NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » CHCIAŁ SIĘ POWIESIĆ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

chciał się powiesić

Czy ja jestem współuzależniona?
  
kaszmir
28.01.2010 17:12:29
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #429722
Od: 2010-1-28
w ndz. wieczorem upił się
zrobił teatr z tego całego samobójstwa
napisał na lustrze ,ze kocha i przeprasza
potem (słyszałam to) myślałam ,że się kapie odryglował drzwi
i zaczął charkać ( myślałam,że wymiotuje)
za chwilę dopiero poszłam do łazienki
kabel od prostownicy przywiązał do kaloryfera i na tym się wieszał.

dodam,że za ścianą było dziecko

dał bez dyskusji się odplątać,za 15min.powiedział tak :co myślałaś,że cię z długami zostawię?
nie rozmawiałam z nim pilnowałam do przyjazdu policji myślałam,ze na wytrzeźwialkę go wezmą
bałam się bo chciał wychodzić,bałam sie,ze go nie upilnuję.

policja przyjechała ale nic nie zrobiła bo nie mają umowy
karetka nie chciała przyjechać bo on pijany był

czy w tej porąbanej polsce ludzie z takimi problemami zostają sami????????????????????nawet jak policja zobaczyła ,ze on się wkurzył na mnie że ich wezwałam rozkładała ręce.

ludzie przecież to jest chore!!!!!!!!!!!
jak poszkodowani mogą liczyć na pomoc
nie dziwię się ,ze dochodzi do morderstw ( mąż zabija żonę)
jak w tym kraju nic się z tym nie robi
  
Electra29.04.2024 06:58:11
poziom 5

oczka
  
dobry
28.01.2010 18:03:08
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #429758
Od: 2009-12-29
A moze to TY sie zastanowisz, co mozesz zrobic? Jezeli masz dziecko i nie chcesz zyc wtej gehennie
to jakie jest wyjscie? odpowiedz sobie sama! Nie mieszaj w to kraju ani policji. Przeciez oni nie wlewaja Twojemu mezowi gorzaly do ´gardla!
Idz do Przychodni, zadbaj o siebie, powiedz mu co o tym myslisz. Wie, ze sie boisz, ale sproboj.
Moja 1-wsza zona odeszla i dobrze zrobila, tak dzis mysle co miala sie meczyc z takim alkoholikiem jak ja? Idz tez do Al-Anonu, amsz internet dowiedz sie gdzie jest grupa. pozdrawiam i zycze powodzenia Nie jestes sama!
  
kaszmir
28.01.2010 22:42:56
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #430118
Od: 2010-1-28


Ilość edycji wpisu: 1
dobry dziękuję za odp.

samobójstwem szantażował mnie nie raz
dlatego w ndz.mnie to nie ruszyło
miałam nadzieje że zabiorą go do wariatkowa

jak byłam w poradni wyśmiał mnie
a on nie chce tam pójść i nie þójdzie
a mnie też nie pozwolil
powiedzial,że nie będzie zostawał z dzieckiem jak ja tam bede chodziła

jestem współuzalezniona


po wyjściu policji poszedł spać.

na drugi dzień mu powiedziałam,ze jak chce sobie coś zrobić to nie w domu bo tu są dzieci
a co by było gdyby na to wszystko weszło do łazienki mojee starsze dziecko?
powiedziałam mu ,że ma sobie załatwić wyjazd do iraku i tam sie odstrzelic
niech da mi spokój
wtedy to może jakąś kasę dostanę jak się tak martwi o nasze długi
bo za kaloryfer to na pewno nie dadzą mi odszkodowania.byłam brutalna ale on też jest w stosunku do mnie depcząc tak moje uczucia.

nie mam siły

jak jest trzeźwy jest taki dobry
ale to tak jest od chlania do chlania

nie bije mnie ale 1,5 m-c temu po pijaku wyszarpal mi dziecko przeklinając do niego,wpadł do pokoju kiedy dziecko zasypiało i zaczął szarpać i wyzywać.( pierwszy raz )z takim obłędem w oczach
ja też się z nim szarpałam chciałam go wyrzuciać z pokoju wtedy to dostałam z pięści w mięsień (nie moglam chodzić)
siniak był od razu

przepraszał,płakał,przyniósł badyle,na drugi dzień małemu kupił klawiaturę bezprzewodową żeby się podlizać

i za 1,5 m-c taki numer znowu tylko w innym wykonaniu.


  
dobry
29.01.2010 02:42:51
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #430181
Od: 2009-12-29
Ja bylem taki sam kropka w kropke, zaklinalem, ze przestane, tak na miesiac dwa, czasem pol roku.I znowu! Zona powiedziala, ze przestanie mnie kochac, nie wierzylem, dalej robilem swoje. Odeszla z corka (jej)bylem zalamany ale nie popelnilem samobojstwa, za bardzo kochalem gorzale, szkoda mi bylo. To straszna i smiertelna choroba.Nic nie zrobisz, jak osmiornica wzarta w cialo, dusze.Sama widzialas ten obled. Alkooholikl to manipulant, bedzie Toba manipulowal a wy bedziecie dalej cierpiec! Mam dla Ciebie wiadomosc, nie wiem skad jestes, ale to niewazne.
Wejdz na strone alko.fora.pl jest specjalne forum dla wspoluzaleznionych, tam znajdziesz kobiety, dziewczyny, nawet mezczyzn wspoluzaleznionych tak jak TY! Pomoga Ci w tym sensie, ze powiedza Ci co zrobili w Twojej sytuacji. Ale wiesz sama, nie bedzie to latwe! Jesli nie zaczniesz dzialac, czegos robic moze byc za pozno...
Sproboj porozmawiac, zeby udal sie na mityng Anonimowych Alkoholikow, choc przypuszczam, ze Cie wysmieje. To normalne- choroba zaprzeczen i zaklaman! Tu dobry, za chwile nie do poznania poraywczy
i brutalny...jak ta choroba. Ja nie pije od ponad 4,5 lat ale nie moglem bardzo dlugo przestac.
Po rozwodzie pilem jeszcze prawie 10 lat.
Trzezwosc dostalem dopiero w AA.
ZYcze Ci odwagi pogody ducha i wejdz na ta strone.
Pozdrawiam Dobry
  
dobry
29.01.2010 02:53:32
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #430182
Od: 2009-12-29
Dasz rade, nie jestes sama z tym problemem. Tylko sie wslucha w to co Ci mowia madrzy ludzie!
A nie jestes glupia, ani tez z pierwszej lapanki: a ON musi sam sobie pomoc, albo umrzec, takie jest prawo dzungli! Alkoholicy umieraja. Niektorym jest dane wytrzezwiec, ale nie wszystkim za zycia tak mowia. JA sie ciesze,bardzo z kazdego, ktoremu sie udaje. Kazdy chce zyc! Normalne.
A co ja robilem? ZAPIjalem sie na umor na smierc, raz mnie krzesili w szpitalu z 5,3 promillami we krwi! Lekarz powiedzial mam zaczac wierzyc w Boga, bo to chyba on mnie uratowal!
Rzadko ktory przezyje. Jeszcze z moja waga..musialem skapitulowac, zeby zwyciezyc!
Kleknac i powiedziec, nie mam juz sil, nie daje rady. Dno alkoholika!Wtedy jest szansa na wyzdrowienie.Zatrzymanie choroby, bo alkoholikiem bede do konca zycia.
Dbaj o siebie kobieto i swoje dzieci.
dobry
  
kaszmir
29.01.2010 09:13:08
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #430235
Od: 2010-1-28
dobry
dziękuję Ci bardzo
Wiem o tym wszystkim co piszesz
wczoraj próbowałam z nim rozmawiać na ten temat
spokojnie rozmawialiśmy
już nawet nie pamiętam dobrze tych jego śmiesznych argumentów
np. każdy jak pije to robi głupoty
alkoholicy piją codziennie a on nie jest, on tylko musi spoważnieć ( a ma 36 lat!!!)
wiem,że chce ,wiem,że się stara ale to jest silniejsze od niego jedno piwo , jeden drink i do końca trzeba opróżnić butelkę.
pracujemy razem parę m-c w roku (sezonowo) potrafił zapić 4 dni zostawiając mnie samą z tym "majdanem"
a nie jest to lekka praca a bynajmniej dla samej kobiety.
ostatnio to było nawet zamknięte 4 dni bo on chlał (ja nie mogłam "ratować"sytuacji bo byłam w domu z małym dzieckiem ale jakoś wtedy totalnie to olałam.
nawet nie pojechałam tam,nie dzwoniłam.czekałam aż sam się ocknie.
przyjechał na 4 dzień spuchnięty jak wieprz ze swoją starą śpiewką.

był okres kiedy wyjeżdzał za granicę.to były dla mnie najspokojniejsze m-c mojego małżeństwa.on mówił,że nie pije tam ale ja mu i tak nie wierzyłam .najważniejsze było,że nie pije tu i teraz ,że ja tego nie widzę,nie denerwuję się,nie świecę oczami.

życie z nim to jest takie siedzenie na bombie bo nie wiem kiedy ona wybuchnie a wybuchnie na pewno.

odbywa się to schematami.
przez m-c jest do rany przyłóż ,troskliwy,kochający,pomaga mi,zajmuje się dziećmi.wydawać by się mogło że wszystko jest na dobrej drodze,nadzieja wraca a za chwilę jakby ktoś ci strzelił w twarz z otwartej dłoni przy milionach ludzi.
złość na siebie,że wierzyłam,na niego że zawiódł, jestem w stosunku do niego agresywna ( jestem kim innym ,kimś kim nie jestem,nie chce być taka ale nie umiem)
w drugim temacie napiszę dlaczego chodzić na razie na terapie nie mogę.
dlatego proszę ludzi ,którzy mają to już za sobą by podzielili się wiedzą jak z nim postępować,jak ja mam postępować by na jakiś czas uśmierzyć swój ból.
na poważnie terapię zacząć mogę dopiero w październiku więc do tego czasu wiele się jeszcze może wydarzyć.

ps. znalazłam tę stronę.dzięki zalogowała się.
  
kaszmir
29.01.2010 23:27:34
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #431101
Od: 2010-1-28
Wtedy w szpitalu sięgnąłeś dna?
Mój dzisiaj mi powiedział,że kończy z piciem bo był w szoku,ze ja wezwałam policję.Nie powiedział tego dosłownie ale jakby chciał dać do zrozumienia,że to było dla niego dno.
Zrobiłam to pierwszy raz z tą policją.
Ja go nie namówię na terapię za chiny ludowe!!!
Bardzo się cieszę,ze Tobie się udało.
Życie chyba jest piękniejsze po trzeźwemu
aniołekaniołek
Powiedz mi jak nie piłeś te 2 m-c to czy cały czas myślałeś o tym ,żeby się napić?
I co Cię skłaniało,żeby znowu się napić?
  
dobry
30.01.2010 02:38:50
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #431130
Od: 2009-12-29
Dla wyjasnienia. W szpitalu na odtruciu to ja bylem ponad 20!!! razy, wcale mi to nie przeszkadzalo, zeby znow zaczynac pic. Troche sie podkurowalem, odpoczalem czasem miesiac dwa, pol roku. I znowu rura na calego. Z poczatku tylko jakies piwko, czasem bezalkoholowe, albo karamelowe,
a co to nie jest piwko? ano jest bo pisze piwo i ma procenty. Proste.
Czy wybralabys sie na tratwie zrobionej przez Ciebie, albo tez wplaw przez ocean do Ameryki?
Chyba nie? co? Tak tez bylo ze mna, wychodzilem ze szpitala, myslalem, ze sam dam rade z tym swoim nalogiem i co? ruuuuums znowu na ryja! PYYYCHA! za kazdym razem gubila mnie pycha, pewnosc siebie, ze ja juz sam sobie dam rade. Nawet po terapii w 2000 roku, kiedy to terapueci nalegali, zebym przedluzyl, czy tez dalej ambulatoryjnie sie leczyl, stwierdzilem, ze 4 miesiace to starczy, teraz to ja juz jestem prawie ze terapeuta. Po pol roku zapilem, stracilem mieszkanie, matka umarla (ktora oczywisci byla moja "sponsorka" do tego czasu. Potem bezdomnosc 2,5 roku.
Nie pilem juz 2 lata, tyle tylko, ze znow sam, samotny zdany na "wichry tego morza nietrzezwosci"
z grup AA w duchu pokpiwalem. Az w 2005 na wiosne w Egipcie pamietam z dwoma ruskami pierwszy kielich nawet nie wiem jak, tak szybko sie to stalo!ZApicie! utrata prawa jazdy, miesiac utraty pamieci, zaplanowanie samobojstwa, utrata pracy, prawie o malo ze mieszkania znow, do tego zdrowie
krew z zaladka, wycienczenie psychiczne i fizyczne (wazylem mniej niz 50 kilo przy 172 wzrostu)
To bylo moje dno!
W szpitalu postanowilem, ze zrobie tym razem wszystko, zeby przestac pic na dluzej, nie wiedzialem
na ile. terapia (1,5 roku) od 26.07.2005 nieprzerwanie mityngi AA conajmniej raz w tygodniu, ale przewaznie 2, praca na krokach ze sponsorem. Kompletna zmiana zycia, zachowan, ciagle mam jeszcze duzo pracy przed soba wiem. Ale nie jestem sam.Mam przyjaciol ze wspolnoty, jest wspaniala literatura, sponsor, sa rozne fora. Mozna trzezwiec wszedzie. Ja jestem za granica i tu tez jest grupa polskojezyczna (nawet 3) gdzie chodze, sluze i zyje cieszac sie tym zyciem! Bo jest trzezwe!
Za to jestem wdzieczny AA, mojej Sile WYzszej - Bogu (w AA mowimy Sila WYzsza, gdyby slowo Bog komus przeszkadzalo,AA jest dla wszystkich wyznaniowcow i niewierzacych tez)
A tobie zycze bys znalazla fajna grupe AL-Anon i zadbaj o siebie!
Pogody Ducha zycze i spac mi trza:-))dobry
ps a dno to kazdy alkoholik ma inne, dla jednego to moze byc szpital, dla innego kalectwo, zabicie innej osoby, rozwod.Znam takiego, dla ktorego bylo dnem, ze mu szef powiedzial, ze go wyrzuci z pracy. Przestal pic i nie pije. Ot tak.
Aha i nie myslalem caly czas zeby sie napic, przychodzily momenty, w ktorych chcialem pic, ale to tez nie jest regula, komus moze chciec sie caly czas pic, wierze w to.
  
piotrus2240
31.01.2010 05:23:57
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #432543
Od: 2010-1-20
czytając to co pisze dobry to tak jakbym widział siebie, może nieco mniej drastyczne były skutki tego mojego ciągłego zapijania ale były.
Co się podniosłem to bęc znowu chlanie po kliku tygodniach, czy 2-ch lub 3 miesiącach.
Tak to jest potworna choroba i nigdy nie jest tak że sam dasz sobie radę. Ja też tak myślałem i co, pomyliłem się nie raz...
Na terapii widziałem taki film gdzie porównywano zmagania alkoholika do walki na ringu bokserskim...
Ile razy sięgniesz po wódę to ona Cię znokautuje, nie inaczej!
Droga do trzeźwości i u każdego alkoholika jest inna i albo ją przejdzie i pokona na trzeźwo albo...
Pozdrawiam Was
  
kaszmir
31.01.2010 18:04:53
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #433926
Od: 2010-1-28
dobry,piotruś
gratuluję Wam uporu bo ,żeby wstać trzeba upaść i jeszcze do tego wyciągnąć z tego naukę.
Czytając Wasze historie dochodzę do wniosku,że powinnam tej mojej bakterii (mężowi) pozwolić sięgnąć dna.
Powinnam odejść.
Powinien upaść ,zeby wstać a ja mu zawsze to uniemożliwiałam.
Byłam gdzieś zawsze z tyłu za plecami ,łagodząc jego wszelkie konflikty,płacą swoim kosztem za jego "zabawę".

Chyba znalazłam powód jego picia właśnie to jestem ja we własnej osobie a raczej to moje wyręczanie,podnoszenie z tej "podłogi" bo sam nie wstaje tylko ja mu pomagam.(przenośnia) bo jak leży pijany na podłodze nigdy go nie podnoszę leży tam gdzie zasłużył.
Czyli jak clown powiedział stwarzam mu komfort picia.

Szybko łapię ale trudniej zrealizować pewne rzeczy.
Małymi kroczkami moze mi się uda.

  
piotrus2240
31.01.2010 18:16:35
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 111 #433938
Od: 2010-1-20
Tak stwarzasz mu komfort picia, to widać, nie da się nie zauważyć ale tak o już jest...
Moja matka bo jak piłem to mieszkałem z matką wiele lat stwarzała mi komfort picia ale dojrzała w końcu do pozostawienia mnie sobie samemu!
Skutek był dobry i natychmiastowy.
Dopiero wtedy coś zaczęło do mnie docierać... i jakoś pomału trwa więc warto poukładać pewne rzeczy i tak jak piszesz kaszmir małymi kroczkami do przodu... powoli ale konsekwentnie!
  
Electra29.04.2024 06:58:11
poziom 5

oczka
  
dobry
01.02.2010 22:58:13
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #436276
Od: 2009-12-29
wIDZISZ;zaczynasz zauwazac a to juz jest dobrze!:-) powodzenia jestes super laska:-)z tych lepszych kaszmirow. DAsz rade:-)
  
Clown
16.02.2010 07:48:15
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #454732
Od: 2009-11-6
Kaszmirku żyjesz ?
  
kaszmir
19.02.2010 10:22:32
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 37 #460740
Od: 2010-1-28
hmm żyję neutralny jakoś jeszcze.
czytam o tej chorobie ( choć ciężko mi to przechodzi jeszcze przez gardło) .
Był nawet taki moment,że od nawału tych wszystkich info musiałam "odpocząć" głowa mi spuchła chory.
Czytam a na pisanie już nie starcza czasu ( obowiązki).
Do tego dopadające niskie ciśnienie i człowiek wtedy nawet nie potrafi sklecić zdania bo siły ręką i nogą ruszyć się nawet nie chce a co dopiero jeszcze myśleć.
Od roku nie przespane noce (ząbkowanie )
zakręcony i jeszcze to....ta prawda w którą ciężko uwierzyć.
Mój stosunek bardzo się zmienił do niego i do tego picia.
Chociaż od mojego ostatniego zalogowania pił raz ale na wyjeździe (w tydz.po wieszaniu pomijam ,że miał to być ostatni raz hehehehe) .Tu nie.
Póki co chyba próbuje sam sobie udowodnić,że nie ma problemu bo nie omieszkałam mu co nie co poczytać.Oczywiście,że zostałam wyśmiana ale to nic moze ciut z tego coś tam mu w główce zostało.
Stara się ale dziś wiem,że to manipulacja.
Boję się jednego,że on jest zupełnie kimś innym bo skoro jest to choroba iluzji i zaprzeczeń to z kim ja jestem tyle lat.....?
  
dobry
20.02.2010 02:27:55
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #462057
Od: 2009-12-29
Dowiesz sie jak wytrzezwieje, za pare lat...albo i nie.Bo niektorzy z nas potrafia nie pic i zachowywac sie jeszcze gorzej jak w czasie kiedy chlali!
No, ale.Moze nie bedzie tak zle,skoro sie nie powiesil:-)pozdrawiam dobry
  
helios
18.11.2010 20:10:36
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #604729
Od: 2010-11-18
Cześć wszystkim..szukam sposobu na pozbycie się.oprócz linki znacie coś bez recepty na odległy sen ???
  
Clown
19.11.2010 05:06:51
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 154 #604968
Od: 2009-11-6


Ilość edycji wpisu: 1
wsadz głowę do kibla i przytrzasnij ja sobie deska klouzetową ....
  
Electra29.04.2024 06:58:11
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » CHCIAŁ SIĘ POWIESIĆ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny