Współuzależnienie | |
| | pestka | 09.07.2009 14:42:51 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #289057 Od: 2009-7-8
Ilość edycji wpisu: 1 | Jeszcze wczoraj byłam pewna, ze terapia mi pomoze, a dzisiaj co? Nigdzie nie poszlam i dalej tkwie w tym samym miejscu.Nie wiem, czy warto cokolwiek robić.Kiedy mysle o tym wszystkim, to nie widze dobrego wyjścia i wątpie we wszystko . | | | Electra | 25.11.2024 12:39:29 |
|
| | | MADZIA | 09.07.2009 20:26:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #289219 Od: 2009-6-26
| Do Pestki (i innych takich jak ja czy Pestka, też)- I JEST WŁAŚNIE WSPÓŁUZALEŻNIENIE!!!!!!! Jeśli sama sobie nie pomożesz, to nikt Ci nie pomoże. Niestety , taka jest prawda. Smutne , ale tak już jest. I albo będziemy cierpiały, użalały się nad sobą albo zaczniemy od siebie i będziemy żyć. Właśnie wróciłam ze spotkania Al-Anon , jest mi lepiej, wiem ,że mogę pokierować swoim życiem w pewnych sprawach ( bo oczywiście nie na wszystko mamy wpływ). Chcę cieszyć się życiem tak jak kiedyś...... I BĘDĘ _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 09.07.2009 20:31:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #289222 Od: 2009-6-26
| Tak na marginesie , współuzależnienie też jest chorobą , ma swoje pewne mechanizmy np. właśnie uczucie ,że już nic nie warto robić , bo wszystko jest bez sensu. Współuzależnienie tak naprawdę nazywa się KOALKOHOLIZMEM tylko ładniej brzmi współuzależniona a żeby wyzdrowieć trzeba się leczyć . Jednak z drugiej strony, nic na siłę. _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | pestka | 10.07.2009 08:27:12 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #289380 Od: 2009-7-8
| Madziu- wiem, że masz racje w tym co piszesz, ale jakoś nie potrafie zacząć nic robić. | | | pestka | 10.07.2009 12:51:52 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #289463 Od: 2009-7-8
| A jednak poszlam. Rozmawialam z panią psycholog i zrobilam pierwszy krok, aby mąz rozpoczął leczenie. Na terapie jestem umowiona dopiero w sierpniu. Czas pokaże co z tego wyjdzie.Madzia- dzięki za "kopa' | | | MADZIA | 10.07.2009 19:14:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #289592 Od: 2009-6-26
| GRATULUJĘ tylko proszę Cię , nie zrób takiego samego błędu jak ja- w momencie gdy poczujesz , że już jest lepiej, wszystko układa się w coraz lepszą całość- to NIE REZYGNUJ Z TERAPII!!!!!!!!!! I WIZYT U TERAPEUTY CZY PSYCHOLOGA . Współuzależnienie jest tak podstępną i zdradliwą chorobą.... ja przekonałam się na własnej skórze, na szczęście trafiłam tutaj w samą porę - całkiem przypadkiem- i wracam na terapię . Ostatnio zrobiłam się tak zgorzkniałą starą babą , że doprawdy zastanawiam się jakim cudem moi chłopcy i mój mąż wytrzymali ze mną Pozdrawiam _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 10.07.2009 19:21:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #289595 Od: 2009-6-26
| Tak na marginesie - ja swoją terapię - kontynuację zaczynam 30 lipca i żeby nie wiem co ja teraz będę pamiętać o sobie. Nie będę żałować ani czasu , ani kasy na paliwo - pojadę na Al-Anon, pojadę do terapeutki. Bardzo chciałabym iść gdzieś do pracy - do tej pory , aż wstyd się przyznać , siedziałam tylko w domu i użalałam się nad swoim biednym losem (Zdaję sobie sprawę z tego, że to ja sama na własne życzenie tak spieprzyłam swoje życie, bo czy ktoś mi bronił iść do pracy? NIE! )więc usiądę popracuję nad swoim CV i do roboty _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | pestka | 11.07.2009 13:38:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #289887 Od: 2009-7-8
| Madziu- nic nie jest lepiej. Moj mąż leży pijany, a ja nie wiem co dalej robić. Ja na terapie pojde, ale co to zmieni??? Nawiasem mowiąc to jest moj czas urlopu. Czekalam caly rok, aby odpocząć, a męczę sie potwornie. | | | beata466 | 11.07.2009 14:22:56 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #289906 Od: 2009-6-27
| Od lat miałam ten sam problem, dzisiaj wiem, że dobrze zrobiłam dając kopa sobie i mojemu mężowi. Zgłosiłam go do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Na razie mam spokój rozmawiamy normalnie jak mąż z żoną, ale to jest dopiero kilka dni, zobaczymy co czas pokaże. Nie bój się bierz sprawy w swoje ręce, gorzej być nie może...
| | | pestka | 11.07.2009 16:20:21 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #289986 Od: 2009-7-8
| W poniedzialek wybieram sie, aby zglosic go na leczenie, ale z tego co mi mowiono w poradni AA te wszystkie formalnosci trwaja dosyc dlugo. Nie wiem ile jeszcze bede w stanie wytrzymac. Beata- trzymam za Was kciuki. | | | MADZIA | 11.07.2009 17:53:17 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #290023 Od: 2009-6-26
| Hej Megi. Ja też jestem żoną trzeźwego od prawie 2 lat(23 m-ce) alkoholika. Dla mnie to co napisałaś to nie jest paranoja , bo choć mają tam -AA swoje zasady , to nie znaczy , że wszyscy ich przestrzegają. Nie powinni wiązać się w pary między sobą . Jestem zazdrosna o mojego męża, choć nie daje mi powodów do zazdrości, po prostu jest przystojny, a jak przestał pić i zaczął dbać o siebie to też inne kobiety zaczęły oglądać się za nim. Mój mąż nie ma jako takich bliskich koleżanek -na szczęście , bo chyba zwariowałabym Wiesz co myślę o Twojej sytuacji, myślę , że my kobiety za bardzo zajmujemy się naszymi mężami, za bardzo ich kochamy, a za mało zajmujemy się sobą . Może gdyby nasi mężowie musieliby zabiegać o nas , o nasze spojrzenie, trochę naszej uwagi dla siebie to sytuacja zmieniłaby się na lepsze dla nas? Ja do tej pory siedziałam w domu, byłam na każde skinienie palca mojego męża, nawet gdy poszedł na terapię ,miałam zawsze czas aby go posłuchać- choć nie zawsze go słyszałam. Teraz gdy zaczęłam szkołę , zaczęły się pytania- dla kogo tak się stroisz; teraz to już w ogóle nie masz czasu dla rodziny (choć zjazdy były tylko w weekendy)....mój mąż zaczął mnie zauważać. Teraz chcę pójść do pracy- jeśli ją oczywiście znajdę. Ale jeśli nie spróbuję , to się nie dowiem. GŁOWA DO GÓRY, NIECH TWÓJ MĄŻ POWALCZY O TWOJĄ UWAGĘ (zachowaj jednak umiar)POWODZENIA _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | Electra | 25.11.2024 12:39:29 |
|
| | | MADZIA | 12.07.2009 11:50:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #290290 Od: 2009-6-26
| Poszłam do szkoły, poznałam tam jedną bardzo fajną dziewczynę. Myślę , że mogę powiedzieć , iż jesteśmy na bardzo dobrej drodze do przyjaźni. Pewnego dnia wpadł mi do głowy taki pomysł, że sprawdzę jak to jest z mężczyznami. Niestety jestem chuda, piersi praktycznie po drugim porodzie odeszły w zapomnienie, nogi też nie są idealnie zgrabne, ale co tam zobaczmy czy to prawda , że faceci oglądają się za krótkimi spódniczkami. Pojechałam do szkoły w krótkiej spódniczce, umalowałam się- zaczęłam podobać się sobie. I co ? Oczywiście faceci gapili się jak ... Spodobał nam się ten eksperyment(mnie i mojej koleżance) więc częściej go stosowałyśmy. Efekt- poczułam się bardziej atrakcyjna , a mój mąż chyba zwariował bo... zaczął uganiać się za mną no cóż ... poszłam troszkę dalej ...zaczęłam częściej myśleć o czymś - nie za bardzo miałam czas na słuchanie męża, albo gdy mówił do mnie , a ja "nie chcący" zamyśliłam się to on zaczął dociekać o czym ja myślę, a może o kim? Nie uważam , żeby to było jakieś poniżanie się albo żebranie o każdy gest męża- z mojej strony to taka gra, kontrolowana , bo cały czas pamiętam o umiarze. Nie lubię rutyny _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 12.07.2009 14:54:27 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #290364 Od: 2009-6-26
Ilość edycji wpisu: 1 | osoba współuzależniona ma mieć jakiś inny temat niż ukochany mąż -alkoholik też coś ha ha Przepraszam, ale widzisz sama jak ciężko skierować nasze chore myśli na inny temat. Ja np. byłam zazdrosna o to , że mój mąż chodzi na piłkę -2 razy w tygodniu, do tego ryby, bo jest zapalonym wędkarzem, mitingi , terapia... a ja? Co ja mam robić na wsi? Nie pracuję , mam dzieci , więc do tej pory siedziałam w domu a moje chore myśli krążyły w okół mojego męża. Aż w końcu się zdarzyło-myślę , że to palec Boży , otóż zadzwonił do mnie sołtys mojej wsi i zapytał mnie czy mogłabym poprowadzić aerobik. JA???????!!!!!!! Przecież ja nic nie umiem , w ogóle jak mogłabym wyjść z domu i komuś się pokazać , a poza tym nie mam do tego uprawnień . Ale nie mogłam zasnąć i myślałam , myślałam.,.. a co tam , spróbuję. I wiesz co? Udało się , przyszły wtedy tylko 4 panie, tak dla ciekawości. Ja miałam płytę z lektorem-instruktorem, miałyśmy salę w szkole, jakoś poszło. Jednak zapaliła się we mnie iskierka , która już nie pozwoliła mi nie myśleć o aerobiku. Nagrałam sobie inną płytę z piosenkami, ułożyłam swój plan ćwiczeń i pojechałam na następne spotkanie- przyszło już 8 pań. Po tym spotkaniu, gdzie nie myślałam kompletnie o domu, dzieciach no i o mężu , poczułam taaaakiego powera. A gdy już na następne spotkania przychodziło 17-23 panie to naprawdę poczułam się kimś. Stałam przed nimi , mówiłam do nich , uśmiechałam się - miałam koleżanki!!!! Ale po pół roku musieliśmy zmienić miejsce zamieszkania, bo mój mąż awansował-a to wiązało się z przeprowadzką. Było mi smutno , bo myślałam , że to już koniec. A tu masz - w tej wsi też są panie które chętnie przychodzą na nasze spotkania. Mówimy na te spotkania- AKTYWNE SPĘDZANIE WOLNEGO CZASU. Kursu nie zrobiłam , bo nie miałam na to kasy, a i mój mąż stwierdził, że to głupota- ale my i tak spotykamy się -ćwiczymy razem , wymieniamy się nowymi ćwiczeniami. Dzięki temu moje myśli przestały już tak uporczywie kręcić się w okół niego,nareszcie poczułam "wiatr we włosach", poczułam się naprawdę super. Niestety w wakacje mamy przerwę , więc znowu mam za dużo wolnego czasu. Jutro wyjeżdżamy nad morze- pierwszy raz jadę gdzieś z mężem (z dziećmi też). Tobie też życzę dobrej i spokojnej niedzieli . _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | beata466 | 21.07.2009 19:19:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #294232 Od: 2009-6-27
| Jestem kłębkiem nerwów. Mój mąż poszedł na rozmowę do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Poszedł tam na 16.00, a jest 19.20 i jeszcze go nie ma chyba oszaleję. Nosi mnie od okna do okna, boję się że wróci pijany.
| | | SIASIA | 21.07.2009 20:10:20 | Grupa: Użytkownik
Posty: 12 #294240 Od: 2009-6-4
| Przechodziłam to wiec wiem jak sie denerwujesz .Trzymam kciuki !!!
| | | beata466 | 21.07.2009 21:56:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #294275 Od: 2009-6-27
Ilość edycji wpisu: 1 | Wrócił miałam rację jest wypity Czy to ma sens...
| | | MADZIA | 22.07.2009 08:51:19 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #294315 Od: 2009-6-26
| Jeśli czegoś nie spróbujesz , to się nie dowiesz czy "to" ma sens. Na początku mego zdrowienia kurczowo trzymałam się myśli, że leczę się , żeby mój mąż przestał pić, żeby być jemu oparciem... ale po jakimś czasie zaczęłam zastanawiać się , czy to ma sens? Przecież to mój mąż jest uzależniony, a nie ja. I tak zrezygnowałam z terapii- wtedy mówiłam , że to przez męża , bo tyle było na głowie , że brakowało nam czasu. Mąż kontynuował terapię , nie pił i nie pije nadal.Dłuższy czas byłam kłębkiem nerwów. Krzyczałam, płakałam. Potem przyszło rozchwianie emocjonalne. Po jakimś czasie nazwałam "to" DWIE MADZIE- STARA I NOWA. Trochę minęło czasu zanim zrozumiałam, że w tym wszystkim jestem JA. Jestem ważna , MOGĘ CHCIEĆ , NIE MIEĆ NA COŚ OCHOTY... powróciłam do swojej terapeutki, wracam na terapię , byłam na al-anonie- to wszystko po to bo ja chcę żyć. Beatko życzę Ci , abyś przetrwała chwile zwątpienia, i wierzyła w to światełko w tunelu- bo ono tam jest. Zaczęłaś coś robić , więc zobaczyłaś światełko. Wybacz mi za szczerość , ale spróbuj nie myśleć o mężu. Los przewrotnym jest. Czy warto na siłę kogoś leczyć? Masz dzieci? Jeśli tak to mogę Ci powiedzieć, że mój 8 letni syn do dziś przypomina "tamte złe" chwile, jest bardzo uczuciowy i nerwowy. Często popada ze skrajności w skrajność. Piszę o tym , bo w walce o męża zapomniałam o swoim MAŁYM WIELKIM SKARBIE i bardzo tego żałuję. Trzymaj się!!!! _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 22.07.2009 19:28:44 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #294702 Od: 2009-6-26
| Gdzie jest moja pokora?? Chociaż , czy tu o pokorę chodzi? Jesteśmy zaproszeni na wesele do dalekich znajomych , z którymi utrzymujemy kontakt- jednak oni nie wiedzą , że mój mąż jest alkoholikiem . I co? Nie idziemy na to wesele , bo mój mąż jeszcze nie czuje się na "siłach". Dwa lata minęły jak jest trzeźwy. Byliśmy rok temu na weselu jego siostry. Bawiliśmy się super, po weselu nie było żadnych głodów czy "humorów". Z kolei jak byliśmy nie tak dawno u jego rodziców na imieninach , gdzie też był alkohol, to mój mąż na drugi dzień czuł się fatalnie. Miał mega głoda. Ok. nie pójdziemy na to wesele, tylko ... Jest mi, nawet nie wiem jak to nazwać, żal? pretensja?(ale do kogo , do losu, że postawił na mojej drodze męża alkoholika, do niego, że jest alkoholikiem, czy do siebie, że tak wybrałam?!). Jestem jeszcze młoda mam przecież dopiero 29 lat , i co , to już koniec zabaw? Dla mnie nie musiał istnieć alkohol na imprezie, bo zawsze szkoda było mi czasu na picie- wolałam tańczyć- kocham tańczyć! Czy życie musi być takie zakręcone? Kocham męża, cieszę się , że nie pije, jest nam dobrze razem ale skłamię jeśli powiem , że nie chcę się bawić, nie chcę tańczyć... _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | SIASIA | 22.07.2009 21:59:20 | Grupa: Użytkownik
Posty: 12 #294821 Od: 2009-6-4
| Madziu nie licz na to ,ze bedzie tak jak kiedyś .Już zawsze bedziesz musiała z czegoś rezygnować .Masz męża alkoholika i juz do konca zycia z pewnymi rzeczami musisz sie pozegnać .Mąż dziennie Ci udowadnia jak Cię kocha i jak walczy,nie szukaj sobie problemów .Ciesz sie tym co masz, bo naprawde masz sie czym cieszyc . Wiele z nas osób wsółuzależnionych chciałoby byc na Twoim miejscu. Mozecie sie bawic nie na weselach , znajdz miejsce gdzie alkohol nie bedzie go tak męczył . Trzeba znalezc jakiś kompromis. Pozdrawiam | | | beata466 | 24.07.2009 21:41:55 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #295910 Od: 2009-6-27
| Nie cieszy mnie nic Staram się być spokojna ale jak to zrobić kiedy w środku pękam ze złości | | | Electra | 25.11.2024 12:39:29 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|