NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » CZY ON JEST ALKOHOLIKIEM?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

Czy on jest alkoholikiem?

Czy ja jestem współuzależniona?
  
kaszmir
28.01.2010 17:17:34
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #429727
Od: 2010-1-28
Pije tak co 2 m-c przez 3 dni.Robi przy tym od czasu do czasu głupoty.
Jeździ autem po spożyciu,raz mnie zdradził ,czasem czepia się syna bez powodu,a to komuś przywali potem mamy kłopoty z policją, z ludźmi bo trzeba im płacić za szczeki,zęby (2 razy tak było).
Obiecuje przeprasza.
Jak jest trzeźwy jest kochany ideał.
Dlatego tak długo z nim jestem.
Chciałabym podjąć leczenie bo on twierdzi,że sam sobie poradzi a ja przesadzam.
Bardzo źle reaguję na te jego picie.Jak wraca do domu to pomimo,że sobie obiecuję,że się nie odezwę wyzywam go,biję.
Mam nadzieje.
  
Electra29.11.2024 10:06:31
poziom 5

oczka
  
piotrus2240
28.01.2010 18:17:35
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #429770
Od: 2010-1-20
Witaj Kaszmir!
No cóż, jeśli picie zaczyna przynosić straty, jeśli pojawiają się konflikty z prawem, jeśli osoba po alkoholu jest agresywna w stosunku do innych, jeśli pije 3 dni co dwa miesiące to dobrze nie jest...
Według mnie trzeźwego alkoholika jest źle.
Twój mąż sam najpierw powinien podjąć leczenie ale jeśli nie chce a Ty z kolei wykazujesz chęć to jak najbardziej przyda się to aby wiedzieć jak zyć obok osoby uzależnionej!
Pozdrawiam!
  
piotrus2240
28.01.2010 18:24:51
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #429782
Od: 2010-1-20
Najważniejsze jednak i najbardziej ważne dla Twojego męża, Waszej rodziny jest podjęcie leczenia przez niego samego!!!lol
  
rysiek
28.01.2010 18:36:26
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #429799
Od: 2010-1-15
Witaj napisz od jak dawna on pije z tymi przerwami.Raczej jest alkoholikiem i na pewno sam sobie z tym problemem nie poradzi!Pisze to tak pewnie bo ja tak piłem.Musi dojrzeć do tej decyzji,tzn. zatwierdzić ten fakt ze jest alkoholikiem,to jest trudne do zaakceptowania.Musi sam z własnej woli chcieć przestać pic.Mi bardzo pomaga rozmowa z psychologiem,jak też czytanie tych wszystkich postów a najbardziej mnie wzrusza opisywanie kobiet,które cierpią z tego powodu.Zachęcał bym go żeby zaczął chodzić na mitingi,ale pewnie nie będzie chciał słyszeć o tym,skoro twierdzi że sobie z tym poradzi a Ty przesadzasz.Bardzo pomagają rozmowy z tymi ludźmi którzy to przeszli,oni na prawdę chcą pomóc z całego serca takiej osobie.Dużo też może zależeć od Ciebie,wiem Ty powiesz że to wszystko przecież przez jego picie.Zgadza się ale on jest chory,bo alkoholizm jest przecież chorobą.Przecież go kochasz, to nie zostawiaj go samego z tym problemem,wiem że bardzo z tego powodu cierpisz.Przeprowadź z nim poważną rozmowę po trzeźwemu na ten temat,jeżeli Cię kocha to powinien zacząć się leczyć dla waszego dobra. Pozdrawiam!
  
kaszmir
28.01.2010 20:01:37
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #429909
Od: 2010-1-28
dziękuję za odp.rozmowa jest mi bardzo potrzebna.
mąż jest w domu a on się wkurza jak wchodzę na takie strony.jutro napiszę wiecej o swojej sytuacji
  
tarchomin
28.01.2010 21:32:06
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #430043
Od: 2010-1-23
KASZMIR jeśli chcesz z nim byc,to udaj sie na terapie dla współuzależnionych,jego tak szybko nie przekonasz do niej.Na terapii albo zuwazysz twój dyskomfort jego picia i bedziesz chciała rozstac sie z nim albo nauczysz sie jak radzić sobie z jego nałogiem i skłonić go do terapii bo na 100% jest alkoholikiem.Pozdrawiam
  
kaszmir
28.01.2010 22:07:43
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #430070
Od: 2010-1-28
Tak szybciutko i ukradkiem dodam,że on twierdzi ,ze nie jest alkoholikiem a w internecie piszą bzdury a ja się ich naczytałam.
On nie jest alkoholikiem bo nie pije codziennie a alkoholicy piją codziennie.On nigdy nie miał delirium,nie wymiotował,nie trzęsły mu się ręce.
Pierwszy raz jak miał wszywkę to nie pił 2 lata (bo mu wmówiłam,ze to jest na tyle)
za drugim razem pił po 6 m-c bo się dowiedział,ze to kit.
Za 3,4,5 pił już po 2 tyg.smutny

Na pierwszym spotkaniu byłam wczoraj ale on nie wie.Skłamałam,ze jadę do lekarza .To trwa 3 godz.jak dla mnie to za długo bo mamy małe dziecko,które karmię piersią.
Bardzo chciałabym chodzić ale on powiedział,ze w takim wypadku on nie będzie zostawał z dzieckiem a ja nie mam z kim go zostawiać.



  
kaszmir
28.01.2010 22:11:51
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #430079
Od: 2010-1-28


Ilość edycji wpisu: 1
Jeszcze dodam,że trochę skomplikowałam sobie,życie pewnymi decyzjami i teraz trudno by mi było odejść a kocham go bardzo i jednocześnie nienawidzę.Jesteśmy ze sobą 19 lat w tym 14 po ślubie.

Nie wspomnę już ile razy dolewał wody do butelek,żebym się nie zorientowała.
  
Clown
28.01.2010 23:44:51
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #430143
Od: 2009-11-6


Ilość edycji wpisu: 1
Tak jak napisał Piotrek. Ja oicie zaczyna przynosić staraty...a tu przyosi ewidentnie

Ale ale.... dolewa wode do butelek zaszywa sie notorycznie.... nie nie jest alkoholikiem. Każdy człowiek sie zaszywa i dolewa wodę do butelek i pje po kilka dni na okrągło... prawda ?

Dobrze ze poszłaś na terapie tam się czegoś dowiesz...aż sie zdziwisz że tyle lat nie widziałaś wielu zeczy


A twój mąż jak sie dowie że chodzisz na terapię to dopiero zacznie narzekać... ale znasz to powiedzenie "psy szczekają a karawana jedzie dalej"


I koniecznie idź do jakiejs terapeutki/terapeuty dużo się dowiesz o horobie alkoholowej i będziesz wiedzieć co robić dalej.
  
piotrus2240
29.01.2010 03:05:39
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #430183
Od: 2010-1-20
Ewidentnie jest alkoholikiem tylko jest w takim stadium że zaprzecza notorycznie.
Człowiek,który się zaszywa a potem pije!? Facet, który dolewa wody do butelek abyś się nie zorientowała czy wypił!? To normalnym zachowaniem nie jest więc sama widzisz a dołożyć jeszcze to o czym wcześniej pisałaś...
Koniecznie musisz iść na terapię!!! Tam otworzysz oczy i zdecydujesz co dalej!?
Idź też tak jak radzi Clown do terapeuty czy psychologa lub dobrego psychiatry i dowiedz się o chorobie jak najwięcej i zaglądaj tu do nas...
I powiedz mężowi że nie mamy w tym żadnego celu aby(jak to on określił)pisać bzdury!
Jesteśmy trzeźwymi ludźmi którzy chcą żyć normalnie a są alkoholikami, w swoim życiu doświadczyli bardzo przykrych, trudnych momentów i chcą się podzielić z innymi ludźmi , którzy potrzebują takiej pomocy... Nam też ktoś kiedyś pomógł...
lol
  
romand112
29.01.2010 07:54:16
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #430207
Od: 2010-1-26
Witam wszystkich!Zgadzam się zmoimi przedmówcami,musisz zadbać osiebe i dzieci.Musisz popsuć komfort picia,a żeby to zrobić udaj się do terapeuty,oraz zacznij uczęszczać na grupę samopomocową Al-anon dla współuzależnionych.Tam otrzymasz wsparcie i przekonasz się że nie jesteś samabardzo szczęśliwybardzo szczęśliwy
  
Electra29.11.2024 10:06:31
poziom 5

oczka
  
Clown
29.01.2010 10:25:22
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #430283
Od: 2009-11-6
zapraszam na forum www.alkohol.fora.pl

Dopiero zaczynamuy je rozkręcać i rozpoczynamy nasze rozmowy o trzeźwieniu krokach itd...

pomóż nam .... i sobie wesoły
  
kaszmir
29.01.2010 12:39:05
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #430377
Od: 2010-1-28


Ilość edycji wpisu: 1
ja mam pomóc????
jak ?
dzięki wielkie,że jesteście,że mogę to z siebie wywalić.

jednogłośnie mówicie terapia.
bardzo bym chciała.
ale,.........
tam trzeba chodzić raz w tyg.na 3 godz.
1.nie mam co z dzieckiem zrobić
2.nie wiem co mam wymyślać co tydz.że gdzie wychodzę?
3.w marcu-kwietniu już zaczynamy pracę w innym mieście 120km.i to by było takie chodzenie w kratkę.
4.mogę zacząć od października

a teraz proszę was o wsparcie ,macie terapię za sobą,posiadacie wiedzę jakiej ja nawet nie wyczytam w necie.

-chcę dowiedzieć się jak na razie mam postępować z nim ze sobą
(on na terapie nie pójdzie)
-nie chcę być demonem zła w jakiego się zmienia na widok zapitych oczu i plączącego się jęzora mojego M.

A dlaczego na razie nie mogę odejść?
1.kredyt (mieszkanie sprzedane a drugie w stanie deweloperskim) nie mam gdzie pójść
2.wspólny biznes ( ja bez niego nie pociągnę tego) a zarabiać trzeba (dzieci,kredyt)
3.dzieci które mimo wszystko kochają ojca ( mały jest nie świadomy jeszcze ale to jest miłość wielka)

Jeszcze 3 lata temu mogła odejść bo w sumie syn był duży,nie było kredytu,biznesu a nie umiałam więc może głupio teraz się tłumaczę bo przez ten czas strasznie się zaplątałam.

Jeszcze jedno a to wlewanie wody do butelek tłumaczy tym,ze nie chce mnie denerwować dlatego tak robił.
Jak przychodzi po 5 piwach i mówi ,ze wypił jedno to jest awantura ,że czemu kłamie i to samo,żeby mnie nie denerwować.
diabeł
  
Clown
29.01.2010 15:42:38
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #430548
Od: 2009-11-6
Słoneczko po pierwsze 3 godziny raz w tygodniu to nie terapia a spotkania Al-Anon jak mi sie wydaje. Spotkania z terapeuta będą trawały max godzinę raz w tygodniu.

Po drugie nie wiem ile Twój dzieciak ma wiosen ale jeśli faktycznie nie masz co z nim zrobic a jest malutki to może da sie go wziąść jednak na spotkania... a nawet jeśli nie


... no właśnie jeśli nie to oszczęź kilka groszy na opiekunke ( myslę że powiedzmy 30 zł za 3 godziny wystarczy ) i niech zostanie na tą chwile ... jakieś dziecko sasiadów ? to może nawet taniej wyjść wesoły

Co do chodzenia w kratkę jak to napisałaś... lepiej w kratke niż wogóle... a tłumaczeń męża nie słuchaj wogóle.

Czynnego alkoholika ( pijąccego ) należu traktować jak niespełna rozumu, tyle że bardzo sprytnego. Tak do niego podchodż jak do osoby chorej umysłowo ale bardzo ale to bardzo sprytnej i przekonywującej ( znam to z autopsji niestety )


Głowa do góry dasz radę.
  
piotrus2240
29.01.2010 16:46:56
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #430619
Od: 2010-1-20
Tak, zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie, nie można się poddawać lub zniechęcać...
Rzeczywiście rozmowa z terapeutą trwa co najwyżej godzinę więc to o wiele mniej czasu.
Musisz dać mu zjechać maksymalnie na dno, nie pielęgnuj go bo w ten sposób fundujesz mu komfort picia!
Niech upadnie samotnie to wtedy poprosi o pomoc i to będzie szczere a jeśli będziesz go niańczyć w tej chorobie to nic z tego nie będzie...
Trzymaj się, jesteśmy z Tobąlol
  
Clown
29.01.2010 16:51:58
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #430626
Od: 2009-11-6
albo i nie poprosi o pomoc... ale Ty wygrasz życie SWOJE jeśli zawitasz do ośrodka przynajmniej na poczatek na jakiś czas...jak Ci czas pozwoli, ale jak najczęściej ;-)
  
piotrus2240
29.01.2010 17:39:31
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #430670
Od: 2010-1-20
Tak, masz dziecko, macie dziecko, jego dobro jest bardzo ważne, najważniejsze więc nie daj się i rób coś pomimo że on nie chce robić nicbardzo szczęśliwy
  
kaszmir
29.01.2010 23:11:00
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #431095
Od: 2010-1-28
Tam powiedzieli ,ze 3 razy pod rząd nie obecność - zaczynasz od nowa.
Postaram się chodzić ale wątpię czy to wypali.
Mieszkam na nowym osiedlu a tych co znam to pracują.
Opiekunka? Dopiero by drążył po co mi opiekunka.
Chcę najpierw pochodzić w tajemnicy,żeby nie zrobił mi prania mózgu,że on nie jest chory.
Na ten wtorek mam już wymówkę jęzor.
A dziecko ma rok ale nie uznaje butelek tylko pierś.smutny

Jak mam go traktować jak upośledzonego skoro jak jest trzeźwy to jest do rzeczy?
nie sluchać? nie konsultować? czy rozmawiać o sprawach rodzinnych normalnie.
A jak radzić sobie z moją reakcją na jego widok jak wraca po spożyciu?
nie umiem tego opanować.

3 lata temu byłam w ciąży 2-gi m-c.wiedziałam,ze muszę uważać bo dwie poprzednie były martwe.
pił z kolegą pod blokiem.dzwoniłam,wyzywałam,denerwowałam się,paliłam jeden za drugim!!!!!
a jak wrócił biłam go ,szarpałam,kopałam.
jak emocje opadły popłakałam się ,że nawet w takiej chwili nie potrafię!!!!zapanować
( za 3 tyg.okazało się,ze to kolejna martwa ciąża) raczej nie przez niego .
może to ja jestem wariatką?normalny człowiek się tak nie zachowuje.
ale tak mnie bardzo boli ,że ja mu wierzę a on wystawia mnie do wiatru.
normalnie jestem cichą i spokojną osobą wolę wszystko załatwiać grzecznie i kulturalnie bez nerwów a on zmusza mnie do takiego upodlenia!!!

  
kaszmir
29.01.2010 23:28:33
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #431103
Od: 2010-1-28
Czy to może być moja wina,że on pije?
  
piotrus2240
30.01.2010 03:54:10
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #431137
Od: 2010-1-20


Ilość edycji wpisu: 1
Tak, jeszcze takie pytania zadajesz... dziewczyno ocknij się i rób coś ale konkretnie a nie szukasz wielu argumentów aby usprawiedliwiać możliwość nie pójścia na terapię czy do terapeuty bądź kogoś kto Ci w tym pomoże!
Ty zaczynasz się obwiniać za jego picie!!! Widzisz jaka to pokrętna i podstępna choroba...
On pije a ty czujesz się winna bo nie możesz znieść mordy zapijaczonego męża(sorry)!
Jesteś już o krok od tego aby stworzyć mu idealny komfort picia za każdym razem a Ty będziesz się winić coraz bardziej! Za co pytam masz się czuć winna???
Jeszcze raz chcę Ci uzmysłowić że pisze do Ciebie osoba, facet który miotał się z tym pieprzonym choróbskiem dość długo nim się pozbierałem i zapewniam Cię że tacy ludzie jak ja czyli trzeźwi alkoholicy wiedzą bardzo wiele o swojej chorobie i chcemy Ci pomóc bo pomagając Tobie pomagamy sobie!!!
Trzymaj siębardzo szczęśliwy
To nie musi być terapia, to może być terapeuta -spotkania indywidualne ok. 1 godz, psycholog,psychiatra...bardzo szczęśliwy
  
Electra29.11.2024 10:06:31
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » CZY ON JEST ALKOHOLIKIEM?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny