Współuzależnienie | |
| | ada | 07.01.2011 11:54:38 | Grupa: Użytkownik
Posty: 23 #627542 Od: 2010-12-9
| Marysiu, ja pracuję do 16-tej i 16.20 mam ostatni autobus do domu. Zajęcia są do 18-tej, dowiadywałam się. Nie chcę liczyć na męża, że będzie mnie przywoził, bo wiadomo, że nie zawsze będzie to możliwe. Każdy mi pomoże i z rodziny i znajomych, ale jak jego nie będzie. Bo teraz to raczej nie, wszyscy wiedzą, że mamy samochód. Nawet nie umiem teraz nikogo poprosić. W styczniu też będę zajęta opieką nad córką, będzie po zabiegu, biorę urlop by być z nią. Napisz coś więcej o swojej terapii, czego już się nauczyłaś, co zrozumiałaś? Czujesz się mądrzejsza, silniejsza, zmieniły sie Twoje uczucia i odczucia wobec męża? | | | Electra | 01.12.2024 21:02:54 |
|
| | | beata466 | 12.01.2011 10:15:03 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #629972 Od: 2009-6-27
| Jak jestz tym ubezpieczeniem? Mój mąż od jakiegoś czasu o dziwo chodzi trzeżwy nawet zaczął chodzić do psychologa ale ta moja poradnia jest jakaś dziwna. Nie czuję żeby chcieli pomóc alkoholikowi. Ja jak poszłam kolejny raz po dłuższej przerwie zostałam potraktowana jak szmata. Dopiero jak objechałam panią w recepcji i wyjaśniłam że jestem żoną alkoholika to zaczęła rozmawiać ze mną inaczej. Ja będąc alkoholikiem nie poszła bym tam więcej. Alkoholik też jest człowiekiem i myślę że też jakiś szacunek mu się należy, nikt nie zna powodów jego picia. Mąż był tam wczoraj ale nie został przyjęty ponieważ ma uszkodzoną dyskietkę i nie można mu wydrukować kuponów (mieszkamy w woj śląskim i mamy takie karty magnetyczne które służą jako dowód ubezpieczenia) czmieli prawo odmówić mu wizyty? | | | marysia.. | 12.01.2011 12:44:11 | Grupa: Użytkownik
Posty: 17 #630054 Od: 2010-12-29
| zesc ada, juz jutro mam spotkanie z p. psycholog, wiesz, rozmowy z nią pomagają mi być dorosłą, uczyć się tej dorosłości, pokazują mi gdzie, jak mogę pracować ze sobą, poprzez spotkania uczę się siebie, to trochę jak spotkania z ksiedzem - pewnie może, pomagają mi spojrzeć na siebie i sytuacje z dystansu podjąć decyzje i trzymać się ich i działać, bo to dla mnie trudne, a spotkania pomagają mi postępować z szacunkiem do siebie, pomagają mi kultywować miłość własną, takie moje wewnętrzne bonsai. uczuć i odczuć nie zmienię, dalej czuję żal i smutek z rozstania które właśnie trwa, czuję złość, czuje się oszukana, zdradzona, oburzona, czuję zazdrość, litość, czuję.. żyję.. mam prawo czuć, czuć wszystko co czuję.... | | | ada | 12.01.2011 15:57:43 | Grupa: Użytkownik
Posty: 23 #630130 Od: 2010-12-9
| Masz rację, mam prawo żyć i czuć wszystko co czuję. A mnie czasami sie wydaje, że nic nie czuje, że jestem jak głaz, zimna, obojętna. Nie wobec wszystkiego i wszystkich, ale wobec męża i picia. A czasami mam serdecznie dośc, ale nawet nie umiem mu tego powiedzieć, nie umiem tego wykrzyczeć, chce tylko by wyjechał. | | | zawiedziona | 12.01.2011 16:53:42 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #630149 Od: 2011-1-12
| od 2 lat jestem z męzczyzna który lubi pić wcześniej wcale nie widziałam tego,ale teraz jestem w 7miesiącu ciąży a on coraz częsciej pije,wyjeżdza do pracy daleko a z tamtąd dzwoni pijany i twierdzi ze wcale nie pije,albo ze wypil 2piwa i nic sie nie dzieje,wcześniej już sie rozstawaliśmy przez jego picie miałam depresje a teraz czuje sie okropnie,chodze do psychologa,na grupie dda byłam raz teraz nie moge chodzić bo mam zagrożenie przedwczesnego porodu,a on wyjechał uspokajał mnie ze jedzie pracować nie pić a jednak pije | | | zawiedziona | 12.01.2011 17:00:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #630152 Od: 2011-1-12
| pani psycholog mówiła zebym wiedziala ze ja również jestem sama dla siebie całym światem ,ja probuje tak myśleć i nie zamartwiać tak bardzo ale to trudne ,staram sie dla mojej córki i dla nienarodzonego synka. | | | zawiedziona | 12.01.2011 17:05:06 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #630153 Od: 2011-1-12
| to wszystko jest jeszcze takie trudne,ciężko jest myślami jestem przy nim i strach mnie ogarnia jak dzwoni czy jest znowu pijany | | | ada | 13.01.2011 15:14:54 | Grupa: Użytkownik
Posty: 23 #630575 Od: 2010-12-9
| Cześć Marysiu. Ja chciałabym rozstać się z mężem, bo nie widzę tu już wspólnego celu, planów, marzeń, tematów do rozmów, uczuć, nie ma już nic. Tylko on twierdzi inaczej, zwłaszcza jak się napije, to kocha najbardziej i tyle chce dla nas zrobić, a ja chcę wszystko zepsuć. Mam nadzieje, że już dorastam do mądrej, właściwej decyzji, bo skoro przez 14 lat nic się nie zdarzyło, to już się nie poprawi na lepsze, tylko na gorsze. Nie chcę by dzieci na to patrzyły i przyzwyczajały się do tego tak samo jak ja. Są nastolatkami i widzą o wiele więcej. | | | zawiedziona | 13.01.2011 16:02:30 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #630603 Od: 2011-1-12
| dzien dobry jestem tutaj od wczoraj ,prosze o wsparcie | | | Smutna | 14.01.2011 08:12:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #630892 Od: 2009-10-23
| Witaj Zawiedziona tak jak wszystkie tutaj jestesmy wspoluzaleznione, Ty rowniez. Twoja sytuacja w tej chwili jest wyjatkowa, oczekujesz dziecka, nie mozesz isc na terapie (ktora jest Ci niezbedna) dlatego musisz zadbac o siebie i dzieci. Jesli maz/partner bedzie dzwonil, a Ty wyczujesz, ze jest pijany - powiedz mu, ze nie bedziesz z nim rozmawiac, gdy jest wypity, i nie dyskutuj z nim, gdy bedzie chcial Cie przekonac, "ze nie jest pijany". I tego musisz sie konsekwentnie trzymac. On musi wiedziec, ze gdy jest wypity Ty z nim nie rozmawiasz. Gorzej bedzie, gdy wroci do domu... Ale wtedy tez mozesz powiedziec, ze nie rozmawiasz z nim, bo jest pijany. Ja chodze od kilku tygodni na terapie (wczesniej tez chodzilam, ale wszystko zapomnialam) - teraz trafilam na swietna terapeutke. Ale najgorsze jest to, ze po wczorajszej sesji doszlam do wniosku, ze to ja sama sie nad soba uzalam, ze chce wszystko zrobic sama, bo zrobie to lepiej, a prtzez to jestem wiecznie niezadowolona, sfrustrowana... Moj maz nie pije od 3 m-cy (wczesniej pil prawie dzien kolo dnia, a jestesmy malzenstwem 17 lat - w czerwcu bedzie juz 18) nie wiem czy jest lepiej. Nadal nie potrafimy sie dogadac, ja staram sie go chronic, zeby tylko nie wypil (i znowu to robie - dla kogos) a jak sie napije - to jaki wtedy bedzie mial powod? Sorry za te chaotyczna wypowiedz, ale od wczoraj nie moge znalezc sobie miejsca. Dosc, ze w pracy kanal, to gdy przyjechalam z terapii to moj szanowny malzonek zaczal sie czepiac, ze tak dlugo, a on jest chory... I awantura na calego. Nie dyskutowalam z nim, powiedzialam, ze nie chce mi sie z nim gadac... Ale niesmak pozostal... Zawiedziona zawalcz o siebie. Mam nadzieje, ze odezwiesz sie... I trzymam za Ciebie kciuki | | | ada | 14.01.2011 08:23:27 | Grupa: Użytkownik
Posty: 23 #630897 Od: 2010-12-9
| Trzymaj się Zawiedziona. Jesteś jedną z nas, wszystkie potrzebujemy wsparcia. Nie łam się, musisz to przetrwać, dla siebie, dla dzieci. Szkoda, że musiałaś zrezygnować z terapii, na pewno byłoby Ci łatwiej. Pisz co u Ciebie, to pomaga. | | | Electra | 01.12.2024 21:02:54 |
|
| | | zawiedziona | 14.01.2011 12:43:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #631021 Od: 2011-1-12
| witam.rzeczywiście musiałam zrezygnować z terapi ale na szczęście za tydzień mam wizyte u psychologa ,takie rozmowy mi bardzo pomagają czuje sie troche lepiej,wczoraj zadzwonił do mnie moj partner i powiedział że to ja mam problem bo sie czepiam jak on przecież codziennie nie pije,że wypije raz na2tygodnie a ja robie z tego problem,chociaż wiem że i tak po pracy musi wypić ,ja mu powiedzialam ze raz na dwa tygodnie to i tak za często bo ja i tak wiem swoje że to i tak jest częsciej.teraz jak wyjechał to może pić swobodniej bo ja tego nie widze.niestety ale musiałam mu powiedzieć że miedzy nami koniec skoro on nie chce iść na terapie i sie rozłączyłam.nie mam już siły do niego on sie zachowuje tak jakby wszystko było super i nie widzi w sobie żadnego problemu,tym bardziej jak pojechał z swoim bratem który też pije i zniszczył swój związek pijąc i zdradzając,niewiem czy moj partner mnie zdradza wiem napewno ze pije i już sobie z tym nie radze,ja już musiałam mu powiedzieć że to koniec niewiem co on zrobi z tym chociaż kiedyś umiał walczyć o nasz związek teraz nic nie robi nie stara sie żeby było dobrze dzwoni i mowi ze kocha a za chwilę sie denerwuje że ja mam do niego pretensje | | | zawiedziona | 14.01.2011 12:50:53 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #631024 Od: 2011-1-12
| bardzo dziekuję za odpowiedz to dla mnie bardzo ważne jak mogę napisać o swoich problemach,podzielić sie tym co czuje.to pomaga. | | | marysia.. | 14.01.2011 22:07:12 | Grupa: Użytkownik
Posty: 17 #631273 Od: 2010-12-29
| ...a on sie własnie wyprowadza, ... i tak mi smutno... przeciez przed chwila tego chcialam.. a teraz to sie dzieje...chce krzyczec NIE, trudno to wytrzymac.. ide sie przejsc... jutro tez jest dzien... oddychac.. swiadomosc skurczona do jednego oddechu... byłam na ustawieniach rodzinnych.. nowa forma terapii... zrozumienie nieobecnego w moim zyciu ojca.. przebaczenie.. odpuszczenie.. nowe uczucie wstyd.. tak trudno mi patrzec jak odchodzi.. | | | ita34 | 18.01.2011 11:12:30 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #632889 Od: 2010-12-3
| witam wszystkich,jestem współuzależniona od męża alkoholika,jestem w tym chorym związku od 10 lat,od 2 tygodni chodzę na terapię dla współuzależnionych,uważam że terapia jest bardzo potrzebna ,dodaje mi sił.Liczyłam na zmiany przez 10 lat,zostałam ogołocona z wszelkich uczuc,cały czas wszystko kręci sie wokół mojego męża,ja i moja 9 letnia córka " nie istniejemy".Już nie liczę na zmiany,człowieka którego poznałam i pokochałam już nie ma...Nie wiem jak u was w domu wygląda życie z waszymi partnerami-alkoholikami,moje życie to wegetacja.Zastanawiam sie jak będzie wyglądało moje życie za 10 lat u boku tego mężczyzny? Jeśli macie tyle sił dziewczyny,(wiem że nie jest to łatwe)chodżcie na terapię,zróbcie to dla siebie i waszych dzieci,bo chore fizycznie i emocjonalnie nie będziecie już nikomu potrzebne,bedę sie starała ze wszystkich sił aby wytrwac na terapi,mimo wszystkich przeszkód jakie na pewno mnie spotkają.Chcę byc szczęśliwa....Będę szczęśliwa | | | ita34 | 18.01.2011 11:31:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #632897 Od: 2010-12-3
| witaj Zawiedziona,wiem że jest ci ciężko,mój mąż jak ja byłam w ciąży też pił,ale ja go cały czas tłumaczyłam ,że to przez problemy tak pije, mijały lata a on dalej pił,nie cały dzień ale wieczorami np.0,5 litra wódki,albo wlewał w siebie 8 piw,i tak jest do dzisiaj ,tylko teraz miesza alkohole,np.tzw.małpka i 5 piw,dla swojego spokoju robił sobie przerwy 4-5 dniowe i dalej pił.Nic się nie zmieniło,odchodziłam od niego 2 razy,ale zawsze wracałam,bo myślałam że się zmieni (zawsze mi to obiecał) jesteś młoda przed tobą całe życie,w moim małżeństwie jest coraz gorzej, żyjemy razem a osobno,juz zapomniałam jak to jest kochac się z mężczyzną trzeżwym,któremu nie śmierdzi z ust alkoholem ,trzymaj się Zawiedziona, nie poddawaj się. | | | ita34 | 18.01.2011 11:34:48 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #632898 Od: 2010-12-3
| cieszę się że istnieje takie forum,gdzie możemy wymieniac się swoimi doświadczeniami,dziękuję ze mogłam sie wypowiedziec | | | marysia.. | 20.01.2011 19:43:54 | Grupa: Użytkownik
Posty: 17 #634157 Od: 2010-12-29
| ...dziewczyny ratunku.. co tu sie dzieje.. mial sie wyprowadzic i wyprowadzil sie czesciowo, zabrał swoje lózko i warsztat pracy i wiecie co, zmienił zdanie, juz nie mowi ze sie wyprowadzil, dwa domy, zgoda na rozstanie tylko ze ma teraz swoje atelier z miejscem do spania a ten dom jest caly czas jego, ze to jego dom tylko ze nie moze tu mieszkac bo nie ma tu godnego miejsca dla niego do spania i pracy, mowi tyle rzeczy, ze to ja go wyrzuciłam z łozka(nie spimy ze soba od czterech miesiecy)(jak moge spac z kims do kogo nie mam zaufania), ze to ja sie chcialam rozstac (chce sie uwolnic od mojego do niego uzaleznienia)(przeciez on sie na to zgodził)..siło wyzsza uchron mnie od zwariowania.. bo czuje sie jakbym kreciła sie na karuzeli.. tak szybko wszystko sie zmienia.. a moze to diabelski młyn tyle o nim , a o sobie w tym wszystkim, taka byłam smutna, wieczorem poszlam na show- klauni dla dorosłych, smiałam sie 2 godziny, poszłam z kolega, (a on zrobił mi nastepnego dnia scene zazdrosci0 i zaakceptowałam ze teraz jestem sama w domu i cieszyłam sie wolna przestrzenia bez niego.. i on nagle zmienia zdanie.. to jego dom..a ja staram sie przyjac to spokojnie, przeciez i tak jutro moze zmienic zdanie zaleznie od pogody a jego zdanie nie wpływa na moje, ja mam swoje, moje własne, taka oczywista prawda, a dla mnie to jak odkrycie skarbu.. pozdrawiam i ide zjesc swieze soczyste owoce, u nas jest lato | | | marysia.. | 20.01.2011 20:16:37 | Grupa: Użytkownik
Posty: 17 #634172 Od: 2010-12-29
| witaj zawiedziona jestem mama czteromiesiecznego synka, podejrzewam ze moj maz jest uzalezniony od narkotykow, kłamie.. u mnie kryzys nastapil po 2 miesiacach od narodzin, poczuł ze ma dziecko i nie odejde? a jak odejde to dziadkowie, jego rodzice mu pomoga bo ma dziecko? zaczelam chodzic do psychologa, mowic o sobie i co sie ze mna dzieje, czytac, pisac na forum, i jeszcze dwie inne terapie.. jest lepiej tzn ja sama ze soba, czuje, nie krzycze, nie robie awantur i ukladam sobie zycie tak aby mi i dzieciom bylo dobrze, staram sie i to dla mnie wazne | | | Norbi | 22.01.2011 23:22:20 | Grupa: Użytkownik
Posty: 15 #635469 Od: 2011-1-22
Ilość edycji wpisu: 1 | Współuzależnienie czyli Al-anon
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
lub Narkomania
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Electra | 01.12.2024 21:02:54 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|