| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Nie potrafię zapomnieć o nim. | |
| | Morrigu | 08.05.2011 15:32:16 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #695495 Od: 2011-5-8
| Hej! Piszę tutaj, bo bardzo brakuje mi wsparcia. Chociażby mentalnego Chodzi o to, że miesiąc temu zerwałam z chłopakiem. Obwiniam się o to, ponieważ miałam gorsze dni i robiłam awantury o wszystko, a już zwłaszcza o to, że on wcale się mną nie interesował. Potrzebowałam jego wsparcia jak nigdy. Kiedy mu o tym powiedziałam on odpowiedział, że nie robi nic, bo boi się moich reakcji ;\\ Głupie wytłumaczenie. Zapytałam czy ma to oznaczać, że w jego oczach jestem potworem.? I czy chce być z takim stworzeniem ;\\ Odparł, że to nie ma sensu, że będzie coraz gorzej.. Zerwał. Nie chciał się starać. A mi jest przykro, że tak to załatwił. Od czasu do czasu spotykamy się na osiedlu, ale przemykamy obok siebie jak duchy. Za bardzo mnie zranił i za bardzo go kocham jednocześnie, żeby tak po prostu bez uczuć obok niego przejść.. Tęsknie za nim okropnie Nie wiem co on czuje. Chciałabym z nim porozmawiać, ale ignoruje wszystkie moje wiadomości na gg. Więc przestałam w ogóle robić cokolwiek. Olałam to. Tylko co poradzić na to, że go ciągle kocham? Chciałabym mimo wszystko być dalej z nim Nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. Co ja mam robić? Starać się go odzyskać? Wszystko wyjaśnić? Czy lepiej sobie odpuścić? I co zrobić w takim razie żeby o nim zapomnieć?
BŁAGAM WAS O JAKIEŚ RADY NIE WIEM JUŻ CO ROBIĆ. | | | Electra | 25.11.2024 14:49:36 |
|
| | | totentyp | 08.05.2011 15:56:20 | Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #695508 Od: 2010-11-21
| powiem tyle, miałem podobną sytułacje. Tego uczucia nie zabije tak o.. jeśli chcesz zapomnieć o Nim musisz poszukać kogoś innego, wiem że to moze dla ciebie wydawać się śmieszne, trudne, ale tak ja zrobiłem jakos sie poprostu przełamałem i jestem szczęsliwy a o tamtej byłej juz tak nie myśle jak kiedys a tak samo mowiłem ze to byłata jedyna.. tyle odemnie pozdrawiam ! | | | blabla | 08.05.2011 22:49:59 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #695659 Od: 2011-5-1
| Ja całkiem niedawno mialam identyczną sytuację. Sporo problemów, robiłam awantury o nic o chłopak ze mną zerwał, dokladnie tak samo bylo jak u Ciebie i uwierz, że też rozpaczałam, nieprzespane noce, ciągły płacz i nie wyobrażałam sobie zycia bez niego, ale wszystko mi przeszło Czas leczy rany taka jest prawda, predzej czy pozniej o nim zapomnisz. Rzeczywiscie znalezenie sobie kogos na jego miejsce moze i byloby dobrym pomyslem, ale nie warto robic tego na sile tylko po to zeby sie 'pocieszyc' po takiej stracie, poza tym nigdy nie wiesz czy z nastepnym facetem Ci się uda czy nie, po co Ci kolejne rozczarowanie w tak krotkim czasie ? Najlepiej na razie dac sobie na wstrzymanie, wiadomo na początku świat sie wali w takiej sytuacji, ale to minie uwierz. | | | Martana | 09.05.2011 19:18:23 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #695978 Od: 2010-2-12
| Po pierwsze - nie rozumiem co to za "sceny o byle co" które robiłaś facetowi a po drugie - co to za facet, który przy najmniejszych problemach zawija się do domu (chyba, że macie po 18 lat, wtedy sprawa jest o wiele prostsza). Jednak nie to przykuło moją uwagę w tym tekście. O wiele straszniejsze jest to, że "on ignoruje wiadomości na gg". Ludzie, opamiętajcie się, czy tak ważne sprawy jak związki, zerwania, wyznania itd naprawdę można załatwiać przez komunikatory? Internet jest w naszych domach na szeroką skalę od 10 lat a komunikacja międzyludzka odbywa się od kilku milionów lat i ta druga jest naturalną i jedyną drogą do załatwiania ważnych spraw. Dlatego (wybacz) do ciężkiej cholery, zamiast wygłupiać się na gg, skype, tratata - spotkaj się z nim i porozmiawiaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!! | | | Morrigu | 09.05.2011 21:42:40 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #696088 Od: 2011-5-8
| Jak mam się niby z nim spotkać i wyjaśnić wszystko w cztery oczy? Nie mogę jak inaczej się z nim skontaktować. Telefon? Niemożliwe. Nawet nie odbierze. Jak do niego zagadam gdzieś to znając jego zignoruje mnie. Nie mamy po 18 lat. Znaczy się.. Ja mam. Może nie tyle "robiłam awantury", ale kiedy widzę, ze coś jest nie tak to zawsze reaguje.. Czasami wydaje mi się, że mogłabym coś olać, ale nie potrafię.. ;\\ Jestem pierniczoną pedantką i perfekcjonistką. U mnie wszystko ma być na cacy.. Jak według Ciebie mam z nim w takim razie skontaktować się? Mam mu wysłać list, którego i tak nie przeczyta? ;\ Mam mu wysłać gołębia? | | | Martana | 10.05.2011 11:17:19 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #696294 Od: 2010-2-12
| Tak, masz się z nim spotkać i wyjaśnić wszystko w cztery oczy. Ja nie wiem, może jestem jakaś nienormalna w dzisiejszym świecie, ale rozmowa pomiędzy dwojgiem ludzi, na ważne tematy, zawsze i bez wyjątków powinna się odbywać w cztery oczy. Czy to naprawdę aż tak wiele Cię kosztuje? | | | Morrigu | 10.05.2011 15:43:29 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #696413 Od: 2011-5-8
| Dobra.. To jeszcze mi powiedz jak ja mam się niby z nim spotkać? Umówić? Mam iść do jego mieszkania i go wydrzeć za kołnierz? Ja wiem, że rozmowa w cztery oczy to najlepsze wyjście, ale on tego nie chce. I traktowałby mnie jak powietrze. | | | minka | 12.05.2011 09:36:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 16 #697333 Od: 2011-5-12
| Witam wszystkich przyznaje się że piszę tutaj, bo szukam porady, wsparcia takiego zwykłego,poprotstu załamana jestem..4 lata związku.miałam dosyć odeszłam.byłam wspierałam kochałam nad zycie,robiłam wszystko co moglam by bylo super.on zachorowal na smiertelną chorobe.powiedziałam sobie-kocham nie odejdę.wytrzymywałam wszystko-obojetnosc,ciągłe zmiany, kilkudniowe milczenie.choroba go zmieniała.ja wariowalam bo nie mial czasu dla mnie zle sie czul,nie potrzebowal mnie.wrecz odpychal,wolal milczec-nie wiem moze chronil mnie przed czyms..ostatnio wyznal ze jest zupelnie innym czlowiekiem ze sie zmienil.w tym zwiazku to ja zawsze wszystko naprawialam nawet jesli byla jego wina.i napisalam do niego z rana miłego esa-skarbie co u ciebie,mam ciezki dzień.nie umiem zyc w kłótni,chce wyjasniac odra wszystko.a on co?ze ma dosyc tego!ze raz awantura a zaraz skarbie?tyle razy mowilam ze czuje sie samotna,niepotrzebna itp.on przepraszal albo milczał.albo mowil ze wiecznie mi źle, ze ma dosc.stwierdzil ze skoro tyle razy mowilam ze to koniec to niech tak bedzie.pozwolil mi odejsc.nie walczyl.czuje sie porójnie upokorzona.kochałam-kocham na życie.on niby tez tak mowil.ale sie poddał.4 lata w3mawalm wspieralam,plakalm po kątach.i co?..boże... prosze pomóżce mi to przetrwać ;(
| | | lukaszglinek | 07.09.2018 16:52:40 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #2582804 Od: 2018-8-28
Ilość edycji wpisu: 2 | To na pewno nie ma sensu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Electra | 25.11.2024 14:49:36 |
|
|
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|