Picie - alkoholizm |  |
| | piotr2273 | 08.02.2010 16:52:15 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #444662 Od: 2009-8-14
| Zgadzam się z terapeutami. | | | Electra | 13.03.2025 16:48:23 | 
 |
| | | Clown | 08.02.2010 19:13:44 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #444984 Od: 2009-11-6
| a ja wiem ze zyja neipijacy alkoholicy ze soba i daja rade  | | | piotr2273 | 08.02.2010 20:13:46 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #445156 Od: 2009-8-14
| Dają rade do czasu. Posłuchaj,zastosuj się do wskazówek terapeutów,a "osiągniesz sukces". Nie bądz mądrzejsza od terapeuty. | | | kropeczka | 09.02.2010 18:01:19 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #446205 Od: 2010-1-4
| INN jest 6 objawów sieciowych, które pomogą ocenić czy jest się alkoholikiem. NIESTETY większość ludzi zdaje ten test pozytywnie. Wielu z nas nie chce się przyznać do problemu. Nie zgadzam się z TOBĄ MAXIS, że przestajemy pić dopiero po osiągnięciu "dna" To zależy od naszej dojrzałości, do tego aby CHCIEĆ przestać pić!!!! Piłam kilkanaście lat, byłam na dnie i dalej piłam. Byłam na odwyku 8 tygodni i po 6-ciu miesiącach po zakończeniu - znowu piłam. Wiedziałam, że źle robię, ale .... Większość z nas zaczęło pić nie dlatego, bo smakował alkohol tylko, bo chciało zapić jakiś smutek, problem, kłopot itd. Picie jest czynnością wtórną (obronną) przed unikaniem ZMARTWIEŃ. Przyczyna leży głębiej!! Trzeba leczyć przyczynę pierwotną np. wróciłam do picia po tym jak mój ex zaczął mnie bić, pożegnałam go definitywnie. Wróciłam Na terapię w ośrodku uzależnień. Nie chodzę jeszcze na spotkania AA bo to są grupy dla silniejszych niż ja. Chodzę na mitingi i spotkania grup zapobiegania nawrotom. Hasło dla mnie ważne: TRZEŹWIEJĘ SAMA ALE NIE SAMOTNIE!! Pozdrawiam
| | | piotr2273 | 09.02.2010 19:46:36 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #446422 Od: 2009-8-14
| kropeczka,dbaj o siebie,może masz lub miałaś jakąś PASJĘ,wróć do niej, ODDAJ SIĘ JEJ,to Ci pomoże żyć w trzeżwości | | | Clown | 10.02.2010 18:44:39 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #447626 Od: 2009-11-6
Ilość edycji wpisu: 1 | może i do czasu ... cieżko powiedzieć. wiadomym jest jednak ze terapeuci nie są nieomylni i monopolu na jedyne dobre rady nie maja. faktem jest że są większe szanse gdy alkoholicy żyja ze sobą, natomiast nie jest warunkiem koniecznym do trzeźwienia "nieposiadanie" partnera alkoholika 
w co wierzyc w miłość czy statystykę ?
statystyki mówią terz że do "zdrowia" powraca max około 30% alkoholików którzy podjęli terapię odwykowa a zaledwie poniżej 3% z nas leczacych się nie bierze alkoholu do ust już do końca swoich dni.
To tyle statystyki.... a ja nadal prubóję... choć statystycznie mam 70% szans że mi się nie uda żyć w trzeźwości  | | | kropeczka | 10.02.2010 20:51:05 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #447955 Od: 2010-1-4
| Z twoja determinacją i pozytywnym nastawieniem drogi CLOWN-ie osiągniesz sukces!! | | | Martana | 12.02.2010 17:19:33 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #450286 Od: 2010-2-12
| Na mój temat napisano kilka prac i dalej wzbudzam sensację albo - co częstrze - ludzie mi nie wierzą. Od 14 do 26 roku życia miałam we krwi ponad 2 promile alkoholu. Nie raz na tydzień czy nawet co 3 dzień - bez sekundowej przerwy!!! Mój ciąg trwał 12 lat. Kiedy, przy ogromnym wysiłku terapeutów i rodziny, przestałam pić wiedziałam, że nie przeżyję na trzeźwo nawet tygodnia, to było cierpienie najgorsze z możliwych. I pewnie dawno bym nie żyła gdyby nie hipnoza jedynego na świecie człowieka, który POTRAFI ZDJĄĆ Z CZLOWIEKA GŁÓD ALKOHOLOWY! Nazywa się Michaił Połykowski, możecie go znaleźć w necie. Od 3 lat nie pije nie dlatego, że jestem dzielna, silna itd. Nie piję, bo nie mam ochoty!!! Dobrze wiecie, że terapie i spotkania AA są desperacką próbą zachamowania picia, wiem jak cierpicie wy, niepijący alkoholicy, bo byłam kilka razy w życiu na tych potwornych stypach jakimi są spotkania AA. Jeśli możecie żyć inaczej, znajdźcie kontakt z człowiekiem, o którym napisałam. To nie jest szarlatan ani złodziej, to ktoś, kto spowoduje, że życie na trzeźwo będzie poprostu normalne a jeśli zechcecie to i piękne! | | | kropeczka | 12.02.2010 19:32:39 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #450442 Od: 2010-1-4
| Droga Martynko może masz rację, może ten człowiek ci pomógł. Uważam jednak, że zależało to tylko od ciebie. Znam wielu ludzi, których dopadł alkohol, ale nikogo kto miał ciąg 12 lat. Należy płakać, że obracamy sie w towarzystwie osób ślepych i byłaś sama.Byłaś i jesteś młodziutką osobą SUPER ŻE OPANOWAŁAŚ, A NA PEWNO PRÓBUJESZ SIĘ NIE DAĆ CHOROBIE. To JEST I był TWÓJ WYSIŁEK rodzina i terapeuci są (brzydko mówiąc) narzędziem pomocniczym. Byłam na hipnozie, po której dowiedziałam się że byłam złym FACETEM i piję bo muszę odpokutować za ludzi których zabiłem/łam JAKO RYCERZ (bzdura). Po prawie trzech miesiącach na hipnozie u tego samego faceta (to miało być obrzydzenie alkoholu) po spotkaniu powiedział że byłam zakonnicą i biłam dzieci. NIKT NIE WIE, ŻE SZUKAŁAM NIEKONWENCJONALNYCH SPOSOBÓW ROZWIĄZANIA PROBLEMU Z ALKOHOLEM. Jesteś pierwsza dzięki której potrafiłam to wyznać!!Pozdrawiam | | | Martana | 12.02.2010 21:24:41 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #450607 Od: 2010-2-12
| Kropeczko, właśnie tu jest szkopuł, że rodzina a konkretnie mama zamknęła mnie w domu i zmusiła do niepicia. Na terapii u dr Woronowicza, gdzie terapeuci są podobno najlepsi piłam od połowy terapii. Łamałam wszelie zasady, piłam na odwykach, chodziłam po alkoholu na spotkania AA, gadanie terapeutów doprowadzło mnie do szału, bo chciałam pić. Mówiąc kolokwialnie wszyscy terapeuci mogli się ugryźć, bo głód alkoholowy był za silny, wolałam umrzeć, byle szybko, niż przeżyć bez picia dzień. A doktor Michał nie mówił mi nic, nie pytał też o nic, poprostu kazał zamknąć oczy na godzinę, to wszystko. Wierz mi, że gdyby nie on piłabym bez względu na to, co biedni terapeuci i zdesperowana matka usiłowaliby zrobić. Ne ma co wierzyć dziwakom, któzy mówią, że byłas rycerzem. O doktorze Michale mogę powiedzieć tylko tyle, że uratował od śmierci wielu, których od lat podziwiamy w mediach i różnych dziedzinach życia. Nie wiemy nawet, że są alkoholikami, nie chwalą się tym, nie widać ich na spotkaniach AA i innych spotkaniach Uzależnionych, bo nie muszą tam chodzić, ciekawe czemu... Pozdrawiam wszystkich podobnych mi i serio, sprawdźcie w necie o kim tu piszę. | | | Clown | 13.02.2010 06:39:05 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #450791 Od: 2009-11-6
| He he he dobra reklama tego michałka ale jak sie jej lepiej przyjzec ... Hipnoza nie leczy uzaleznien od środków chemicznych... A moze to códotwórca ? Po wodzie tez chodzi ? | | | Electra | 13.03.2025 16:48:23 | 
 |
| | | kropeczka | 13.02.2010 13:15:43 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #451169 Od: 2010-1-4
Ilość edycji wpisu: 1 | Łatwo jest wydawać opinie. Jeżeli hipnoza pomogła Martynie to może właśnie tego potrzebowała.Jedni idą na odwyk, a inni szukają pomocy w innych miejscach. CHWAŁA ci Martyno, że nie pijesz. Tak trzymaj TO TWÓJ SUKCES I GO NIE ZMARNUJ | | | Martana | 13.02.2010 20:33:38 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #451698 Od: 2010-2-12
| Dzięki Kropeczko a do Clowna - jestem raczej realistką, do kościółka zawsze miałam za daleko by do niego wejść... Jednak pokusiłabym się o stwierdzenie, że ten facet działa cuda, wśród ludzi, którzy poddali się jego "terapii" funkcjonuje jako "Magik", więc coś w tym jest. I hipnoza faktycznie nie może wyleczyć z uzależnienia, bo z tego nic nie wyleczy, tylko śmierć. Ale może pozbawić tego, co stanowi o straszności nałogu - głodu alkoholowego. I wierzcie mi, że nie trzeba mi gratulować silnej woli i innych atrybutów. Jestem leniwa i robie w życiu tylko to, co chce, nie pije bo mi się nie chce, gdybym chciała, tobym piła, w końcu przez prawie pół mojego życia picie było moim jedynym celem a za flaszke byłam gotowa sprzedać własną matkę. Dlatego to ja powinnam gratulować tym, którzy każdego dnia tłumią w sobie nieokiełznany ciąg do wódki, to jest dopiero heroizm!!! | | | piotr2273 | 14.02.2010 10:42:51 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #452185 Od: 2009-8-14
| Mam do Was takie pytanie? Ilu ten Pan Michaił "Wyleczył z alkoholizmu" Mam znajomego który dzień w dzień pije,rozmawiałem z nim kilka razy na temat leczenia, powiedział że jeśli ja chciałbym Mu pomóc to On podda się leczeniu u Pana M. Mieszkam 300 km od Warszawy,zawiozę Go do tego Pana,tylko jestem ciekaw co z tego wyjdzie. Pieniądze nie wchodzą w grę. | | | Clown | 14.02.2010 16:31:01 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #452703 Od: 2009-11-6
| martana piszesz tak cyt " Od 14 do 26 roku życia miałam we krwi ponad 2 promile alkoholu. Nie raz na tydzień czy nawet co 3 dzień - bez sekundowej przerwy!!!" No wiesz skoro nałóg sie tak rozwinął to ile lat wcześniej piłaś ? kt kupował Ci alkohol jak miałaś powiedzmy 8 laat ( dla niewtajemniczonych żeby tak pic codziennie trzeba mieć wprawę juz niejaką XD )
... No i najlepsze... skąd wiedziałaś ile miałaś promili ? miałaś w domu alkomat i pisałaś pamiętnik dzień po dniu czy też może policja przyjezdzała codziennie kontrolować 12-to latkę ?
Dalej ... jakim cudem wogóle piszesz i czytasz jesli w wieku szkolnym byłaś non stop naje.... ? A jeśli juz nawet po zaprzestaniu picia metodą cudowną składac litery sie nauczyłaś to fakt że piszesz na forach, rejestrujesz sie na stronach www i wogóle obsługujesz komputer jest nieco dziwny.... no chyba że ów cudotweórca podczas hipnozy wszystkie te umiejetności Ci przekazał 
wiesz już czemu nie jestes wiarygodna ? | | | Martana | 14.02.2010 22:18:36 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #453295 Od: 2010-2-12
| Własnie o tym mówię, jak pisze, że mój przypadek został opisany naukowo. Moja historia jest bardzo ciekawa i długa, nie sądzę, bym zdołała ją tu opisac, choć bardzo bym chciała. Co do ilości alkoholu we krwi to widzę, że nie rozmawiam tu z ludźmi, którzy wiedzą na ten temat dużo. Alkohol, jeśli jest pity codzienni przez lata, odkłada się w organizmie. Dowodem na to może być wydarzenie z 2006 roku, kiedy trafiłam na detox, do prywatnej kliniki. Nie poszłam do szpitala, bo tam przyjmują tylko "czystych" a ja, lekarze i moja mama wiedzieliśmy, że jeśli alkohol spadnie mi we krwi do zera bez pomocy leków i kroplówki, to dostanę drugiegi ataku padaczki, którego mogę nie przeżyć. Nie piłam tego dnia ani kropli alkoholu, byłm trzeźwa i psychicznie i fizycznie, tak się czułam i tak byłam postrzegana. Jednak alkomat w klinice, potem też drugi i trzeci, wykazały zgodnie, że mam 5.8 promila. Jak? spytajcie lekarza, choć odpowiedź podałam już wcześniej. To, co przeżyłam jest możliwe, to, że maturę zdałam na kilkunastu piwach dziennie i że dostałam się na trudne studia - też jest możliwe. Każdego dnia dziękuję "Komuś Tam Na Górze", że jestem kim jestem. Nie macie pojęcia jak bardzo bym chciała, byście poznali moją historię choćby ku przestrodze - jeżeli ja potrafiłam ukrywać swój koszmarny problem przed najbliższymi tyle lat, to znaczy, że na świecie są mi podobni i może warto ich wykryć i chronić przed rzeczami, które ja mam już za sobą. PS.: Niektórzy mając 14 lat wyglądają na więcej a poza tym piwo do dla dorosłych to przecież nic takiego i czemu dzieciak ma sobie nie spróbować... Niech się znajdzie jeden święty i powie mi, że będąc dzieciakiem nie kupował sobie czasem czegoś mocniejszego. | | | Martana | 14.02.2010 22:22:28 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #453306 Od: 2010-2-12
| Jeszcze raz do wpisu przed moim - alkoholizm nie musi się rozwijac i to też powiedzą wam mądrzy terapeuci: istnieje garstka ludzi, którzy są alkoholikami od pierwszego łyku. Ja świadomie napiłam się mając 12 lat, nigdy tego nie zapomnę, bo wtedy powiedziałam sobie: To jest to, tak własnie chcę się czuć już zawsze. Nie miałam pojęcia, że to aż tak niebezpieczne. Kto by się spodziewał, że mądra i ładna dziewczynka z podstawówki będzie od dziś sama dbała, by piwko się zawsze znalazło? Nikt a napewno nie najbliźsi. Dla chcącego nic trudnego, niestety. | | | Clown | 14.02.2010 23:34:26 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 154 #453383 Od: 2009-11-6
| Można mieć skłonnosci do alkoholizmu i mozna sie uzależnić od 1 łyka.... na zasadzie "polubienia" alkoholu... ale żeby "fachowo" i codziennie pic potrzeba czasu.
nadal nie wiadomo kto dziecku kupował alkohol 
piszesz tak: Własnie o tym mówię, jak pisze, że mój przypadek został opisany naukowo. Moja historia jest bardzo ciekawa i długa, nie sądzę, bym zdołała ją tu opisac, choć bardzo bym chciała.
Po co opisywać historie która została szeroko i naukowo opisana ? wystarczy podesłać linki do owej historii, powołać sie na ksiązki ( tylko prosze niech to nie bedzie SF )
Ja tu się czepiam konkretnych rzeczy a słysze tylko puste zapewnienia, które niczego nie udowadniają i dostaje informacje ze nic nie wiem 
Owszem alkohol sie kumuluje... ale napisałaś że: " Od 14 do 26 roku życia miałam we krwi ponad 2 promile alkoholu. Nie raz na tydzień czy nawet co 3 dzień - bez sekundowej przerwy!!!"
nadal więc nie wiem skąd miałas alkomat i skad wiesz ze tak było skoro bylas pijana bo codzennie chlałas, a jesli tylko PRZYPUSZCZASZ że na co dzien miałas ponad 2 promile to własnie złapałem Cie na kłamstwie, ponieważ to co piszesz sugeruje pewność a nie przypuszczenie ;-) | | | Martana | 15.02.2010 13:18:39 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #453658 Od: 2010-2-12
| Mam w domu dwa alkomaty, kiedyś były trzy, ale jede uległ już całkowitemu zniszczeniu. Jeśli chodzi o kupowanie dziecku alkoholu to kupowałam go sama, to naprawde nie jest trudne. Mając 14 lat zostałam doświadczona przez los nie tylko chorobą ale i nienaturalnie wielkim biustem, który mam do tej pory, jak się można domyślić. Teraz do mnie pasuje,bo jestem dorosła. Kiedyś nie pasował a że jestem dość wysoka, mogłam z łatwością uchodzić za dorodną dwudziestkę, to banalne i wlaściwie nie wiem po co to piszę. A prac licencjackich i magisterskich ,ludzi, którzy studiowali psychologię uzależnień i posłużyam im za przykład nie będę tu przytaczać. Poza tym to, co ja mam do powiedzenia nijak się ma do tego, co piszą naukowcy. To nie oni usiłowali spać ze skarpetką w ustach (skarpetka po to, by w razie ataku padaczki nie odgryźć sobie języka). Nie oni nie byli w stanie bez poł litra czystej wstać z łóżka i umyć sobie zębów. A co do alkomatów - każdy może kupić sobie alkomat. One nie są zakazanym towarem rodem z NASA. | | | Martana | 15.02.2010 13:26:10 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dublin
Posty: 718 #453661 Od: 2010-2-12
| Coś Wam powiem. To typowe dla naszego narodu - jak ktoś czegoś nie rozumie, bo jego doświadczenie i percepcja nie są w stanie tego pojąć, to od razu jest pewien, że został okłamany. To trochę żenujące ale tak właśnie mamy. Proponuję, by Clown, zamiast kulturalnie wbijać mi szpile w 4 litery, poprostru postarał się pojąć, że są rzeczy, w które trudno jest uwierzyć, póki się ich nie dotknie. Jestem w stanie odpowiedzieć na każde pytanie i na szczęście mam na to, co piszę, sporo świadków. Szkoda, że w necie nie można rozpocząć prawdziwej dyskusji... | | | Electra | 13.03.2025 16:48:23 | 
 |
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|