nawet nie ma kiedy pojsć na jakiekolwiek spotkanie.ucieczka?dokad?w naszym miescie w zemscie by nas zgnebil a z malymi dziecmi boje sie wyjechac do obcego miasta bez rodziny.pozatym zalezy mi na tym by Z NIM ulozyc sobie zycie od nowa
  
postrzelony89
30.05.2012 16:33:02
Grupa: Użytkownik

Posty: 19 #948787
Od: 2012-4-8
trzeba spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Twój problem bo mężem ani inaczej nazwać go nie można jest alkoholikiem.
Dobrze wiesz że jest to choroba, bardzo Ci współczuję. Powiem Ci , że ten kto ma problemy z alkoholem będzie mieć już zawsze z tym problemy. Dziwi tylko mnie to dlaczego Ty chcesz układać z nim sobie życie na nowo, może go kochasz nie wiem. Powiem Ci jedno Twoje dzieci to widzą, widzą jak ojciec pije, bije Cie, jest agresywny i demoluje mieszkanie, na pewno źle to na nie wpływa, na pewno boją się o siebie i martwią o swoją mamę. to źle wpływa na ich psychike, w dorosłym życiu może się to odbić na nich, mogą stać się tacy jak on. Moja rada jest taka, spójrz na dzieci i na siebie, ucieknij od niego. Załóż sprawę za znęcanie, niech Ci płaci na dzieci. Olej go maksymalnie. Postaw mu warunek Ma się leczyć !!! Ma stanąć na głowie a ma się leczyć. To Ty mu pokaż że masz władzę, że się go nie boisz, to niech on się Ciebie boi... Dowal mu z grubej rury, może to na niego podziała. Na pewno Ty nie możesz mu się dać podporządkować, nie możesz pozwolić żeby on zmienił Twoje życie. Ty pociągaj za sznurki. Wiem że może się boisz że Cię pobije jak mu to powiesz ale powiedz mu to jak będzie trzeźwy, miej ze sobą przyjaciółkę, osobę która będzie Cię wspierać, Nie daj się !!!!!
  
piotrus2240
30.05.2012 17:24:31
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #948815
Od: 2010-1-20
    postrzelony89 pisze:

    trzeba spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Twój problem bo mężem ani inaczej nazwać go nie można jest alkoholikiem.
    Dobrze wiesz że jest to choroba, bardzo Ci współczuję. Powiem Ci , że ten kto ma problemy z alkoholem będzie mieć już zawsze z tym problemy. Dziwi tylko mnie to dlaczego Ty chcesz układać z nim sobie życie na nowo, może go kochasz nie wiem. Powiem Ci jedno Twoje dzieci to widzą, widzą jak ojciec pije, bije Cie, jest agresywny i demoluje mieszkanie, na pewno źle to na nie wpływa, na pewno boją się o siebie i martwią o swoją mamę. to źle wpływa na ich psychike, w dorosłym życiu może się to odbić na nich, mogą stać się tacy jak on. Moja rada jest taka, spójrz na dzieci i na siebie, ucieknij od niego. Załóż sprawę za znęcanie, niech Ci płaci na dzieci. Olej go maksymalnie. Postaw mu warunek Ma się leczyć !!! Ma stanąć na głowie a ma się leczyć. To Ty mu pokaż że masz władzę, że się go nie boisz, to niech on się Ciebie boi... Dowal mu z grubej rury, może to na niego podziała. Na pewno Ty nie możesz mu się dać podporządkować, nie możesz pozwolić żeby on zmienił Twoje życie. Ty pociągaj za sznurki. Wiem że może się boisz że Cię pobije jak mu to powiesz ale powiedz mu to jak będzie trzeźwy, miej ze sobą przyjaciółkę, osobę która będzie Cię wspierać, Nie daj się !!!!!


Tak, postrzelony89 napisał Ci wszystko co można napisać...nie zgadzam się z jednym stwierdzeniem...że alkoholik ma problemy i będzie miał cały czas...
Tylko od niego zależy czy chce żyć czy pić...
Nie lituj się nad kimś kto Ciebie nie słucha i obiecuje pierdoły...albo się leczy albo nie i nie ma tu żadnych przeszkód...żadnych...trzeba tylko szczere chęci!!! Ot to wszystko...aniołek
  
miki
30.05.2012 18:51:34
Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #948855
Od: 2012-4-29
    natalia pisze:

    witam.pisze tutaj bo nie wiem juz co robic.moje malzenstwo z6letnim stazem od poczatku sie nie ukladalo...picie,bicie,wyzwiska,zdrady. Ja jednak wierzylam ze maz sie zmieni.pojawila sie corka(dzis5lat), potem syn(3,5roku) i najmlodszy2 lata. Potem maz trafil na rok do ZK bo zamiast pracowac wolal wyludzac kredyty na picie a to co zostawalo dawal na zycie i oplaty. Jednak jego odsiadka dala mi kolejna nadzieje ze taka nauczka otworzy mu oczy-tak tez przysiegal ze widzi swoje bledy i ze po wyjsciu to naprawi.w miedzy czasie sredni synek zostal potracony przez samochod,miesiac w szpitalu,operacja usuniecia krwiaka.bylam w tedy sama,maz siedzial.wyszedl w grudniu...i juz w grudniu sie napił.zanim podjal prace okradal mnie na picie(dostaje z urzedu zasilki na dzieci,nie pracuje bo syn po wypadku ma orzeczenie o niepelnosprawnosci). Gdy podjal prace pije czesciej.w upojeniu bije mnie,wyzywa,demoluje wynajmowane mieszkanie.potem przeprasza,przysiega zmiane,przyznaje ze ma problem i na tym sie konczy.po paru dniach to samo...ja pragne miec tylko pelna, SZCZESLIWA I POZADNA rodzine. Blagam o pomoc
  
miki
30.05.2012 19:18:08
Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #948865
Od: 2012-4-29
    natalia pisze:

    witam.pisze tutaj bo nie wiem juz co robic.moje malzenstwo z6letnim stazem od poczatku sie nie ukladalo...picie,bicie,wyzwiska,zdrady. Ja jednak wierzylam ze maz sie zmieni.pojawila sie corka(dzis5lat), potem syn(3,5roku) i najmlodszy2 lata. Potem maz trafil na rok do ZK bo zamiast pracowac wolal wyludzac kredyty na picie a to co zostawalo dawal na zycie i oplaty. Jednak jego odsiadka dala mi kolejna nadzieje ze taka nauczka otworzy mu oczy-tak tez przysiegal ze widzi swoje bledy i ze po wyjsciu to naprawi.w miedzy czasie sredni synek zostal potracony przez samochod,miesiac w szpitalu,operacja usuniecia krwiaka.bylam w tedy sama,maz siedzial.wyszedl w grudniu...i juz w grudniu sie napił.zanim podjal prace okradal mnie na picie(dostaje z urzedu zasilki na dzieci,nie pracuje bo syn po wypadku ma orzeczenie o niepelnosprawnosci). Gdy podjal prace pije czesciej.w upojeniu bije mnie,wyzywa,demoluje wynajmowane mieszkanie.potem przeprasza,przysiega zmiane,przyznaje ze ma problem i na tym sie konczy.po paru dniach to samo...ja pragne miec tylko pelna, SZCZESLIWA I POZADNA rodzine. Blagam o pomoc



Zastanów się czy chcesz tak dalej żyć , NIE sama stwierdziłaś...... Więc Ty sama musisz coś zrobić. Może udaj się na spotkanie alanon
. Tam zobaczysz problem jasniej i wyrażniej.Może zmobilizuje Cie to do jakiegoś działania. Jeśli nie dla siebie to dla Twoich dzieci.
Tak czekać mozna lata, czekać i marzyc ze się zmieni, odmieni i bedzie szczeście i radość. Zmian dokonaj w sobie i w realnym mysleniu.
Kiedy ja powiedziałam basta, koniec, wyzwoliłam w moim partnerze agresję . ale czyż mogło być inaczej , nawet to rozumiałam w końcu mój parasol się zamknął i padało na jego zapitą głowę . I musiał sobie radzić sam. Łatwo nie było na to patrzeć, gdy kochana osoba tonie w butelce. Gdy wydawało sie ze to już dno(a każdy alkoholik ma własne) poszedł na terapię . Dziś nie pije, razem też już nie jesteśmy .
Ale żyje a przecież innym alkoholikom się nie udało . możesz wyzwolić i w nim działanie do zmian tylko trzeba zacząć od siebie. I nie bój się , bo czy może być gorzej niż jest teraz.
  
piotrus2240
30.05.2012 19:32:17
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #948874
Od: 2010-1-20
Tak Natalia, musisz podjąć jakąś decyzję...nie możesz w tym trwać bo to że alkoholik deklaruje że się zmieni a nie robi nic dla swojej trzeźwości to są to puste deklaracje i wcześniej czy później wróci do picia, bicia....
Pomyśl o sobie i dzieciach...one muszą mieć normalny dom, jeśli on tego nie chce to jego problem...Ty musisz coś zrobić...nie ważna jest teraz praca, też jest ważna ale leczenie może się odbyć na L4 choć jest ryzyko ale ważniejsza jest rodzina...Pomyśl o sobie i dzieciach... wesoły))
  
mona85
30.05.2012 19:48:17
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 82 #948885
Od: 2012-1-20
Dziewczyno, uciekaj od tego męża, ratuj siebie i dzieci. Nie wierz ze on sie zmieni.chyba że zachoruje i nie bedzie mógł pić. ale wtedy też bedzie na twojej głowie i utrzymaniu. To za co siedzial w więzieniu, świadczy o tym że jest osobą lekkomyślną i beznadziejną. Wiem że sie boisz odejść i jego reakcji i zemsty, ale to tylko dlatego że pokazujesz mu swój strach.Jest niestety górą, bo wie że ze strachu o siebie i dzieci będziesz to wszystko znosila. Powiedz dość. Nie patrz na nic ratuj siebie i maluchy. Jaki one maja dom...pieklo i strach.Są domy samotnej matki, na poczatek to jest jakieś wyjście. Tam będziesz bezpieczna, tam go nie wpuszczą.Kobieto masz troje dzieci, zgloś to na policję, teraz szczególnie pomagają takim osobom jak Ty z taka sytuacją.Miałam kiedyś w życiu zbliżoną sytuację, tez sie bardzo bałam odejśc bo mnie straszył że mnie wykończy. Nie wykończył. Prokurator zabronił mu zbliżac się do mnie i dzieci. Rozwiodłam się i sama wychowałam dzieci.,Bylo ciężko, ale spokojnie i bezpiecznie. Teraz sa juz mocno dorosle ale są mi wdzięczne i pełne szacunku za spokojne i bezpieczne dzieciństwo. Nie licz na to że bedzie lepiej, zmarnuje Ciebie i dzieci. Uciekaj. TRZYMAJ SIĘ.
  
piotrus2240
30.05.2012 20:24:56
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #948901
Od: 2010-1-20
    mona85 pisze:

    Dziewczyno, uciekaj od tego męża, ratuj siebie i dzieci. Nie wierz ze on sie zmieni.chyba że zachoruje i nie bedzie mógł pić. ale wtedy też bedzie na twojej głowie i utrzymaniu. To za co siedzial w więzieniu, świadczy o tym że jest osobą lekkomyślną i beznadziejną. Wiem że sie boisz odejść i jego reakcji i zemsty, ale to tylko dlatego że pokazujesz mu swój strach.Jest niestety górą, bo wie że ze strachu o siebie i dzieci będziesz to wszystko znosila. Powiedz dość. Nie patrz na nic ratuj siebie i maluchy. Jaki one maja dom...pieklo i strach.Są domy samotnej matki, na poczatek to jest jakieś wyjście. Tam będziesz bezpieczna, tam go nie wpuszczą.Kobieto masz troje dzieci, zgloś to na policję, teraz szczególnie pomagają takim osobom jak Ty z taka sytuacją.Miałam kiedyś w życiu zbliżoną sytuację, tez sie bardzo bałam odejśc bo mnie straszył że mnie wykończy. Nie wykończył. Prokurator zabronił mu zbliżac się do mnie i dzieci. Rozwiodłam się i sama wychowałam dzieci.,Bylo ciężko, ale spokojnie i bezpiecznie. Teraz sa juz mocno dorosle ale są mi wdzięczne i pełne szacunku za spokojne i bezpieczne dzieciństwo. Nie licz na to że bedzie lepiej, zmarnuje Ciebie i dzieci. Uciekaj. TRZYMAJ SIĘ.



Widzisz Natalia...masz konkretne wskazówki rady...nikt nie zostawia na Twoim mężu suchej nitki...on nie chcę się zmienić, siedział w więzieniu...to wszystko z czegoś się wzięło, nie z powietrza...ja też piłem ale nie biłem żony ani dzieci ani nie demolowałem mieszkania ale nie usprawiedliwiam się...gdyby nie to że zacząłem coś robić, przede wszystkim nie chciałem pić i nie chcę bo mi zależy na mojej rodzinie, żonie i dzieciach...wszystko zależy od chęci...już napisałem żyć albo pić..? Dla Ciebie alternatywą jest odejść puki nie doszło do gorszych sytuacji... bardzo szczęśliwy
  
anielka
30.05.2012 22:12:43
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #948990
Od: 2012-1-22
Natalio rozumiem cie moj ojcec tez jest w ZK za znecanie sie .
musisz to odpowiednim służnba złozyć .
założyć meżowi na policji niebieska karte i porozmawiac z psychologiem
wiem ze wydaje sie to głupie ale możesz sie od niego uzaleznic i przyzwyczaić pamietaj ze masz dzieci .
moj tata siedzial w wiezieniu 8 miesiec za zniewage kuratora obiecywał mze nie bedzie pił i ze nie bedzie wywijał ale miał z czasie odbywania kary sprawe o znecanie . wiem ze pewnie sie boisz rozumiem moja mama nie dawała sobei rady kiedy ojciec wysze 04.01.2012 po miesiacu wrocila tam teraz na 10 miesiec i całyu czas kituje mamie mojej ze bedzie taki sraki i owiaki ale jak to milosc mama ma nadzieje i chce mu dac szanse tylko ze moja mam jest 30 lat po slubie . tobie nie3 radzie czekac zrob cos z tym bo on cie wymeczy i zniszczy . poz ania chcetnie bylam chcial wiedziec to z tym zrobisz
  
Electra01.11.2024 01:32:57
poziom 5

oczka
  
miki
30.05.2012 23:45:46
Grupa: Użytkownik

Posty: 6 #949025
Od: 2012-4-29
Natalio z własnego doświadczenia wiem ,że miłość jest ślepa i brak jej rozumu . Trudno odwrócić się od kogoś kogo się kocha.Każdy terapeuta z którym rozmawiałam powiedział ze akt zostawienia alkoholika samemu sobie jest aktem najwyższej miłości. Masz dzieci ,czy chcesz wychować je na ludzi z syndromem DDA.Raz zaszczepiony w dzieciństwie będzie szedł za człowiekiem do dni ostatnich.W moim przypadku upłyneło 40lat a cechy charakteru odczuwam do dzisiaj.Może lęk przed tym co Cie czeka jest lekiem przed nieznanym.To co teraz sie dzieje jest okropne ale wiesz czego się możesz spodziewać . Strach ma wielkie oczy ale spojrzeć w nie wprost robi się całkiem malutki, tego strachu doświadczyłam empirycznie.Człowiek któremu pomagałam pić ( tak tak pomagałam!! chroniąc , broniąc , ratując) po terapii powiedział : to dlatego piłem tyle lat. W tamtym czasie bolało jak diabli ( przecież spodziewałam się ze teraz to już szczęście zakwitnie itp)dziś przyznam mu rację gdyby nie ja może wytrzeżwiał by wiele lat wcześniej.
  
natalia
31.05.2012 08:17:50
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #949072
Od: 2012-5-30
witajcie.nie spodziewalam sie tak wiele odpowiedzi.kazdy forumowicz radzi bym uciekala,lecz to nie jest takie proste jak sie wszystkim wydaje.nie mam dokad uciec,pozatym wszystkie meble i cale wyposazenie mieszkania kupilam za odszkodowanie syna.nie moze byc tak ze synek walczyl o zycie i znow zostaniemy bez niczego a maz bedzie mial elegancka meline. Probowalam go wywalic z domu ale wtedy sie wieszal,sasiad uratowal gó w OSTATNIEJ chwili. Przyjaciolka?przez jego chora zazdrosc stracilam kontakt ze wszystkimi.po kazdym spotkaniu z kolezanka slyszalam ze bylam sie kurwic.wolalam zostawac wiec w domu. Na dzien dzisiejszy calymi dniami siedze z dziecmi w domu,ewentualnie z ktoryms dzieckiem BIEGIEM do sklepu.wiem ze wydaje wam sie to chore.ale tak wyglada moje zycie.jestem swiadoma,ze zniszczyl moje marzenia,psychike.dzieci?wlasnie myslac o nich wogole zyje,wolalabym skonczyc ze soba ale nie potrafie zostawic maluchow.nie mam szansy na godne zycie wiec chociaz prosze was o rady co zrobic by choc troche poprawic sytuacje
  
natalia
31.05.2012 09:23:17
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #949102
Od: 2012-5-30
miki dlaczego nie jesteście razem?nie kochalas go?opisz to wszystko dokladniej-jak bylo krotko po odejsciu i jak jest teraz
  
piotrus2240
31.05.2012 10:40:24
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #949138
Od: 2010-1-20
    natalia pisze:

    witajcie.nie spodziewalam sie tak wiele odpowiedzi.kazdy forumowicz radzi bym uciekala,lecz to nie jest takie proste jak sie wszystkim wydaje.nie mam dokad uciec,pozatym wszystkie meble i cale wyposazenie mieszkania kupilam za odszkodowanie syna.nie moze byc tak ze synek walczyl o zycie i znow zostaniemy bez niczego a maz bedzie mial elegancka meline. Probowalam go wywalic z domu ale wtedy sie wieszal,sasiad uratowal gó w OSTATNIEJ chwili. Przyjaciolka?przez jego chora zazdrosc stracilam kontakt ze wszystkimi.po kazdym spotkaniu z kolezanka slyszalam ze bylam sie kurwic.wolalam zostawac wiec w domu. Na dzien dzisiejszy calymi dniami siedze z dziecmi w domu,ewentualnie z ktoryms dzieckiem BIEGIEM do sklepu.wiem ze wydaje wam sie to chore.ale tak wyglada moje zycie.jestem swiadoma,ze zniszczyl moje marzenia,psychike.dzieci?wlasnie myslac o nich wogole zyje,wolalabym skonczyc ze soba ale nie potrafie zostawic maluchow.nie mam szansy na godne zycie wiec chociaz prosze was o rady co zrobic by choc troche poprawic sytuacje



Wiesz Natalia, najpierw to zdiagnozuj siebie...miałaś wszystkie lub prawie wszystkie wypowiedzi które jasno i wyraźnie mówiły Ci o tym że zostaw go i ratuj dzieci i siebie...Jedynie ja pisałem coś że jeśli będzie chciał ale on nie chce tylko manipuluje Tobą jak chce i kiedy chce...to jest u alkoholików wyuczone do perfekcji...wiem bo sam to stosowałem ale nie biłem dzieci, żony, nie demolowałem niczego...nie wyzywałem żony od kurw, nie pozbawiałem jej przyjaciół...to co on robi to jest wywracanie Twojego życia do góry nogami a sam uważa że niczego takiego nie zrobił...jest niewinny, pogłaskać go trzeba, może się poprawi...nie poprawi się bo nie chce tego od samego początku...
Co zrobisz..? Jak odejść..? Nie ważne są jakieś sprzęty, przedmioty...ważni są tylko ludzie: TY I TWOJE DZIECI!!! Ktoś napisał Ci że są domy samotnych matek, może masz rodzinę która Cię przyjmie albo zgłoś znęcanie się psychiczne na policji...ZRÓB TO KOBIETO...JEŚLI NIE DLA SIEBIE TO DLA DZIECI...PISZĘ CI TO JAKO ALKOHOLIK ALE TRZEŹWY...A TRZEŹWY DLATEGO BO ZALEŻAŁO MI NA TYM ABY ŻYĆ I KOCHAĆ SWOICH NAJBLIŻSZYCH...NIE DRĘCZYĆ ICH... bardzo szczęśliwy
  
mona85
31.05.2012 13:13:57
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 82 #949170
Od: 2012-1-20
    piotrus2240 pisze:

      natalia pisze:

      witajcie.nie spodziewalam sie tak wiele odpowiedzi.kazdy forumowicz radzi bym uciekala,lecz to nie jest takie proste jak sie wszystkim wydaje.nie mam dokad uciec,pozatym wszystkie meble i cale wyposazenie mieszkania kupilam za odszkodowanie syna.nie moze byc tak ze synek walczyl o zycie i znow zostaniemy bez niczego a maz bedzie mial elegancka meline. Probowalam go wywalic z domu ale wtedy sie wieszal,sasiad uratowal gó w OSTATNIEJ chwili. Przyjaciolka?przez jego chora zazdrosc stracilam kontakt ze wszystkimi.po kazdym spotkaniu z kolezanka slyszalam ze bylam sie kurwic.wolalam zostawac wiec w domu. Na dzien dzisiejszy calymi dniami siedze z dziecmi w domu,ewentualnie z ktoryms dzieckiem BIEGIEM do sklepu.wiem ze wydaje wam sie to chore.ale tak wyglada moje zycie.jestem swiadoma,ze zniszczyl moje marzenia,psychike.dzieci?wlasnie myslac o nich wogole zyje,wolalabym skonczyc ze soba ale nie potrafie zostawic maluchow.nie mam szansy na godne zycie wiec chociaz prosze was o rady co zrobic by choc troche poprawic sytuacje



    Wiesz Natalia, najpierw to zdiagnozuj siebie...miałaś wszystkie lub prawie wszystkie wypowiedzi które jasno i wyraźnie mówiły Ci o tym że zostaw go i ratuj dzieci i siebie...Jedynie ja pisałem coś że jeśli będzie chciał ale on nie chce tylko manipuluje Tobą jak chce i kiedy chce...to jest u alkoholików wyuczone do perfekcji...wiem bo sam to stosowałem ale nie biłem dzieci, żony, nie demolowałem niczego...nie wyzywałem żony od kurw, nie pozbawiałem jej przyjaciół...to co on robi to jest wywracanie Twojego życia do góry nogami a sam uważa że niczego takiego nie zrobił...jest niewinny, pogłaskać go trzeba, może się poprawi...nie poprawi się bo nie chce tego od samego początku...
    Co zrobisz..? Jak odejść..? Nie ważne są jakieś sprzęty, przedmioty...ważni są tylko ludzie: TY I TWOJE DZIECI!!! Ktoś napisał Ci że są domy samotnych matek, może masz rodzinę która Cię przyjmie albo zgłoś znęcanie się psychiczne na policji...ZRÓB TO KOBIETO...JEŚLI NIE DLA SIEBIE TO DLA DZIECI...PISZĘ CI TO JAKO ALKOHOLIK ALE TRZEŹWY...A TRZEŹWY DLATEGO BO ZALEŻAŁO MI NA TYM ABY ŻYĆ I KOCHAĆ SWOICH NAJBLIŻSZYCH...NIE DRĘCZYĆ ICH... bardzo szczęśliwy
  
mona85
31.05.2012 13:19:20
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 82 #949172
Od: 2012-1-20
Natalia, Piotrus 2240 ma całkowita rację. Kobieto tobie potrzeba leczenia i terapii. Tobie świat się wali, dzieci cierpią przez pijaka i łobuza, a tobie chodzi o meble? Moze nadejśc taki dzień /oby nie/ że rozp....li te meble, a wam zrobi krzywdę. I co wtedy. Widzę że się bardzo boisz męża, i to odbiera Ci rozsądne myślenie. Powtarzam to jeszcze raz..UCIEKAJ i ratuj siebie i dzieci bo to sie skończy nieszczęściem.
  
natalia
31.05.2012 17:44:11
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #949359
Od: 2012-5-30
nie potrafie odejsc. Brakuje mi odwagi. Dom samotnej matki?nie wyobrazam sobie siebie samej z dziecmi w miescie ktorego nie znam. Z tamtad nie rozpoczne nowego zycia.za co kupie meble i cala reszte?corka od wrzesnia rozpoczyna szkole,nie chce by sie wstydzila tego,ze mieszka w domu samotnej matki.ja tez tego nie chce.czy naprawde nie widzicie dla mnie innego wyjscia?
  
piotrus2240
31.05.2012 18:01:11
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #949373
Od: 2010-1-20
    natalia pisze:

    nie potrafie odejsc. Brakuje mi odwagi. Dom samotnej matki?nie wyobrazam sobie siebie samej z dziecmi w miescie ktorego nie znam. Z tamtad nie rozpoczne nowego zycia.za co kupie meble i cala reszte?corka od wrzesnia rozpoczyna szkole,nie chce by sie wstydzila tego,ze mieszka w domu samotnej matki.ja tez tego nie chce.czy naprawde nie widzicie dla mnie innego wyjscia?


Natalia do ciężkiej cholery co Ty piszesz...ja Ci już napisałem, inni też, wynajmujesz mieszkanie, wynajmij inne, zgłoś na policji tak jak wcześniej ktoś Ci napisał...niebieska karta albo zgłoś przemoc i znęcanie się psychiczne i wyjedź, do rodziny , do znajomych lub do innego miasta...co z tego że córka idzie do szkoły i będzie się wstydzić...jeśli Ty czegoś nie zrobisz to zmarnujesz im całe ich życie...zasiłki dadzą Ci wszędzie...zakonnice prowadzą domy pomocy...w innym mieście też można wynająć mieszkanie i też jest opieka...nie ma dla Ciebie innego wyjścia...dzieci będą się bardziej wstydzić takiego ojca niż tego że mieszkają w domu samotnej matki...
Natalia obudź się...tu wszyscy chcą Ci pomóc...Twój mąż za daleko zaszedł ze swoją chorobą, zachowaniem...on się nie zmieni...jeśli bije, demoluje to tego już nie zmieni...Ty zmień swoje myślenie i obudź się... bardzo szczęśliwy
  
mona85
31.05.2012 19:17:34
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 82 #949411
Od: 2012-1-20
Natalia, widzę że nic do Ciebie nie dociera.Ty nie potrzebujesz zadnej rady, bo niczego w swoim życiu nie zmienisz. Będziesz tkwiła w tym chorym związku i cierpiała z tym łobuzem.Szkoda ze nie myślisz o dzieciach co one czują.Cała nadzieja w tym że może coś przeskrobie i trafi do więzienia...może na długo,i wtedy wróci ci odwaga i zdrowy rozsądek. Żal mi ciebie bo tak jak pisałam miałam podobny problem kiedyś w zyciu i wiem że jest trudno ale bezpiecznie ...wierz mi. Napisałam, bo chciałas pomocy....Tobie nie można pomóc.
  
Electra01.11.2024 01:32:57
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 3>>>    strony: [1]23

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » POMOZCIE MI I DZIECIOM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny