Współuzależnienie | |
| | megi67 | 21.12.2009 22:42:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #392941 Od: 2009-11-21
| ewna78, życie z alko to całodobowy stres, i czy on nie pije rok czy dwa, to wieczna niepewność, mój mąż mówi że ja go zrobiłam alkoholikiem, taki sam schemat jak u wszystkich prawda? ale ja wiem że on bez alkoholu nie może żyć, a na dodatek wczoraj odkryłam na jego portalu sam mi podał hasło tylko zapomniał skasować wiadomości od jego kochanki, a ja tylko chciałam skasować moje zdjęcie które sobie dodał, i Bóg mnie tak pokierował żeby przejrzeć pocztę, i zobaczyłam to co powinnam, skopiowałam wiadomości i wysłałam do kochanki z moją adnotacją i do niego też, ale miał minę,czarno na białym nie mógł tłumaczyć się że to plotki. Dostał ultimatum: do świąt się wyprowadza, a jak tego nie zrobi, walizki zawiozę do kochanki i tam zostawię, wybór należy do niego. Koniec z pomaganiem z litością, nie chcę z nim już być, ja sobie żyły wypruwam a on albo bijany albo depresja, po co mi to szkoda życia są przyjemniejsze rzeczy do robienia, wiesz ja też go nienawidzę, czuję taki wstręt że jak by mnie dotknął to bym zwymiotowała wierz mi, co Ci moge poradzić to nie rób nic na siłę, bo wykończysz się ja wiem że to jest bardzo trudne, ja 4 lata robię wszystko żeby było dobrze, a on się zakochał taki skutek tego, nic na siłę. | | | Electra | 29.11.2024 08:28:21 |
|
| | | julia | 22.12.2009 17:41:50 | Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #393339 Od: 2009-11-20
| Cześć dziewczyny. Dawno tu nie byłam, bo , sama nie wiem co. Chandra, zwątpienie, beznadzieja itd itp, jak to w związku z alkoholikiem. podałam go o przymusowe leczenie i skutek taki, że wczoraj awantura, groźby,no bo musi się przed kimś tłumaczyć, a dziś to już wszystko było wrzaski , błagania, prośby, oczywiście jest pijany. A moja córka wraca właśnie na przerwę świąteczną, a mnie się nie chce nic. Zwłaszcza, że powiedziałam, że nie usiądzie z nami do stołu wigilijnego pijany. Na komisji postraszyli go sądem i zobowiązali do uczestniczenia w grupie. Ale widać jak to zadziałało, ja już straciłam nadzieję i muszę podjąć bardziej radykalne kroki. Muszę, powtarzam to od dawna i ciągle nie mam dość siły. Fatalnie zapowiadają się te święta. | | | Smutna | 22.12.2009 23:01:02 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #393667 Od: 2009-10-23
| Ja chcialabym aby on zniknal! Na zawsze. Nie chce kolejnych swiat zepsutych. Staram sie. Sprzatam przygotowuje potrawy (ugotowalam bigos). A on - pije. Ale robie to dla syna. Chociaz i on ma do mnie pretensje. Ale pewnie tak juz musi byc... | | | anetha | 23.12.2009 22:01:18 | Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #394333 Od: 2009-12-3
| U mnie to on się stara. Nie pije bo je tabletki. A ja znowu zastanawiam się czy dać kolejną szanse. I coś czuje że znowu na próżno. Nie wierzę, że mu się uda nie pić. wWem że to dużo, że on nie chce pić. Ale ja chyba nie mam już siły. Oczywiście pozornie jest wszystko ok. Przygotowujemy potrawy na święta. Robimy zakupy, itp. Dużo rozmawiamy i kiedy zaczyna sie temat przyszłości, ja czuje jakis fałsz. Ja chyba za bardzo przyzwyczajiłam sie już do mysli, że będe sama i ta jego przemiana mi nie pasuje. Zarzuca mi że mu nie pomagam, że go nie wspieram, A ja po prostu nie mam siły już. Chyba wszystko się już wypaliło. Coś się skończyło. | | | suzi84 | 24.12.2009 13:46:41 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #394695 Od: 2009-10-5
| Niech radość i pokój Świąt Bożego Narodzenia towarzyszy Wam przez cały Nowy Rok. Życzę, aby był to Rok szczęśliwy w osobiste doznania, spełnił zamierzenia i dążenia zawodowe oraz by przyniósł wiele satysfakcji z własnych dokonań. | | | megi67 | 25.12.2009 22:39:56 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #395523 Od: 2009-11-21
| Święta jak żadne, mój mąż trzeźwy jak w żadne Święta, a ja popijam czerwone Martini i jest mi dobrze bez niego, odpowiadam na zadane pytania, krótko tak albo nie. To on prosi o wybaczenie a ja jestem stanowcza, pozwoliłam zostać w domu na Święta, zjedliśmy kolację, podzieliłam się opłatkiem ale nie byłam mu wstanie złożyć życzeń, czułam że stoi obok mnie obcy człowiek, tak się porobiło i widzę że on to czuje, i wszystko robi żeby było dobrze, ale ja nie umiem żyć z nim jak dawniej, nawet nie umiem się z nim kłócić,OBOJĘTNOŚĆ coś się skończyło. | | | corka_alkolholika | 28.12.2009 20:16:35 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #397728 Od: 2009-12-28
| Witam Zgodnie z moim nickiem jest córka alkoholika, po terapii DDA, jeśli macie tylko taka możliwość namawiajcie swoje dzieci na nią .Przepraszam jeśli moja prośbę uznacie, że jest nie na miejscu, ale nie to miałam w zamiarze oops . Postanowiłam się tutaj odezwać z tego względu, że pisze prace magisterska o żonach alkoholików, ta praca jest moim hołdem dla mamy i wszystkich kobiet które biorą na swoje "delikatne"barki cała rodzinę łącznie z chorym alkoholikiem. Mam ogromną prośbę czy w wolnym czasie nie chciałybyście wypełnić ankiety. Jest to ankietka anonimowa, nie trzeba wpisywać swoich danych, jest to jedna ankieta podzielona na 2 części jej wypełnienie nie zajmie więcej niż 20 minut, jest mi ona niezbędna do pracy mgr i tylko do tych celów zostanie wykorzystana. Oczywiście wyniki z chęcią Panią przedstawię podaję linki do tej ankiety: http://www.ankietka.pl/ankieta/index/id/33009/wspoluzaleznione-zony-alkoholikow.html a tu jest jej ciąg dalszy http://www.ankietka.pl/ankieta/33015/wspoluzaleznione-zony-alkoholikow-cd.html Z góry dziękuję | | | suzi84 | 29.12.2009 06:59:10 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #398153 Od: 2009-10-5
| Corko alkoholika. Ja jestem DDA. Chodzę też na terapię dla DDA. A związalam sie z człowiekiem uzaleznionym od marihuany. Od 2 miesięcy jest czysty. Czy moje zdanie też się liczy do ankiety? | | | corka_alkolholika | 29.12.2009 11:24:53 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #398232 Od: 2009-12-28
| Dla mnie każdee zdanie jest ważne, jeśli masz tylko ochotę to proszę Cie wypełnij ankietę, a porostu nie zważaj gdy jest napisane alkoholik mąż, przetłumacz to na swoja sytuacje. Dzięki z góry | | | annakordaczuk | 07.01.2010 23:10:29 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #405952 Od: 2010-1-7
| Witam serdecznie! Jestem studentką psychologii a do tego osobą współuzależnioną! Prowadzę badania takich osób, które są całkowicie anonimowe. Badam jedynie kobiety, więc jeśli któraś z was byłaby chętna wypełnić test przez internet, podaję swój numer gg – 868164. Jeśli trzeba udzielę dodatkowych informacji i odpowiem na pytania. Z góry bardzo dziękuję za pomoc i zachęcam!!!! Ania Kordaczuk | | | oszukana | 10.01.2010 19:00:45 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #407943 Od: 2009-11-21
| Wszyscy czekamy aż nasi partnerzy, ojcowie przestaną pić .Wydaje nam się że wtedy wszystko będzie już normalne .Niestety tak nie jest nawet jeżeli osoba bliska już nie pije strach o to że może zacząć w każdej chwili pozostaje.Pozostaje również brak zaufania do osoby która setki razy nas okłamała.Mój partner nie pił 2 lata nie powiem były to nasze najlepsze 2 lata spędzone razem.Od pół roku znowu pije ból jaki mi sprawił tym jest nie do zniesienia.Znów obiecuje przysięga że to już ostatni raz ale nic się nie zmienia a ja już nie mam siły walczyć o nas o niego bo czy warto?Jeżeli nawet znów przestanie to kiedyś może zacząć a ani ja ani nasze dzieci na to nie zasługują! | | | Electra | 29.11.2024 08:28:21 |
|
| | | beata466 | 12.01.2010 08:09:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #408966 Od: 2009-6-27
| Dzieci wyszły do szkoły... Teraz mogę popłakać... Mam dość życia długi, pijaństwo, wyzwiska, szydercze uśmieszki to ciągnie się za mną od jakiegoś czasu. Myślałam, że próbuje coś zmienić, ale było dobrze dlatego, że to ja się starałam. W czwartek pojechałam na pogrzeb do mojego kuzyna (600 km od domu) i mimo tego, że zostal sam z najmłodszymi dziećmi nie maleństwa (12 i 8 lat) ale też potrzebują opieki miał okazję żeby pić w piątek były jego urodziny więc kolejna okazja, ja wróciłam w sobotę rano, a mój mąż tak się cieszył z mojego powrotu, że znowu musiał pić. Niedziela przelała kubeł goryczy, dowiedziałam się o kolejnych dlugach. Próbowałam rozmawiać coś wyjaśnić ale jak groch o ścianę. Zostawiłam go z dziećmi i wyszłam z domu, wyjechałam do siostry, tam w ciszy i spokoju postanowiłam, że ani jednego dnia dłużej...Rano pojechałam do pracy, po pracy wróciłam do domu. Jeszcze raz próbowałam rozmawiać, ale dowiedziałam się, że jestem kurwą włóczę się chuj wie gdzie, nie wytrzymałam kazałam mu się spakować i wyjśc z domu. Tak zrobił chyba tylko na to czekał. Dzisiaj nie ma go w pracy. Telefon ma wyłączony. Ja zrobiłam wszystko chodziłam na terapię, zgłosiłam go do komisji, staralam się ratować to małżeństwo, ale chyba to był błąd. Do dzisiaj była bym już wyleczona z tej miłości, a tak będę cierpiała dalej. Nigdy nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczałam, że zostane samotną matką trójki dzieci, bez środków do życia, boli oj bardzo boli... | | | Smutna | 12.01.2010 08:19:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #408974 Od: 2009-10-23
| Beata466 trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Walcz o siebie i swoje dzieci. Moj maz tez pije, codziennie. Czepia sie mnie i syna. Wyzywa nas. Ja tez jest wiecznie kurwa i szmata, a mimo to wybaczam i tkwie dalej w tym chorym zwiazku. A powinnam odejsc juz dawno. Syn ma 16 lat, ja mam prace. Koncze awans na nauczyciela dyplomowanego, tak ze i pensja bedzie wyzsza. A mimo to brne dalej w to bagno. Pozwalam sie obrazac, daje mu ciche przyzwolenie na picie Ale dzis przelala sie czara. Za godzine mam spotkanie z psychologiem. Napisalam wniosek o rozwod i juz sie nie wycofam. Tylko zazdroszcze Ci Beato jednego, tego ze Twoj maz wyprowadzil sie. Moj tego nie zrobi (bo przeciez wszystko jest jego) i najgorsze beda te nastepne miesiace, teraz jeszcze spokoj bo on nie wie o pozwie. Ale jak przyjdzie zawiadomienie to sie dopiero zacznie... Ale wytrzymam, dla siebie i syna. Pozdrawiam serdecznie | | | oszukana | 12.01.2010 16:59:35 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #409264 Od: 2009-11-21
| Droga Beato wiem że teraz czujesz się okropnie ale to minie i teraz juz bedzie tylko lepiej.Znajdz jakies pozytywy w calej tej sytuacji.Odpoczniesz bez niego bez tych awantur bez ciaglego ublizania nabierzesz sil do zycia. Wierze w ciebie masz dzieci jezyli dalas rade zyc z alkoholikiem to wszystko zniesiesz. | | | lila63 | 14.01.2010 13:44:48 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #410726 Od: 2010-1-14
| Ja jestem w takim patologicznym związku 10 lat. Mój mąż przeszedł wszystkie możliwe terapie bez znaczącego skutku. Wreszcie zebrałam w sobie siły i w przyszłym tygodniu wnoszę sprawę o rozwód. Jestem dojrzałą kobietą i apeluję do Was dziewczyny nie marnujcie swojego życia, nie łudzcie się,że coś się zmieni, ten marazm, który nas otacza będzie Was pochłaniał coraz bardziej. Uważam,że wszyscy alkoholicy powinni być zamknięci w czymś w rodzaju getta, i to na zawsze aby nigdy nikogo już nie skrzywdzili. | | | lila63 | 14.01.2010 13:45:05 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #410727 Od: 2010-1-14
| Ja jestem w takim patologicznym związku 10 lat. Mój mąż przeszedł wszystkie możliwe terapie bez znaczącego skutku. Wreszcie zebrałam w sobie siły i w przyszłym tygodniu wnoszę sprawę o rozwód. Jestem dojrzałą kobietą i apeluję do Was dziewczyny nie marnujcie swojego życia, nie łudzcie się,że coś się zmieni, ten marazm, który nas otacza będzie Was pochłaniał coraz bardziej. Uważam,że wszyscy alkoholicy powinni być zamknięci w czymś w rodzaju getta, i to na zawsze aby nigdy nikogo już nie skrzywdzili. | | | lila63 | 16.01.2010 09:07:24 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #413076 Od: 2010-1-14
| Anno to nie jest łatwa decyzja, sama do niej dojrzewałam przez ostatnie 4 lata ale wiem,że jeżeli tego nie zrbię przegram do końca swoje życie. Kobiety mają różną konstrukcję psychiczną, mentalność, nie bez znaczenia jest tu rónież światopogląd i niestety zaściankowość. W naszym kraju kobieta, która ma męża- nie ważne jaki on jest-jest postrzegana lepiej. Poza tym nie bez znaczenia jest również sytuacja materialna i mieszkaniowa, bo po cóż rozwód kiedy ten świerzb będzie mieszkał nadal pod tym samym dachem. Spróbuj mamę namówić na rozmowę z psychologiem ale nie wiem czy uda jej się pomóc. | | | megi67 | 19.01.2010 20:41:22 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #417660 Od: 2009-11-21
| Dawno mnie tu nie było, a tyle się wydarzyło w moim życiu,lila63, ja pozew mam napisany już pół roku temu, i co z tego jak go tylko napisałam, i brak odwagi czy brak siły żeby to zakończyć,mój mąż w drugi dzień świąt tak się od samego rana upił, że spadł ze schodów w wyniku czego noga w gipsie i rozcięta głowa, i wtedy zaczęły się żale, do jakiego stanu się doprowadził, i prośba o pomoc, ale to tylko przez dwa dni, i oczywiście ja litościwa d..., opiekowałam się, chorym, codziennie dostawał zastrzyki i nie pił, ale 15-tego nasz syn miał 18-tkę w lokalu, no najpierw była wersja że nie będzie pił, ale 2 godz. przed zmienił zdanie i wiecie co upił się, dosłownie sam sobie polewał i pił nie zważał na nikogo taki był wyposzczony, jak mu zwróciłam uwagę to kazał mi zamknąć mordę bo się mną brzydzi, jak się skończyła impreza to szanowny tatuś wziął d... w troki i odwieźli go do domu, a ja musiałam resztę jedzenia zaprać, i właściciel lokalu zapytał dlaczego mąż mi nie pomaga, bo widział że był, a ja kolejny raz usprawiedliwiłam, bo ma nogę w gipsie, tylko jak tańczył to gips mu nie przeszkadzał. Dzięki temu człowiekowi zrozumiałam że czas zakończyć całą chorą sytuację, w piątek mam chrześniaczki 18-tkę i powiedziałam mu że albo on albo ja uczestniczymy w tej imprezie powiedział że on nie idzie, tylko jak w piątek wypije to zdanie zmieni, ale wtedy mnie tam nie zobaczą, a to się dla niego źle skończy bo jego rodzina jest po mojej stronie. Wczoraj zdjęli mu gips i zaczął pić, jest na zwolnieniu lekarskim także nie będzie trzeźwiał, ale mnie to już nie interesuje, kazał mi się zamknąć to się nie odzywam. lila63 masz rację jeżeli nie zdecyduję się na rozwód to przegram resztę życia, tylko on nie chce się wyprowadzić, a ja nie mogę już na niego patrzeć. | | | anna | 19.01.2010 21:39:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #417746 Od: 2009-11-15
| witaj megi67 nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz?Twój mąż będzie pił,jest alkoholikiem i to on musi sam odpowiedzieć sobie co jest dla niego ważniejsze rodzina czy alkohol.Na dzień dzisiejszy to drugie,aby sam to zrozumiał musi sięgnąć dna.Megi jesteś osobą silnie współuzależnioną,stąd Twoje wątpliwości co robić.Postaw mu ultimatum albo leczenie,albo koniec.Polecam Ci też,pomoc psychoterapeuty,naprawdę pomaga,sama korzystam z tej formy od kilku tygodni i bardzo mi pomagają te spotkania.Kilka tygodni temu wyrzuciłam męża z domu,najpierw pił,teraz tuła się po kolegach i prosi o powrót,ale mimo że cierpię i jest mi ciężko nie ugięłam się i stoję twardo przy swoim,wylecz się!Rozwód to nie sztuka,najpierw trzeba się rozwieść z partnerem,jeśli taka decyzja ostatecznie zapadnie,wtedy dopiero idzie się do sądu po wyrok.Trzymaj się ciepło,powodzenia!Pamiętaj myśl o sobie. | | | megi67 | 19.01.2010 22:38:09 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #417883 Od: 2009-11-21
| anna dziekuję za te słowa, dużo dla mnie znaczą, jestem osobą z natury wrażliwą, i dlatego to ciągnę tyle czasu, właśnie alko się wybudził i stwierdził że trudno ze mną wytrzymać, dla mnie problemem jest to że on się nie wyprowadzi z domu, bo gdyby się wyprowadził to ja naprawdę byłabym szcześliwa, tylko on ma świadomość że jak się wyprowadzi to nie da sobie rady, kiedyś mi to sam powiedział, on wie ze ja sobie dam radę bo jestem silna psychicznie. Ultimatum stawiałam i nic z tego nie wyszło,właśnie leci w telewizji program o kobiecie która tuła się z dziećmi bo uciekła od alkoholika, głośno stwierdziłam, ze przez jednego alko cierpią 3 osoby, bez echa,guzik zrozumiał, co miałam na myśli, Przez 4 lata przeszłam tyle złego z jego strony, że muszę zacząć myśleć o sobie i dzieciach, pozdrawiam serdecznie. | | | Electra | 29.11.2024 08:28:21 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|