| |
anetha | 06.12.2009 13:57:17 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #382310 Od: 2009-12-3
| Przeczytałam to sobie teraz i nie wiem skad mam tyle siły. Moze to efekt wywalenia mego meza z domu. Moge swobodnie mysleć nie widzieć tej zapijaczonej twrzy. Pamiętajmy: najtrudniejszy pierwszy krok |
| |
Electra | 29.11.2024 10:40:32 |
|
|
| |
suzi84 | 06.12.2009 14:22:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #382327 Od: 2009-10-5
| Anetha masz rację. Ja np pomagam dzieciom w Afryce. Wysyłam mnóstwo różnych paczek. Mam swojego podopiecznego w Adopcji na odległość. I też chcę być jak najlepsza. Robię to głównie żeby pomóc, ale kto wie czy ja przez takie coś nie chcę się sama dowartościować. Pokazać innym. A potem słyszę ... jakie ty masz dobre i kochane serce.
Gdyby ktoś był ciekaw www.adopcjaserca.pl
Smutna naprawdę warto pomóc synowi. Ja widzisz też się starałam. Nigdy w siebie nie wierzyłam. I nigdy ojciec nie dawał mi oznak, ze jest ze mnie dumny. Mało tego on nawet nie wiem jaką szkołę pewnie skończyłam. jak zdałam maturę to słowa od niego nie usłyszałam. Skończyłam studia to po roku w Wigilie mnie pytał jak mi idzie w szkole i czy gdzieś się uczę. Piszą to dlatego, bo docenianie dziecka w takiej rodzinie jest cholernie ważne. poświęcenie mu czasu, uwagi. interesowanie się nim. Mam nadzieję, że gdy kiedyś Bóg pozwoli mi mieć dzieci to będe dla nich jak najlepszą mamą.
Wiecie ... jak tam sobie teraz myślę to dochodzę do wniosku ile to my kobiety potrafimy ścierpieć. A mimo wszystko mamy pokłady miłości o dobroci dla innych.
suzi |
| |
Smutna | 06.12.2009 15:32:06 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #382395 Od: 2009-10-23
| Macie racje. Trzeba ratowac siebie i dziecko. Chociaz dzis moje dziecko jest nabuzowane na maksa. Fuka i to przede wszystkim na mnie. A mnie jest tak ciezko. Ale to chwilowe (pewnie) jutro jest nowy dzien i moze bedzie lepiej. Pozdrawiam i dzieki |
| |
Martaa | 06.12.2009 20:57:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #382630 Od: 2009-11-30
| Cześć wszystkim maci rację że dzieci są najważniejsze i wiecie co one wcale nie chcą żebyśmy tkwiły w związkach z alkoholikami dla ich dobra.Znam przykład mojej przyjaciółki która ma ponad 40lat i pretęsje do matki chociaż jej nigdy nie mówiła że jej zgotowała taki los,że mogła coś zrobić a ona nigdy nawet nie przyznała że jest alkoholikiem.Kiedyś mi powiedziała że dzieci nigdy nie będą szczęśliwe jeżeli ich rodzice ni będą w tym wypadku my.Smutna trzymam kciuki za ciebie i syna dasz radę.Nie dziw się że mamy takie dzieci im też jest trudno całe życie kręcimy się w koło alkoholika i żyjemy tym co przyniesie dzień czy będzie trzeżwy jak się będzie zachowywał itp itd.a dzieci poprostu zaniedbujemy bo nam już nie starcza energii bo tylko on i on w kółko.U mnie narazie spoko mieszkam u mamy mąż sam chce się leczyć czeka na miejsce na zamknięte,dzisiaj byłam go odwiedzić bo prosił że chce zobaczyć naszą 10miesięczną córeczkę którą nie widział cały miesiąc.Nie wiem nie obiecuję sobie cudów ale czuję że może to jest ten czas i wydaje mi się że teraz dorósł do tego by się leczyć.Widzę że teraz chce i pragnie sie leczyć ibyć trzeżwym.No to pa pozdrawiam wszystkich na forum. |
| |
aneczkaaa222 | 08.12.2009 21:58:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #384308 Od: 2009-11-27
| witam. to znów ja. nie odzywałam sie bo łudziłam sie że może bedzie wszystko dobrze. niestety nie jest tak, kolejny wieczór śpi pijany dzisiaj dolał sobie do wiwatu na nic poszły obietnice zapewnienia. ja juz nie wiem jak mam postepowac. mam zalmiar dać mu ultimatum albo ja albo alkohol. obiecałam sobie że będę twarda. jestem w stanie zrezygnowac ze wszytkich spotkań rodzinnych, wszelakich imprez, żeby tylko jemu było latwiej. niestety on wcale sobie nie da powiedzieć że to jest już poważny problem. denerwuje się i obraża ma prace taką że często tam piją (fatum spółdzielni rolniczych) a on już nie umie odmówić, nawet jak zdoła odmówić w pracy to nadrabia to a nawiązką w domu. Cierpię strasznie bo go mocno kocham, a jego słowa po pijaku bardzo bolą, mam ojca alkoholika i siostra też ma męża alkoholika brat też nie stroni od alkoholu.... wogóle za dużo słów naraz mam nadzieje że da się zdrozumieć o co chodzi może ktoż ma ochotę porozmawiać ze mnią na gg moj numer to 8834392 szukam wsparcia!! i pomocy nie chce go zostawiać |
| |
kasulkaaa | 08.12.2009 22:53:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #384350 Od: 2009-12-1
| Witaj Aneczkaaa głowa do góry będzie dobrze.To co mogę Ci poradzić to zgłoś się na terapię dla współuzależnionych jest to bardzo ważne ja niestety niechodziłam bo mówiłam sobie że to nie ja potrzebuję pomocy tylko mój mąż. Ale tak naprawdę to my jesteśmy ofiarami a nie nasi mężowie musisz nauczyć się jak postępować z taką osobą a przy okazji pomożesz mu jeśli go tak bardzo kochasz. Ja właśnie wybieram się na pierwszą terapię i zaczynam myśleć o sobie a nie tyko o moim mężu który zaczał popijać na nowo po prawie dwóch latach przerwy.Wiem że ci jest trudno ale musisz być twarda i stanowcza. Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości bo alkoholizm jest cholerną chorobą która wraca. |
| |
Martaa | 09.12.2009 19:50:46 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #384823 Od: 2009-11-30
| Hej aneczka głowa do góry czasami trzeba zrobić coś co z pozoru wydaje się nam złe i okrutne ale właśnie to jest tzw. ta twarda miłość która stosują żony alkoholików aby im przerwać komfort picia.Czasami dobrze jest podjąć jakąś konkretna decyzję ale pamiętaj musisz być konsekwętna bo inaczej to się obróci przeciw tobie.Ja zostawiłam swojego męża na jakiś czas ale nie znaczy że go nie kocham,teraz jak nie pije od 16listopada zaczął trochę trzeżwo myśleć.Mówi że wcale mi się nie dziwi że odeszłam bo z alkoholikiem nie ma życia.Mówi że się chce leczyć czeka na miejsce i zrobi wszystko żeby nas odzyskać.Chociaż go kocham i chcę z nim być muszę mu dać czas do namysłu co jest dla niego ważne my -RODZINA czy alkohol iw konsekwęcji ŚMIERĆ.Chciałby iść na święta żeby nie być sam w domu bo mu powiedziałam że świąt z nim nie spędzę i muszę być twarda jeśli chcę zebyśmy jeszcze byli kiedyś kochającą rodziną.Pamiętaj że kasulkaaa ma rację zgłoś się na terapię oni ci pomogą i dowiesz się jakie są mechanizmy tej choroby i jak nie pomagać mężowi w piciu.Pozdrawiam cię bardzo i nie załamuj się.M |
| |
basia | 12.12.2009 22:34:19 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 12 #386759 Od: 2009-11-21
| Mój mąż jest od kilku lat niepijący zdołałam namówić go na esperal ktory wszywa co roku ale nie mogę mu zapomnieć kilku lat picia i mimo że na pozór wszystko między nami jest w porządku to jest inaczej,on nie wie o moich problemach,nigdy o tym nie rozmawiamy ale jego picie zniszczyło nasz związek.To nie jest tak że on nie pije a wszystko wraca do normy.Nie jestem w stanie a trwa to już ponad 10 lat kochać go jak dawniej,ja pamietam doskonale co było złe i że to jego wina i nie jestem w stanie mu nigdy wybaczyć.Nie wiem czy nie traktuję mjego alkoholizmu jak zdrady,może to chore ale uważam ze nigdy nie będziemy już tak naprawdę razem |
| |
Smutna | 13.12.2009 09:18:31 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #386891 Od: 2009-10-23
| Wiesz Basiu - masz racje. Ja mam podobnie. Tez nie moge zapomniec tych awantur, jego nachlanej geby, slow, ktore powidzial. Moj maz nie przyjmuje w ogole do wiadomosci ze "zniszczyl" nasz zwiazek. W "takich" zwiazkach nigdy juz nie bedzie tak jak dawniej. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci |
| |
anetha | 13.12.2009 09:21:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #386893 Od: 2009-12-3
| Basia ja też tak czuje. Mój wrócił w poniedziałek jak gdyby nigdy nic. Oczywiscie prosi o jeszcze jedną szanse. A ja wiem ze tu się nie da już nic uratować. Nie pisałam od poprzedniej niedzieli nic bo nie byłam w stanie. Codziennie przychodziłam po pracy i czułam taką wściekłosć i bezsilność, że kładłam sie do łóżka i starałam sie przeczekac do jutra. W pracy siedziałam po 10 godzin, żeby tylko nie wracac do domu. I nie wiem co dalej. Bo ja nie chce już z nim być. Wiem że już nic nie będzie z tego małżęństwa. A on chce walczyć i nie daje za wygraną. A oczywiscie wszyscy są za nim bo widzą ze sie się stara. Ale sama sobie to zrobiłam ukrywając całe życie jego picie. |
| |
suzi84 | 13.12.2009 10:32:09 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #386921 Od: 2009-10-5
| Anetha przede wszystkim nie obwiniaj się, że stan jaki jest w Twoim związku to Twoja wina. Bo tak nie jest! Dziewczyny ja w zesżły poniedziałek byłam pierwszy raz na terapii grupowej. Francka ze mnie że się nie pochwaliła. Na początku jak usłyszałam, że trwa 2,5 godziny to aż się wytraszyłam. I wiecie co? Spotkanie było tak fantastyczne, ze każdej z nas było żal wychodzić. Polecam każdej z Was terapię grupową. I mało tego! Obiecałam sobie że zaczynam robić cos sama dla siebie. Pieke sama ciastka na święta. Udekoruję, zrobię małe paczuszki Postaram sie wychodzić sama na basen. Może nawet sama wybiorę się do kawiarni tak sama dla siebie
i polecam to każdej z Was kobietki |
| |
Electra | 29.11.2024 10:40:32 |
|
|
| |
Smutna | 13.12.2009 10:41:02 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #386923 Od: 2009-10-23
| Oni (alkoholicy) nibychca ratowac malzenstwa, zwiazki. I obwiniaja nas, ze my nie chcemy! Oni sie przeciez tak staraja. Przestal pic nawet (chociaz tylko na chwile). Ale zaden nie zada sobie trudu zeby nas zrozumiec. Co my przechodzimy!!!! |
| |
kasulkaaa | 13.12.2009 20:41:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #387387 Od: 2009-12-1
| Zgadzam się z Toba u mnie jest to samo myślał że jak przestanie pić to będzie tak jak na początku. A ja tak po prostu nie potrafię mu już tak zaufać a przedewszystkim mam żal że nie docenia tego co miał i nadal ma,bo przecież on przestał pić a ja nadal jestem niezadowolona.A ja mam dosyć jak niektórzy użalają się nad tymi biednymi alkoholikami(np.jego rodzeństwo czy rodzice) chodzą koło niego jak koło zgnitego jajka a żeby tylko M... nie zdenerwować bo zacznie pić. A o nas to nikt nie pomyśli jak my się czujemy i że nieraz mamy ochotę przez okno wyskoczyć,dzięki takim forum i terapią możemy same sobie pomagać.Pozdrawiam i dziewczyny głowy do góry |
| |
Martaa | 14.12.2009 21:49:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #387918 Od: 2009-11-30
| Nie wiem czy wiesz basia ale esporol to nie to samo co terapia on powinien uczestniczyć w leczeniu. Wszywka to jak mówią alkoholicy to tzw. dupościsk nie piją bo wiedzą że nie mogą ale słyszałam o takich co nawet potrafią to wydłubać.To jest przede wszystkim choroba uczuć i trzeba ją leczyć.On ma pewne zachowani które musi zmienić ale żeby to zrobił to musi mu w tym ktoś pomóc-TERAPEŁTA.Bo co z tego że on nie pije jak w waszym związku nic się nie zmienia. A wam wszystkie babki które macie żal i pretęsje do swoich alko radzę zmykać na terapie dla współuzależnionych na pewno wam pomoże-mi pomogła.Tam dowiecie się wiele ciekawych rzeczy np że nie należy obwiniać męża za jego chorobę bo czy któraś z nas by obwiniała jakby zachorował np na raka to choroba jak każda inna i tam można się dowiedzieć jak mu nie pomagać i ułatwiać jego picia.Ja też nie powie mam żal do męza ale jednocześni go kocham i myślę że jak tylko uda mu się podnieś z tego bagna co wdepnąl to może jeszcze moglibyśmy stworzyć udany związek . |
| |
anna | 14.12.2009 22:12:06 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #387937 Od: 2009-11-15
| witaj Marto jestem osobą silnie współuzależnioną, jakiś czas temu wyrzuciłam z domu mojego męza alkoholizm połaczył z agresją,pijany furiat.Chodzę na terapię,ale mimo tego nie radze sobie.Najgorsze jest to, że nadal go kocham,postawiłam jednak warunek aby poddał się leczeniu, był na trzech spotkaniach i powiedział,że rezygnuje z nich bo tam chodzą same menele,a psychoterapueta to siksa,która uczy się na nim,do tego jasno określił,że nie zrezygnuje z picia tylko go ograniczy okazjonalniejak próbuje z nim rozmawiać krzyczy na mnie,cały czas mówi że to ja prowokuje,momentami okazuje skruchę by za chwile obwiniać mnie za wszystko.Martaa czy ja mam jeszcze jakąś szanse by odbudować ten związek i czy warto? |
| |
Fela | 15.12.2009 06:23:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #388038 Od: 2009-11-26
| Witam!mój wszywał sobie 3 razy,nic to nie dało,za każdym razem powoli zaczynał pić,i pił mimo wszywki,Z tym obwinianiem to oni już tak mają.Ja po 20 latach a jestem winna wszystkiemu co tylko można.To zdarza się juz bardzo rzadko,ale się zdarza.Nauczyłam się nie zwracać na to uwagi(ale to jeszcze boli) |
| |
Smutna | 15.12.2009 08:28:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #388058 Od: 2009-10-23
| Moj maz tez sobie wszysl - raz. I po 10 dniach zapil. Esperal to takie "placebo", straszak. A alkoholik to tylko alkoholik. Przekonalam sie, ze moj maz nie chce przestac pic. Lubi to, a jak zrezygnowac z czegos co sie lubi. Z nasz tez chyba nie bardzo chca zrezygnowac - bo nas "lubia", a przede wszystkim lubia miec ugotowane, wyprane, posprzatane, itd. |
| |
Martaa | 15.12.2009 22:11:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 7 #388609 Od: 2009-11-30
| Siemka Anna nie odpowiem Ci na to pytanie bo porostu nie wiem,nikt nie da Ci gwarancji że on się zmieni nawet najlepszy terapełta,.Nie masz na to wpływu jeżeli on sam nie zechce się zmienić.Ale pomyśl jaką przyszłość masz z nim tkwiąc z nim jak on pije on się sam od siebie nie zmieni nie ma na co liczyć na cud muszą się zebrać na niego czarne chmury aby jego picie zaczęło mu przeszkadzać czyli w praktyce np. nie usprawiedliwiać przed znajomymi,nie załatwiać zwolnień w pracy jak ma kaca i wiele innych spraw które my załatwiamy za niego licząc nawet na wdzieczność a tu zgoła odwrotna reakcja.Wiecie co dziewczyny jest takie fajne forum i częściej odwiedzane na str htpp://teczynki.akcja sos.pl./ tu rzadko zaglądam bo tu mało kto pisze tam jest więcej osób każda ma założony swój wątek i są tam osoby które mają więcej wiedzy ode mnie i mogą wam pomóc a i jest bardziej czytelny.Tutaj chwilę posiedzę i zaraz oczy bolą.Zapraszam A jeszcze jedno tam nie chodzą same menele-to on tak mówi-tam chodzą ludzie którzy coś chcą zmienić w swoim życiu ale nie zawsze się im udaje. |
| |
Fela | 16.12.2009 06:49:49 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #388699 Od: 2009-11-26
| zgadzam się z Martaa!oczy bolą jak się wchodzi na to forum,nie da rady sie skupić,też znam forum gdzie jest ruch i w każdej chwili pomoc!nie trzeba czekać długo na odzew i atmosfera iście rodzinna.Może tu prośba do moderatorów czy administratorów aby szate zmienili |
| |
ewna78 | 21.12.2009 19:39:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #392809 Od: 2009-12-21
| witam mam męża alkoholika z półroczną przerwą dzisiaj się napił niewiem co robic za trzy dni święta a mi się życ niechce nienawidze go |
| |
Electra | 29.11.2024 10:40:32 |
|
|