| |
Clown | 19.01.2010 12:18:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #416954 Od: 2009-11-6
| grunt to sie pozbierać i nie pic dalej... i pójść na terapę... bo samemu to sobie można... |
| |
Electra | 29.11.2024 03:20:55 |
|
|
| |
majeczka | 19.01.2010 18:10:13 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 31 #417406 Od: 2009-11-21
| Czolem clown! Masz rację grunt to się pozbierać i przede wszystkim zaakceptować że jest się uzależnionym i nie wolno ani kropli do ust wziąść.Terapia a potem wyrobienie sobie nowych nawykow ,poszukanie nowych znajomych ,nowych zainteresowań niekiedy pomaga praca sport czytanie dużo na temat uzależnień.Ja np. nie wchodzę do sklepu gdzie kiedyś kupowalam alkohol mimoiż jest najbliżej mojego zamieszkania.Nie chodzę na uroczystości gdzie wiem że będzie dużo alkoholu jeżeli już muszę to szybko znikam po angielsku.Obecnie nie liczę dni trzeżwych i staram się nie rozpamiętywać przeszlości żyję dniem dzisiejszym i cieczę się że jestem zdrowa .No może nie tak do końca ale nie mam innych dolegliwości oprócz uzależnienia.Na dworze jest tak zimno a ja po obiedzie pozwalam sobie na 1,5 godzinną drzemkę aby teraz ze spokojem posiedzieć sobie przy kompie a wieczorem może jakiś filmik i oby do wiosny a lato samo przyjdzie Pogody Ducha ! Acha znowu zapomnialam hasla na fora.alkohol.pl i nie chcę się 3 raz rejestrować.Swięta i Sylwester przżylam bez C2H5OH i to jest moj maly sukces chociaż bylam na duzej sali.Ale jestem chwalipiętą |
| |
Andrzej | 19.01.2010 19:23:23 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #417510 Od: 2010-1-19
| Wiele by pisać i mówić... jedno Wam powiem: nie poradzicie sobie sami. Szukajcie gdzie się da ratunku: jak wierzycie w Boga (choć wiem z autopsji ze nie jest to warunek konieczny) to u Boga, jak ufacie lekarzom to w poradnich (30-40% skuteczności), lub prywatnie u psychiatry, jak chcecie spotać takich jak wy.. to grupach AA, ... czy nawet na takich forach. Najlepiej na początku próbować wszystkiego co się da, aby nie pić. Ja nie piję już (albo dopiero) dwa lata i wiem jak trudne są pierwsze dni, tygodnie czy miesiące... wiem też jak bardzo liczy się wiedza na temat tej choroby. Musicie swoje życie wywrócić do góry nogami... bo nie wystarczy przestać pić; trzeba się nauczyć żyć bez picia; trzeba zmienić swoją mentalność i swoje widzenie rzeczywistości... Najgorsze w alkoholizmie to jest to, że wszystko co robicie jest podporządkowane konieczności i potrzebie picia... to nie tylko głód fizyczny alkoholu (bardzo silny przez pierwsze dni i tygodnie, gdzie nawet zapach alkoholu powduje skurcz w żoładku i wyzwalanie "alkoholowych enzymów"), to przede wszystkim straszna presja psychiczna, gdy cały czas musisz walczyć z chęcią picia i swoimi myślami, że nie mozesz pić... nie poradzisz sobie sam; uwierz mi. Mi pomógł Bóg; to najlepszy Lekarz, ale wiem, że trudno czasem uwierzyć... ktoś tu mówi ze AA to sekta... a co to za różnica? Skoro tak wielu ludziom AA pomaga. Jak wysłuchasz tragedii tych ludzi, jak popatrzysz na ludzi ktorzy nie pili przez 5 lat, a potem w jednym dniu uwierzyli ze mają kontrolę i znów lądowali na bruku, jak zobaczysz ludzi, ktorzy potracili swoje rodziny i dla których, bardzo często, AA staje się rodziną... pamiętaj: nie możesz być sam, jak chcesz się wyciągnąć z tego nałogu. Kolejna sprawa do całkowita abstynencja...Alkolizm to rodzaj alergii; każda ilość powoduje wystąpienie objawów (ciągu alkoholowego) nawet alkohol w cukierkach, czy w syropie (zwłaszcza na początku). To tyle na razie ... Dodam, że 12 kroków AA to dobra rzecz, ale trzeba uwierzyć ... Wiara jest Łaską i jak ją otrzymacie lub ją macie, to myślę, że nie ma lepszego lekarstwa jak zwrocić się o pomoc do Boga... a mówię to jako osoba, która jeszcze trzy lata temu była zagorzałym ateistą i... czynnym alkoholikiem... teraz jestem wierzącym i "niepraktykujacym" alkoholikiem, czego i Wam życzę. |
| |
piotrus2240 | 20.01.2010 06:06:01 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #418012 Od: 2010-1-20
Ilość edycji wpisu: 2 | Witam wszystkich! Zalogowałem się do Was bo nie daję rady, zaczynam gubić się z tym moim uzależnieniem a jestem alkoholikiem od około 20 lat a teraz przyszedł moment zwątpienia że może nie jestem... Kilka razy sięgałem po alkohol i zaczynam się bać!!! Nie chcę stracić tego wszystkiego co mam (rodzina, żona, dzieci)ale nie chcę też stracić siebie! Co mam zrobić, jak sobie pomóc czy gdzie szukać pomocy??? Wiem wiele na temat choroby alkoholowej ale może ktoś przeżywał coś podobnego i wie co wtedy zrobić... Szukam dziury i sam nie wiem w czym a to AA mi teraz nie leży, kiedyś średnio mi odpowiadało. Wolę kontakty indywidualne ale wiem że to niekiedy może być za mało... Moja żona nie chce słyszeć o żadnej terapi dla współuzależnionych, powiedziała mi że nie nadaje się do niańczenia alkoholika. Mnie natomiast nie chodzi o niańczenie bo to muszę robić sam, sam muszę chcieć być trzeźwy ale ona strasznie się boi czy coś się stanie czy nie? Próbuje jej coś tłumaczyć że ma normalnie żyć ale moja żona to taki materiał że trudno do niej coś dociera, jest przeświadczona o swojej racji i nie zrobisz nic! Co mogę zrobić??? Jak pomóc sobie i czy mogę jakoś pomóc żonie aby zrozumiała że nie ona ma się bać!!!
|
| |
Andrzej | 20.01.2010 08:10:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #418050 Od: 2010-1-19
| Witaj Piotruś... wiem jedno, alkoholikiem jesteś przez całe swe życie, na początku może nawet nie wiedząc o tym. Nie ma możliwości kontrolowania tej choroby. Jak chodzisz na AA to na pewno widziałeś takich jak Ty, co nieraz przez 20 lat nie pili, a potem wracali do alkoholu po jednej szklaneczce piwka...a po trzech miesiacach, póroczny odjazd, a na końcu konieczność kolejnej terapii zamknietej. I często nawrót tej choroby jest jeszcze gorszy niż wcześniejsze objawy; tak to jest, że nas wciąga, a my cały czas myślimy, że już "to" kontrolujemy. Ty nie jesteś w stanie tego kontrolować, przychodzi powoli i będzie Cię cały czas coraz bardziej ciągnąc do alkoholu. My nie mamy wyjścia; nie możemy "próbować" czy damy radę. Mysle, że w Twoim przypadku rozmowa w przychodni z psychiatrą pomoże; niech lekarz-psychiatra oceni Twój aktualny stan. Może masz kryzys związany z innymi sprawami w Twoim życiu? Żona Cię nie zrozumie, skoro nie piłeś tak długo... uważa, że przesadzasz, ale przecież sam wiesz, że tutaj nie ma przesady... Ona zrozumie to dopiero wtedy jak, być moze, wpadniesz znowu w picie... wtedy do niej dotrze, ale i dla Ciebie i dla niej, to już będzie za późno. Najważniejsze, abyś coś zrobił, bo ten strach i stres będzie się pogłebiał... ja bym poszedł do przychodni na rozmowę. Trzymaj się i kolejnych 24 godzin Ci życzę. |
| |
piotrus2240 | 20.01.2010 09:33:27 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #418084 Od: 2010-1-20
| Witaj Andrzej! Twoja wypowiedź podbudowała mnie nieco na duchu! Dzięki! Wiem, wszystko co piszesz to wiem bo nie raz w życiu byłem na terapi i to wszystko wiem. Ale wiesz to jest takie dokuczliwe że czasami długo nie można sobie poradzić i bijesz się z tym wszystkim. Oczywiście już coś w tym kierunku zrobiłem i jest trochę lepiej. Odezwę się jeszcze... |
| |
Clown | 20.01.2010 11:08:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #418152 Od: 2009-11-6
| Czołem Majeczka dawno nie gadalismy
Piotruś witaj. Nie bardzo rozumiem co piszesz. Pijesz 20 lat i wątpisz ze jesteś alkoholikiem i żone chcesz wysłać na terapię ?
Albo ja czegos nie zrozumiałem albo Tobie sie coś pokręciło. Skoro masz doświadczenie w "niepiciu" to jakąś wiedze masz....czy jesteś pewien że masz "zbawiać" świat wysyłając żonę na terapie ???
Coś mi tu nie działa w tym co piszesz |
| |
piotrus2240 | 20.01.2010 17:12:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #418520 Od: 2010-1-20
| Witaj Clown Rzeczywiście nie bardzo mnie zrozumiałeś i nie wiem dlaczego bo nieco wcześniej Andrzej myślę że zrozumiał co piszę i o co mi chodzi. Spróbuję to jakoś poukładać aby było jaśniej... Jak najbardziej zdaję sobie sprawę z faktu iż jestem alkoholikiem, jestem i już dość dawno się do tego przyznałem choć początki były trudne! Teraz od jakiegoś czasu dzieje sie tak że mam chęć się uchlać! Tak wiem czym to grozi ale tak się dzieje i po Sylwestrze pękłem i nie wytrzymałem ale ocknąłem się dość szybko dzięki bliskim osobom. Natomiast moja żona nie chce nic wiedzieć na temat choroby alkoholowej mimo iż jest moją żoną i wie o tym że jestem alkoholikiem i wie że to nie łatwa choroba. Chodzi mi o to że nosi mnie, mam znowu jakieś głupie wątpliwości typu a dlaczego ja, czemu mnie nie wolno. Tak się dzieje piszę o tym co czuje a wiem też że tak się dziać może w alkoholiźmie. Nie, nie piję 20 lat tylko od 20 lat borykam się już z problemem, tu akurat z liczbą trafiłeś. Moja żona natomiast boi się aby nie stało się tak że zacznę jakiś ciąg alkoholowy a nie chce iść nigdzie, ja natomiast na siłę jej nie nakłonię do tego faktu. Taka jest, mimo że się boi choć ja jej tłumaczę że to ja mam się bać nie da sobie pomóc. Chciałem jej pomóc aby normalnie żyła, tłumaczę że to ja się z tym borykam a nie ona. Wiem że to tylko ja muszę zrobić porządek a wtedy wszyscy dookoła mnie na tym zyskają. Mam nadzieję że teraz ta moja wypowiedź będzie bardziej klarowna. Pozdrawiam |
| |
zagubiona | 20.01.2010 21:03:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 123 #418875 Od: 2008-9-29
| jakie to wszytsko straszne jest... albo na poczatku tak sie wydaje.. a takie watpliwosci tez mam "dlaczego ja,czemu mnie nie wono.." jak inni moga.. po tym ostatnim w weekend przelamaniu sie i "dwudniowce" powiedzialam nie na pewno nie chce juz pic aby sie tak podle czuc psychicznie przede wszystkim.. ale tak jak wyzej wyczytalam trzeba nauczyc sie na nowo zyc, na nowo, na trzezwo... bo mi sie kazda dobra zabawa kojarzyla z alko kazde spotkanie, kazda radosc, kazdy smutek to alko..obojetnie co..alko.. no nieeeeeeeeeeee dosc!!! lecz narazie ciagle stoje w korku... tutaj kiedy cos jest to ja mam prce, urwac sie niestety nie moge, kiedy raz sie zamienilam to tej Pani cos wypadlo i odwolano.. dzwonilam w PL do swego miasta tam gdzie sa takie spotkanie..kolejki wiec wszytsko na przekor mnie, kiedy ja chce juz podjac ten pierwszy krok bo wiem ze sama nie dam rady.. Maja polecila mi wykorzystac urlopu; nie dam rady bo musze zrobic porzadek z watroba.. mialam powazne konflikty teraz musze przejsc rutynowe badania i kontrole (wbrew pozorom moje problemy watrobowe nie wziely sie z alkoholizmu i kiedy bylam leczona nie wydalo sie ze jestem A) wiec to raczej nie wchodzi w gre bo sie nie rozerwe i tak z laska dostalam 2tyg urlopu ewentualnie szukac czegos prywatnie ale w mojej malej miescinie to tez nic nie ma .. wiec juz szukam w wiekszym miescie obok mojego... pa |
| |
piotrus2240 | 20.01.2010 21:46:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #418981 Od: 2010-1-20
| Ja się bardzo cieszę że tu z Wami jestem, żałuję że wcześniej do Was nie trafiłem... Przynajmniej można zrzucić z siebie to co boli, "to co leży na wątrobie" bo niekiedy jest tak że nie ma do kogo buzi otworzyć... trzymajcie się |
| |
Andrzej | 21.01.2010 08:15:46 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #419346 Od: 2010-1-19
| Zagubiona! my wszyscy do znudzenia Ci powtarzamy... nie poradzsz sobie sama; każdy z nas otrzymał kiedyś pomoc aby się uwolnić od tego draństwa; pomoc od ludzi, od rodziny od lekarza, od Boga...ale nie znam przypadku, aby ktoś sam sobie z tym poradził. I nie ma tutaj tłumaczenia, że nie masz czasu, czy komuś coś wypadło. Uwierz nam; większość z nas przez takie coś przechodziło, często nawet wielkorotnie i ja doskonale wiem, jak potrafimy tłumaczyć sobie, jakie rzeczy wymyslać, aby nie przyznać się do własnej bezsilności i poprosić o pomoc. Twoje przyczeczenia ze przestaniesz, ze ostatni raz na niewiele się zdadzą... ja przysiegałem wielokrotnie i nigdy nie dotrzymałem słowa do momentu gdy nie uswiadomiłem sobie, że nie poradzę sobie sam i że ta choroba mnie całkowice opanowała... teraz już nie przysiegam tylko żyję korzystając z pomocy innych ludzi i Boga. Teraz także pomagam innym, co jest także swego rodzaju pomocą dla mnie; na pewno inni to potwierdzą, że przez pomoc takim jak my, sami sobie pomagamy. Dlatego, jak tylko możesz spotakj się z kimś (lekarz, AA) lub nawet wróc do Polski... tu nie ma wyboru, Ty walczysz dziewczyno o swoje życie, wiec nie zasłaniaj się różnego rodzaju wymówkami... my to wszystko znamy. Bierz się za swoje życie i dośc owijania w bawełnę |
| |
Electra | 29.11.2024 03:20:55 |
|
|
| |
piotrus2240 | 21.01.2010 09:09:31 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #419358 Od: 2010-1-20
| Tak, Andrzej ma rację pomagając innym pomagamy sobie...tak dokładnie się dzieje i czasami są to tylko wskazówki ale one pozwalają nam zastanowić się przez chwilę nad sobą, wrócić do czasu kiedy piliśmy i kolejny raz potwierdzić sobie że samemu czy w pojedynkę jak kto woli nie dasz,nie damy rady. Właśnie ja ostatnio się o tym przekonałem, kiedy po iluś tam latach nie picia przyszedł kryzys i nie poradziłem sobie z nim choć raz dwa się pozbierałem ale co z tego. To już po fakcie i kolejny raz przekonałem się że nie mogę toczyć walki typu: dlaczego ja taki jestem albo dlaczego inni mogą? To nie dla minie bo to ostatnie smutne doświadczenie przekonało mnie że wobec alkoholu jestem bezsilny i muszę, chcę korzystać z pomocy innych ludzi bo nie dam sobie rady sam! Nigdy nie dam sobie rady sam! Musi być wokół nas ktoś(lekarz, ksiądz, przyjaciel, AA , terapeuta)bo sami nie damy rady! Pozdrawiam |
| |
majeczka | 21.01.2010 10:35:00 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 31 #419424 Od: 2009-11-21
| Macie wsyscy rację na początek dlugiej drogi ktoś musi pomoc albo sytuacja w ktorej sie znalezlismy zmusi nas do leczenia.Ja nie chechalam z wlasnej woli do Ośrodka tylko dostalam do wyboru no i wybralam leczenie.Sama pewnie nigdy nie zdecydowałabym się na leczenie w Ośrodku zamkniętym.Teraz jak myślę o tym to tak naprawdę nadal nie chce mnie się wierzyć że tam bylam ale nie probuję już walczyć i jak ognia unikam alkoholu i widzę że można i jest okej.Widzę że szczegolnie czas goi rany i nie należy rozpamiętywać i wspominać tylko cieszyć się z każdego przeżytego dnia oczywiście bez alkoholu a jak coś brakuje to sen dużo wody aż leci uszami telefon spacer i to szybko mija.Pozdrawiam Zycząc Pogody Ducha!Zagubiona Twoja wątróbka będzie zdrowa albo w lepszym stanie jak przestaniesz pić i ja na Twoim miejscu nie robilabym badań tylko w kraju jak najprędzej udalabym się do specjalisty chociaż kosztowałoby to dużo kasy bo takie pisanie że wątroba ważniejsza a nie gowa ha ha tak piszę specjalnie gowa a nie glowa bo u ćiebie dominuje chorowba zakwalifikowana jako UZALEZNIENIE i to jest przyczyną wszystkich innych dolegliwości dziewczyno obudz się i rozpocznij się leczyć na najwżniejszą Twoją corobę następne możesz pózniej ale tej nie bo może być za póżno a potem jak upadniesz na samo dno to może się okazać że jest za póżno Pa!!! |
| |
zagubiona | 21.01.2010 21:51:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 123 #420313 Od: 2008-9-29
| tak pierwsze co ide do specjalisty... a ze to bedzie weekend to pierwsze tak naprawde co ide (w koncu) do kosciola!!! a w poniedzialek do psychola.. ten z mojego miasteczka jest malo rozgarniety i wiem ze nie zawiele mi pomoze ale niech da wskazowki chodzby te najmniejsze i polecimy dalej... dzieki Wam kochani ;* musi tak byc obiecywalam se kiedys juz nie planowac bo zawsze mi sie krzyzowalo wsio (przez alko) ale teraz wiem ze mi sie nic nie pokrzyzujeeee!!! a to Majeczko ze mam ten zaawod to nie znaczy ze musze wiedziec tak wiele na temat naszego problemu.. nie mialam zadnej specjalizacji tylko psychologia ogolna... na temat alkoholizmu niby troche wiem ale nie ze szkoly glownie z wlasnej potrzeby.. pozdrawiam goraco |
| |
Andrzej | 21.01.2010 22:04:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #420350 Od: 2010-1-19
| Ciesze się i mam nadzieję ze się odnadziesz.. nasza ty "Zagubiona" . Wytrwałosci i determinacji... ja też w kosciele pomodlę się za Ciebie. Trzymaj się dziewczyno i nie daj się. |
| |
Clown | 22.01.2010 10:44:02 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #420759 Od: 2009-11-6
| No to Zagubiona trzymam kciuki ;-)
powodzenia |
| |
majeczka | 22.01.2010 16:01:21 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 31 #421089 Od: 2009-11-21
| Czolem Zagubiona! Mam nadzieję że po powrocie z Polski napiszesz tzn. pochwalisz się że rozpoczęlaś leczenie .Trzymaj się także trzymam za Ciebie kciuki powodzenia !!!!!!!! Majka |
| |
piotrus2240 | 22.01.2010 18:37:00 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #421460 Od: 2010-1-20
| Ja też choć jestem z Wami od niedawna życzę Ci zagubiona owocnej terapii która przyniesie efekty, widzisz ja po kilku latach niepicia wracam do punktu wyjścia bo chcę bo zależy mi na życiu, bliskich i nie chcę spędzić reszty życia na chlaniu i staczaniu się na dno. Życzę sukcesów i dobrych efektów terapii... Trzymam kciuki! |
| |
Andrzej | 22.01.2010 18:57:12 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #421516 Od: 2010-1-19
| zastanawiam się czy nie otworzyć nowego tematu o 12-tu krokach z AA. Nie wiem czy to chwyci w formie internetowej, ale może spróbować? Co Wy na to? |
| |
piotrus2240 | 22.01.2010 18:58:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 111 #421524 Od: 2010-1-20
| Mnie pasuje, możemy spróbować... |
| |
Electra | 29.11.2024 03:20:55 |
|
|