| |
kamil | 10.10.2009 17:58:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 39 #337572 Od: 2009-8-4
| Witajcie dziewczyny.Często zaglądam na forum współuzależnień,aby się czegoś dowiedzieć i czegoś nauczyć i coś zrozumiec.Jestem alkoholikiem trzeżwiejącym dopiero 20 miesiąc.Nigdy ktoś ,kto nie jest alkoholikiem nie zrozumie alkoholika ,tak samo nikt nie zrozumie osoby współuzależśnionej jeśli nią sama nie jest.Ja miałem ptrzydziestoletni staż picia,dlatego czuję się kompetentny aby napisać parę zdań o manipulacji.Chłopak Suzi 84 dopiero raczkuje w manipulacji ale jak widać skutecznie.Dla osób postronnych jest ona widoczna jak na dłoni.Z czasem kiedy przestaje skutkować przechodzimy na wyższy poziom.Ja doszedłem do perfekcji nabierałem nawet otoczenie,ale jak zwykle do czasu.Nawet zacząłem wierzyć w swoje kłamstwa.To choroba zakłamania.Tak jak teraz zrobię wszystko co w mojej mocy aby być trzeżwym,tak dawniej zrobiłem wszystko aby się napić.Jeśli ktoś chce pić to zrobi wszystko aby to zrobić.Alkoholik zrobi dosłownie wszystko ,spowoduje ,że nawet żona przyniesie mu alkohol.Spytacie jak?Przykład.Prosi się grzecznie żonę aby zakupiła alkohol.Po usłyszeniu,że na głowę nie upadła i pijakowi nie kupi,robi się awanturę ,że ma przyjść hydraulik do przeróbki instalacji i musi z nim wypić bo inaczej spartaczy robotę i przez jej głupi upór co rusz będą mili awarie.Przestraszona w poczuciu winy kupuje.Trudno mi porównywać alkoholizm z narkomanią bo tego nie dotknąłe ale manipulacja to manipulacja. |
| |
Electra | 25.11.2024 18:28:03 |
|
|
| |
kamil | 10.10.2009 18:04:44 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 39 #337582 Od: 2009-8-4
| Do Madzi .Imponujesz mi ,robisz kawał dobrej roboty.Wiem coś na ten temat i wiem dlaczego tak się dzieje.Ktoś kiedyś podał Ci rękę tak ja i mnie.Wiemy o czym mówimy.Pozdrawiam. |
| |
MADZIA | 10.10.2009 18:33:20 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #337616 Od: 2009-6-26
| Dziękuję Ci Kamilu za miłe słowa, ale myślę , że nie byłoby mi tak "łatwo" gdyby nie szczere rozmowy z mężem. To dzięki niemu dużo dowiedziałam się o manipulacji i w ogóle o zachowaniach alkoholika . Uważam , że jasno sprecyzowane prośby czy w ogóle zdania o wiele więcej "zdziałają" niż "owijanie w bawełnę". Myślę , że szybciej dojdziemy do celu. Choć z drugiej strony, to ...przykro mi ,gdy przypomnę tamte czasy. Płacz , krzyk... ale jeszcze z trzeciej strony to gdyby nie choroba męża -to pewnie nigdy nie dowiedziałabym się o swoich "talentach", możliwościach i pięknych cechach jakie posiadam. W ogóle jak tak przyjrzeć się terapiom , to chyba potrzebne są one bardzo wielu ludziom, nie tylko alkoholikom i współuzależnionym. _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] |
| |
ewulek | 10.10.2009 22:14:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #337763 Od: 2009-9-25
| ja byłam na spotkaniu z żonami alkoholików i załamałam sie.Przyszłam do domu a on ^naczesany^i od tamtej pory dzien w dzien.Teraz też śpi na schodach bo nie dał rady wejść dalej |
| |
ewulek | 10.10.2009 22:17:05 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #337764 Od: 2009-9-25
| ja myślałam że jak zacznę chodzić do terapeutki i na te spotkania to mi ktoś da jakąś rade co robić |
| |
arsjon | 11.10.2009 12:34:03 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #337966 Od: 2009-10-11
| Witam wszystkich gorąco!!!Pierwszy mój krok,i myślę że nie ostatniCo !!!JESTEM PIERWSZY RAZ NA TEJ STRONCE!!!JESTEM ALKOHOLIKIEM!!!!Dopiero teraz to zrozumiałem jaka to choroba!!!Szukam POMOCY!!!Już nie daje sobie z tym rady!!!Wszyscy cierpią !wypalam się!!! Mam wspaniałą córkę! wspaniałą żonę!wspaniały dom!!!Strasznie się czuję!!!umiera ciało i dusza!!!!POMÓŻCIE!!!!!! |
| |
piotr2273 | 11.10.2009 13:10:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #337988 Od: 2009-8-14
| Witam Ciebie. Musisz porozmawiać z terapeutą,tylko On może Ci pomóc.Posłuchaj,sam w trzezwości wytrwasz dzień,dwa,trzy,potem przychodzi głód nałogu i człowiek wpada w nałóg od nowa,i to się dalej ciągnie.Musisz być silny,i trzeżwo o swoim problemie myśleć.Podziwiam Ciebie że chcesz zerwać z nałogiem. Terapeuta i jeszcze raz terapeuta.Z nałogu odchodzą najlepsi. |
| |
kamil | 11.10.2009 21:24:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 39 #338503 Od: 2009-8-4
| Witaj Arsion.Mam dla Ciebie dobrą wiadomość!Jeżeli masz tylko SZCZERĄ chęć zaprzestania picia,to bardzo duży kapitał do trzeżwości.Musisz Sobie tylko szczerze odpowiedzieć czy tego pragniesz czy jest to tylko chwilowe użalanie się nad Sobą.Ja jestem alkoholikiem ,który nie widział już sensu życie ,tak raniłem wszystkich dookoła.Też kochająca żona ,dwoje dorosłych dzieci ,dom i alkohol powolutku odbierał mi to wszystko.Walczyłem z tym długo i zajadle.Wygrałem dopiero kiedy się poddałem i przestałem walczyć z alkoholem.Jeżeli naprawdę chcesz pomocy to ją znajdziesz i otrzymasz.Lecz nie wystarczy gdy ktoś ofiaruje Ci pomoc cała sztuka polega natym aby ją przyjąć.Na całym świecie ludzie trzeżwieją.Zależy to tylko od Ciebie.TO CHOROBA ZAKŁAMANIA.Najgorsze wtym wszystkim ,że okłamujemy samych siebie i to wierzymy.Wiem bo sam to przechodziłem i dopiero teraz znam mechanizmy rządzące tą chorobą.Choroba bardzo podstępna ,przebiegła i niestety śmiertelna i chory nie jest w stanie walczyć z nią sam.Jeśli naprawdę chcesz zatrzymać chorobę to przeczytaj moje wcześniejsze posty na "pomocy" .Tam znajdziesz kontakt ze mną .Służę radą i pomocą na ile potrafię.Nie mogą dać więcej niż sam posiadam .Powodzenia. |
| |
babka | 12.10.2009 17:41:36 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #339039 Od: 2009-10-9
| Rozmawiałam z swoim chłopakiem,nic do niego nie dociera,tłumaczenia że wpadnie w długi....zachoruje a potem umrze bo przeszczepu wątroby nie dostanieAle widocznie wybrał alkochol,mało je,wymiotujestadium..........Cholera a ja dla niego rzuciłam papierosy i nie pale od rokuNiewiem sama co robić?Odejde od niego,bo on się nie zmieni..będzie boleć..Ale????Straszna ta choroba....tak jak napisał Kamil To choroba zakłamania.. |
| |
pestka | 13.10.2009 14:02:25 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #339671 Od: 2009-7-8
| Babka- moze to co napisze będzie złe, ale rzuć go i zacznij żyć. Masz to szczeście, że jak zrozumiałam nie jesteście małżeństwem a to wiele ułatwia. Pewnie zaboli, ale czas leczy rany. Jeżeli postanowisz z nim zostać, to musisz mieć świadomość, ze juz zawsze bedziesz żyć w strachu, nawet jeśli on przestanie pić. Alkoholicy często wracają do nałogu nawet po wielu latach trzeźwiści. Wiem co pisze, bo sama tego doświadczyłam.Pomyśl o sobie! |
| |
piotr2273 | 13.10.2009 18:39:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #339900 Od: 2009-8-14
| Zgadzam się z Pestką w 100%. Tak tak,po wielu latach,a się wraca do nałogu.Tego się z siebie nie wyrzuci, to zakorzenione przyzwyczajenia.Nawet Ci którzy bardzo chcieli,wracali prędzej czy póżniej. Osoby które same chcą zerwać z nałogiem muszą trzeżwo myśleć o swoim problemie,a przede wszystkim nie kusić losu. |
| |
Electra | 25.11.2024 18:28:03 |
|
|
| |
piotr2273 | 13.10.2009 18:46:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #339912 Od: 2009-8-14
| Wszystkim na tym świecie którzy zrywaja z nałogiem życzę WYTRWAŁOŚCI!!!!!!!!!!!!!!!! |
| |
kamil | 13.10.2009 22:33:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 39 #340152 Od: 2009-8-4
| Alkoholizm to choroba nieuleczalna ale można ją zatrzymać.Tylko i wyłącznie od nas zależy na jak długo ją powstrzymamy.Rzadko się zdzrza by doznał niepowodzenia ktoś ,kto postępuje z programem.To podstepna choroba nawet po latach atakuje.Można w porę rozpoznać nawroty,ale samemu tego się nie zrobi.Znam osobiscie ludzi którzy po latach przegrali,powód zawsze ten sam.Zaniechali programu i mitingów .Znam też osobiście ludzi trzeżwych 24 i 30 lat.Życzę każdemu z ludzi takiej pogody ducha i radości jaką osiągnęli.Pozdrawiam. |
| |
Eva | 13.10.2009 23:27:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #340185 Od: 2009-10-13
| Witam wszystkich. Jestem tu dzisiaj pierwszy raz i z wielkim zaciekawieniem przeczytałam Wasze opisy jak i odpowiedzi. Przyznam,że czytając wiele z nich miałam wrażenie jakbym sama je pisała. Wielkim zaskoczeniem dla mnie są rady mówiące o tym by postawić wszystko na jedną kartę i po prostu odejść gdyż cały czas wydawało mi się,że wręcz przeciwnie, nie powinnam tego zrobić, bo to go może bardziej pogrążyć. W skrócie opiszę mój przypadek. Jesteśmy z sobą od ponad roku, oboje po wcześniejszych nie udanych związkach,nie jesteśmy małżeństwem.On mieszka w Holandii a ja tu w Polsce. Na początku wszystko było dobrze wręcz wspaniale jednak z czasem zauważyłam,że kiedy ma okazję wypić to nie potrafi przestać, musi zobaczyć dno butelki i przy tym potrafił być momentami uszczypliwy. Mijał czas i coraz częściej zapalało mi się czerwone światełko,zaczęły się kłamstwa,czasami nie bardzo wiedziałam co do mnie mówi gdy dzwoni. Teraz już wiem to nie tylko kilkanaście butelek piwa dziennie ale i palenie maryśki.Od wczorajszego wieczoru jestem już pewna,że jest alkoholikiem a do tego jeszcze w jakimś stopniu uzależnił się od popalania.Skoro od 10 dni nic nie jadł tylko pił i palił to jak to nazwać jak nie uzależnienie? Dzisiaj walczył cały dzień z sobą by nie wypić i nie zapalić i wiem ,że podołał temu ale jak długo? To był straszny dzień, dreszcze, ogólnie bardzo złe samopoczucie, bóle żołądka, nerwy. Nie było mnie tam ale miałam z nim kontakt przez cały dzień. Chciałam już się pakować i jechać by być przy nim ale czy to ma sens? Czy ta miłość warta jest takiego poświęcenia? Doznałam od niego już wielu upokorzeń a to tylko rok jak jesteśmy z sobą. Wielokrotnie chciałam już zakończyć to ale brakuje mi na to siły a i on tak łatwo nie chce odpuścić, szantaż to też znane mi już słowo. Mam wrażenie,że znalazłam się w jakimś zaklętym kole, z jednej strony zależy mi na nim i to bardzo, ale z drugiej wiem,że mnie niszczy,że z dnia na dzień coraz bardziej uzależnia od siebie a ja nie potrafię tego przerwać. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie. |
| |
sonia | 14.10.2009 13:17:07 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #340461 Od: 2009-10-13
| Witam wszystkich Przeczytałam uważnie wszystkie posty. Dwa miesiące temu powiedziałam mężowi dość. Zastanawiam się ile trzeba znieść upokorzeń zanim się pęknie i postawi sprawy na ostrzu noża i wytrwa konsekwentnie w podjętej decyzji. Mi zajęło to 13 lat. Jestem żoną alkoholika. Nadal kocham męża i nie wyobrażam sobie życia z innym mężczyzną, ale jeżeli on nie podejmie leczenia, wolę żyć sama, aby móc koncentrować się na dzieciach i na sobie. Trzeba zrozumieć słowa „ lepiej pozwolić na cierpienie niż na śmierć”. Długo zajęło mi zrozumienie czym jest „mądra, twarda miłość”. Macie absolutną rację – trzeba postawić na siebie, trzeba siebie ratować. Dom, rodzina jest szczęśliwa jeżeli ludzie wypełniający ją są szczęśliwi. Piszecie o manipulacjach... Nie widziałam tego wcześniej, nie widziałam jak bardzo jestem uzależniona od nastrojów i humorów męża, jak bardzo przez te wszystkie lata koncentrowałam się na jego stanach emocjonalnych, na piciu, zapominając że podświadomie wszystkie nasze lęki przechodzą na dzieci i to one najbardziej cierpią. Dziś wiem, że jestem współuzależniona i to bardzo. Jestem bardzo silną kobietą, silną psychicznie ale branie na barki całego ciężaru wychowania trójki dzieci i sprostania wszystkiemu w sposób perfekcyjny może przeciążyć nawet największego siłacza. Jak wiele z nas jest „matkami Polkami”. Ja byłam. Pisze w czasie przeszłym, bo dziś wiem, że to ślepa uliczka. Jestem na etapie podjęcia decyzji o pójściu na terapię. Jestem z tych, co radzą sobie same. Bilans. -zaawansowana nerwica, brak cierpliwości, nadmierna wrzaskliwość i totalny brak ufności. Do tego po prostu opadłam z sił. Trzymam rekę na telefonie, żeby zadzwonić i umówić się. Dlaczego nie mogę tego zrobić? |
| |
niebieska | 14.10.2009 14:25:41 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 22 #340538 Od: 2009-8-30
| Cześć Eva, Sonia - witam serdecznie. Już cieszę się na dzisiejsze spotkanie al-anon,wiem że choć teraz absolutnie nie mam na nie ochoty, to po powrocie będę naładowana energią ,i przede wszystkim - dostanę tam siłę potrzebną dla mnie samej do działania. Dziewczyny,nie czekajcie z terapią.Niezależnie,czy jesteście w związku rok czy kilkanaście. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
|
| |
niebieska | 14.10.2009 14:26:45 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 22 #340540 Od: 2009-8-30
| Suzi 84 witaj, napisz co u Ciebie ? Pozdrawiam. |
| |
suzi84 | 14.10.2009 20:14:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #340952 Od: 2009-10-5
| Troszkę mnie tutaj nie było ... przepraszam za zaległości. Ale wszystko sie potoczyło inaczej niż sobie to wyobrażałam. Po tym jak napisał, że odchodzi urwałam z nim kontakt. Odezwał się w sobotę. Chciał pogadac. Stwierdził, że przemślal. Widzimy sie codziennie ze sobą. Powiedziałam, że daję mu ostatnią szanse. Jesli zawali sprawę to nie mamy o czym rozmawiac.
Wiem, ze pewnie mnie zganicie, ze powiecie że to manipulacja. Ale chcę spróbowac. Najwyzej się rozstaniemy. Najważniejsze, że psycholog nadal aktualny! nie odpuszczę. Teraz inaczej patrzę na to wszystko. Przede wszystkim dzięki Wam za co strasznie Wam wszystkim dziękuję.
Sonia Ava trzymajcie się kobiety i szukajcie pomocy ! nie dajcie się wykończyc! |
| |
Eva | 14.10.2009 22:02:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #341123 Od: 2009-10-13
| Niebieska, Suzi84 dzięki I ja trzymam za Was mocno kciuki.Dzisiaj to drugi dzień jak on walczy z sam z sobą by nie wypić. Po jego głosie poznaję,że dał radę ale na jak długo? Piszecie tu o szukaniu pomocy i zastanawiam się czy ja jej potrzebuję. Pozdrawiam |
| |
suzi84 | 15.10.2009 07:18:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #341192 Od: 2009-10-5
| Eva czym prędzej idz do psychologa! On wszystko ogarnie w Twojej głowie. Ja też myslałam, że mi pomoc nie potrzebna. Ale poszłam do terapeuty i otworzył mi oczy na wiele spraw i to po pierwszym spotkaniu. Mam więcej sily po tym spotkaniu. I nie poddam się! 20 pazdziernika coraz blizej bo wtedy własnie mam psychologa i pojde! |
| |
Electra | 25.11.2024 18:28:03 |
|
|