NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » NIE DAJE JUZ RADY:(:(

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

nie daje juz rady:(:(

:(:(:(:(pomóżcie:(:(:(
  
nina009
27.10.2008 23:55:17
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #171161
Od: 2008-10-27
chciałabym opisać swoją historię i proszę o jakąś pomoc,porady Sad poznałam pewnego chłopaka który z czasem stał sie moim przyjacielem,nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic,ja mu się zwierzałam i on mi też dlatego wiedziałam jaki związek ma za sobą a mianowicie rozstał się ze swoja pierwszą miłością,jak mówił jedyna , a przyczyna ich rozstania był zamiar pójścia tamtej dziewczyny do zakonu...było mu strasznie ciężko bo był w niej okropnie zakochany-mówił nawet że kiedyś chciał się jej oświadczyć bo może by to zmieniło jej decyzję żeby nie szła do zakonu,ale ponoć nie starczyło mu odwagi. Już wtedy zauważyłam że zaczynam czuć do niego coś więcej,nie podobał mi się jak chłopcy dotychczas z wyglądu,zauroczyłam się jego charakterem a z czasem pokochałam.. starałam się ukryć swoje uczucia za wszelką cenę i choć serce mnie bolało i cierpiałam to nigdy źle mu nie radziłam odnośnie tamtej dziewczyny,chciałam jego szczęścia..Z czasem jednak zaczęliśmy czuć do siebie coś więcej,starałam się jak mogłam trzymać na dystans do niego ale to nic nie dało ..Sad w końcu uczucie i pożądanie wzięło górę(od razu wyjaśnię że do seksu nigdy nie doszło) . Rozmawialiśmy otwarcie ,otwarcie mówiłam mu że nie chce być pocieszanką po tamtej dziewczynie,on też tego nie chciał, długo nie padały żadne deklaracje ani nic aż w końcu wyznaliśmy sobie miłość...i staliśmy się parą. było CUDOWNIE... naprawdę uwierzyłam w miłość i jego uczucia. nagle z dnia na dzień cos się zaczęło psuć...próbowałam podejmować rozmowy na ten temat w odpowiedzi słyszłam tylko znalazł się w slepym zaułku i że potrzebuje czasu..pytałam czy to o nią chodzi mówił tylko że mam obsesje na jej punkcie ale ja wiedziałam że właśnie w tym tkwi problem...Próbowałam ratować ten związek bo bardzo go kochałam,ale zerwał ze mną mało tego zerwał przez sms Sad a ja nie wiedziałam nawet czemusmutny a on zniknął ..Okropnie cierpiałam,cały mój świat się załamał,nie mogłam jeśc,straciłam na wadze mimo iż jestem szczupłaSad nie miałam na nic ochotysmutny po jakichś 3 miesiącach od rozstania spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie (mamy wspólnych znajomych) . unikał mnie jak ognia,nawet nie wszedł na sale. To dziwne jak najpierw można być tak blisko a później tak daleko od siebiesmutnyPotem po kilku dniach prosił o spotkanie..chciał mi wszystko wyjaśnić..Zgodziłam się bo za wszelką cenę chciałam znać przyczynę jego zachowania..
usłyszałam w sumie tyle że jestem wspaniałą osoba i niewiele jest takich dziewczyn,że chciałby abym sobie życie ułożyła z kimś innym,że on wie że mnie skrzywdził , ale jak był ze mną to był pewny że mnie kocha ,że było cudownie i że tamto dawne uczucie do niedoszłej zakonnicy minęło,ale jak on mówił"wystarczył jeden jej telefon i mu wszystko wróciło... że może źle zrobił ,że może gdyby został ze mną byłoby wszystko dobrze a on dał się tak puścić w maliny(ona mu powiedział że jeszcze nie wie czy iść do zakonu,a on rzucił wszystko i do niej "poleciał"a ona i tak mu potem powiedziała że idzie do zakonu ale tak naprawde poszła normalnie na studia dzienne więc zakon jest wykluczony)ale mimo iż tak ona go potraktowała zrobiłby to jeszcze raz...prosił abyśmy utrzymywali kontakt...bycie przyjaciółmi ? tak jak ona mu zaproponowała? ja tak nie potrafię, nie potrafię tylko przyjaźnić się z kimś kogo kocham, dlatego napisałam mu dzień po spotkaniu(dużo o tym myślałam,ale po spotkaniu z nim ,mimo iż myślałam że mi przeszło byłam w całkowitej rozsypce)abyśmy nie utrzymywali żadnego kontaktu..wytłumaczyłam czemu,on powiedział że się dostosuje do mojej decyzji. Od rozstania minęły ponad 4 miesiące a ja od tamtej pory jestem zmienionasmutny zawsze byłam osoba wesołą,która zawsze się śmiała,czerpała radość z żucia,a teraz??? teraz tylko smutek gości na mej twarzy,ciągle chodzę smutna i przygnębiona,owszem miewam chwile radości i czuję się szczęśliwa ale w głębi serca pozostał ten śladsmutny ja niestety go chyba nadal kochamsmutny gdybym wiedziała że będą razem szczęśliwi-zostawiłabym to w spokoju,zapomniała, ale oni nie są razemsmutny mamy błędne koło składające się z 3 osób i tylko owa dziewczyna jest szczęśliwasmutny wiem że on kocha ją tak ślepo jak ja kocham go i wszystko byśmy za tą ukochaną osobę oddalismutny po rozstaniu miałam pare propozycji bycia w związku ale ja nie chcęSad napradwe byłam prawdziwie zakochana w tamtym chłopakusmutnybłagam pomóżcie mi bo ja już nie daję radysmutny co powinnam sądzić o jego zachowaniu? jak je odebrać??czy mogę mieć nadzieję ze on wróci??i mam wrażenie że ta sytuacja przekłada się na moje obecne życiesmutnySadSadi mam juz tego dośćSadSad chcę znów żyć pełnia życia i odzyskać radość w oczach-prosze o jakieś porady
  
Electra29.11.2024 09:19:40
poziom 5

oczka
  
marzena
15.11.2008 00:56:39
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #179926
Od: 2008-11-14
NINA!!!
Po przeczytaniu Twojej historii, twierdzę że jesteś bardzo inteligentnabardzo szczęśliwybardzo szczęśliwybardzo szczęśliwy
Przeczytaj to co napisałaś!
On chciał CIĘ zmanipulować!! Chciał CIę wykorzystać !!Jaki Zakon, to brzmi jak drewniane pięć złotych. albo on ma problemy z psychiką albo ta dziewczyna, a TY się nie daj. Zakon to nie sklep spożywczy, żeby tam wchodzić i wychodzić jak się chce. Żeby być w zakonie trzeba mieć powołanie, przejść wiele t.z."prób" trwa to około 3 do nawet 15 lat.
Teraz opowiem Ci moją skróconą historię i POSTARAJ SIĘ WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI
Prowadziłam dużą firmę, coś w rodzaju dzisiejszej farmy piękności. Poznałam faceta był młodszy ode mnie o 3 lata, był klientem mojego przybytku. Po jakimś czasie zaszłam z nim w ciążę. Pobraliśmy się. Urodziłam ślicznego, zdrowego chłopca. Wszystko było bosko, dopóki nie zaczęłam skracać dostępu do kasy.Synuś miał 19 miesięcy jak poprosiłam go, żeby się wyprowadził.
NINA JUŻ WIESZ??? CZY CI WYARTYKUŁOWAĆ??

ŻYJ swoim życiem!! To był czarodziej, samolub i to co powiedział jak mu przykro i blebleble świadczy o jego zagubieniu. Wracaj do życia i szukaj prawdziwego faceta pan zielonyPOWODZENIA
  
nina009
18.11.2008 21:55:13
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #182037
Od: 2008-10-27
Marzenawesoły dziękuje Ci że podzieliłaś się ze mną swoją historiąbardzo szczęśliwy jest to dla mnie niejaka pociecha ze ktoś mnie rozumiewesoły dziękujewesoły postaram się znowu zacząć żyć pełnią życiabardzo szczęśliwy dziękibardzo szczęśliwy
  
karolina
27.11.2008 14:26:16
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #185377
Od: 2008-11-12
mam problem mam 16lat mój chłopak18 on pracuje od rana do wieczora 3 razy w tyg ma wolne węc nie widzimy sie on twierdzi ze za duzo mu zabraniam chodi o to ze jak jesteśmy razem a zadzwoni kolega to juz ma mnie gdzies i koledzy wazniejsi nawet jak sie nie widzieliśmy gada ze za godzine bedzie wraca po1-2 jak pisze lub prubuje sie do dzwonic wyłacza tel na drugi dzien pytam czy ma cos do powiedzenia mówi ze nie ze nie jesteśmy małzenstwem pozwalam mu isc ale go prosze ze by mi napisał ze idzie i ze by nie wylaczał tel i myslał tez o mnie ze czekam ale on no dobra no i idzie spac i to samo robi co mam robic?
  
nina009
28.11.2008 09:12:57
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #185653
Od: 2008-10-27
hmmmmmm bardzo przykra sprawa ale moim zdaniem powinnaś go krótko pospolicie mówiąc olać!! słuchaj nie dość ze widujecie się tak rzadko,więc powinniście ten czas wykorzystać dla siebie. ok, ja rozumiem koledzy-tego nie można nikomu zabronić,ale te jego teksty typu"nie jesteśmy małżeństwem" to mogą tylko sugerować że mu nie zależysmutny niestety taka prawdasmutny mówię z własnego doświadczeniasmutny ja Ci radzę tak- olej go na jakiś czas a wtedy poznasz prawdę-jeśli będzie mu na Tobie zależeć to się zmieni i będzie chciał Cię odzyskać bo uwierz mi dla ukochanej osoby ma się zawsze czas mimo ogromnego zmęczenia. trzymaj się mocno :*
  
karolina
28.11.2008 10:17:47
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 33 #185665
Od: 2008-11-12
zrobiłam tak olałam i zerwałam chodził pił z kolegami kylko dzwonił pytał co robie aha to pa nie dał mi dojsc do słowa po 4 dniach sama poszalm do niego bo nie potrafiłam bez niego powiedział ze jak nie chce no na siłe trzymac mnie nie bedziesmutnychciała bym mu to jakos wytłumaczyc co on robi ale on nie daje dojsc do słowa i ze jak mi nie pasuje to mozemy zerwac a ja tego nie chce jestesmy razem 3 lata i nie chce tego zmarnowac co mam robic jest jakies inne wyjscie oprucz zerwania???smutny
  
nina009
28.11.2008 12:21:49
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #185688
Od: 2008-10-27
ja Ci doradzę tak- jeśli nie jesteś szczęśliwa bo prawie sobie dam rękę uciąć że tak jest to ten związek nie ma sensu. Słuchaj Ty postrzegasz go w perspektywie przeszłości i szkoda Ci tego zmarnować,każdy tak ma , ale popatrz on po prostu traktuje Cię jak własność która jest na każde jego skinienie, A Ty mimo iż to Cię boli nie zrobisz nic bo go bardzo kochasz. Dam Ci radę-otrząśnij się z tego i walcz o swoje szczęście ,ale z kimś innym,nie martw się nic nie tracisz bo jeśli on Ci jest przeznaczony to i tak będziecie razem. a jeśli nie chcesz zrywać to postaw mu sprawę jasno-albo z Tobą otwarcie porozmawia a nie zbywa,albo niech za przeproszeniem zniknie z Twojego życia i więcej Cię nie rani bo Ty dziewczyno naprawdę cierpiszsmutnywiem co mówię,możesz przeczytać sobie moją historię którą opisałam wyżej ,uwierz mi byłam załamana i strasznie cierpiałam...także wiem doskonale co teraz mówie
  
LupUs
28.11.2008 20:19:17
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #185894
Od: 2008-11-28
Nina... wedłóg mnie Ty i on sie pogubiliscie. Choc nie powinien tak postępowac. Wydaje mi sie ze jesli byl twoim przyjacielem to nie mozliwe ze Cie okłamał chyba ze planował to juz od dluzszego czasu. Wiem jak to jest zakochac sie i postepowac glupioooO...:/ Ale my nad tym nie panujemy. Nie jestesmy w stanie sobie czegosc zabronic. Milosc to nie jest coś co kontrolujemy umyslem... to SponTann... Jesli ci na nim zalezy i bardzo go kochasz... wedłóg mnie walcz o swoje! przeciesz twoje szczescie jest najwazniejsze. Jak pewnie zauwazylas zalezało mu na tobie skoro uciekał przed toba bo nie chcialo Cię już ranic. chciał byś stala sie szczesliwa choc wiedzial ze to Cibie zaboli ale kiedyś ci przejdzie. Jak wiadomo bal sie z toba pogadac i dlatego tak bardzo zwklekal... Z mojego miejsca to inaczej wyglada... Przeciesz on nie chcial od ciebie pieniedzy tak jak tu kolezanka się zwierzała. A ty walcz. Tamta dziewczyna jest pskudna i glupia. Jestem w 100% pewna ze usyszała jak bedzo jestescie szczesliwi i wam sie uklada i chciala to popsuc z zazdrosci... Jest nie Ferr... A ty porozmawiaj z nim, zapytaj sie co tak naprawde do ciebie czuł czy co jeszcze czuje? poprostu przydała by sie szczera ale bardzo szczera rozmowa. przemysl to dobrze wesoły powodzenia :*wesoły
  
nina009
29.11.2008 14:33:06
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #186027
Od: 2008-10-27
LupUs wesoły wiesz...tylko teraz naprawdę mi ciężko bo ja tyle razy go prosiłam abyśmy spróbowali jeszcze raz,spytałam czy mogę mieć nadzieję-usłyszałam nie... naprawdę czasem czuję że się przed nim poniżyłam prosząc tak bardzo abyśmy spróbowali to uratować ,ale mimo iż było to nawet p[oniżenie to nie żałuje bo chciałam zrobić wszystko aby to ratować. A z tamtej rozmowy po 3 miesiącach po rozstaniu strasznie wryło mi się w pamięć jego 1 zdanie"myślałem że to miłość,ale późniejsze życie pokazało co innego, zdałem sobie sprawę że to uczucie do X nie minęło i nie minie nigdy..."smutny wiesz jak się wtedy poczułam?? możesz sobie tylko wyobrazić....serce mi pękło...myślisz nadal że to ma sens?? ale dziękuję że starałaś mi się jakoś pomóc:*
  
LupUs
29.11.2008 14:37:01
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186028
Od: 2008-11-28
jesli macie wspolnych znajomych hm.. to się umów z kims. myslisz ze na chlopaków nie dziala sposób zazdrosci. Nie musisz juz od niego nic chciec... leczy zyj dalej otwórz sie na innych. tego kwiatu jest pół swiatu oczko choc nadal o nim pewnie myslisz to gdy ktos cie gdzies zaprosi nie odmawiaj daj odrobine szansy oczko nie mowie ze zaraz musi cos z tego byc... ale pomoze ci to w zapomnieniu...
  
LupUs
29.11.2008 14:38:55
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186029
Od: 2008-11-28
i dodam ze napewno się nieupokorzylas ... nawet tak nie mysl oczko
  
Electra29.11.2024 09:19:40
poziom 5

oczka
  
nina009
29.11.2008 14:51:33
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #186034
Od: 2008-10-27
oj miałam już niejedną okazje się na nim odegrać bo jego kolega strasznie za mną patrzy ale ja taka nie jestem..nie chcę wykorzystać kogoś do zapomnienia tak jak jednak chyba mnie to spotkało:/ a powiedz myślisz że on mnie kochał???
  
nina009
29.11.2008 14:54:16
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #186035
Od: 2008-10-27
a okazja do odegrania się nadarza wyśmienita... bo widzisz ten mój były ma studniówkę i z tego co wiem to idzie z tamta niedoszłą zakonnica...smutny a mnie zaprosił właśnie ten jego kolega... zgodziłam się i nie ukrywam chciałabym się zrobić na bóstwo i zobaczyć żal w jego oczach bo bardzo ciężki będzie dla mnie widok ich razemsmutnysmutnysmutny
  
LupUs
29.11.2008 14:54:17
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186036
Od: 2008-11-28
tak uwazam ze dazyl cie cieplym uczuciem choc wiem ze mozna kochac kogos bardziej... zdaza sie ze kocha się dwie osoby i wybiera sie tą z ktora bylo się o wiele dłuzej. Bo są już jakies wieksze dłuzsze wspomnienia... i caly czas pewnie ma taka nadzieje ze tamta do niego wroci a nie widzi ze robi z niego bencwala przez co zniszczyl wasz zwiazek z ktorego moglo cos byc wiekszego...
  
LupUs
29.11.2008 14:56:09
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186038
Od: 2008-11-28
Dobrze zrobilas ze się umowilas z nim na studniowke... jesli bedziesz wygladac olsniewajaco napewno zrobi mu się glupio ze stracil coś bardzo duuzego... wesoły
  
LupUs
29.11.2008 14:57:20
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186039
Od: 2008-11-28
pewnie zrozumie kiedys ze cię stracil ze nie warto bylo sie interesowac tamta... a jesli bedzie juz za poznooo..smutny
  
nina009
29.11.2008 14:58:00
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #186040
Od: 2008-10-27
wiesz co ja wiem, a raczej mam nadzieję że on kiedyś się obudzi i będzie żałował, bo mimo iż mogłam mieć niejednego chłopaka to tylko tego tak bardzo kochałam,nadal kochamsmutny bo może jestem nieobiektywna ale ona moim zdaniem go nie kocha... no cóż tak jak wyżej Ci pisałam zobaczymy co będzie po tej imprezie... dziękuję jeszcze raz za wsparcie:*
  
LupUs
29.11.2008 14:59:43
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186041
Od: 2008-11-28
zycze szczerze powodzenia :*:*
  
nina009
29.11.2008 15:01:07
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #186042
Od: 2008-10-27
mam nadzieję że będę mogła jeszcze kiedyś z Tobą pogadać bo mało osób jest w stanie zrozumieć cierpienie drugiej osoby:/
  
LupUs
29.11.2008 15:02:33
Grupa: Użytkownik

Posty: 18 #186043
Od: 2008-11-28
No jasne oczko a teraz usmiechnij sie i idz ladnie przed siebie wesoły
  
Electra29.11.2024 09:19:40
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY MIŁOSNE » NIE DAJE JUZ RADY:(:(

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny