Współuzależnienie | |
| | Oliwia | 03.03.2010 23:14:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 37 #479602 Od: 2010-2-7
| Witajcie Jakoś tak ostatnio cicho się u Nas zrobiło, napiszcie, co u Was. Lila - podziwiam i gratuluję!, Anno - jak nastroje i przemyślenia? Abominacja - dziękuję za wszystko. Madziu, Smutna, Pera - odezwijcie się... U mnie bardzo niewesoło, huśtawka ewidentnie w dole. Jestem odpowiedzialna za wszystkie zło, które się dzieje w moim jeszcze związku. A przy okazji - kilka dni temu dowiedziałam się (w bardzo przykrych okolicznościach), że istnieje urządzenia, które podłącza się do komputera i dzięki niemu wiadomo wszystko, co kto pisał na klawiaturze, tzn. teksty maili, notatek, co się pisało na forum, zapewne wszelkich haseł również. Jak coś podejrzewacie, macie kogoś, kto mógłby Wam coś takiego zrobić, to sprawdźcie. Szkoda, że takimi informacjami też musimy się dzielić, prawda? pozdrawiam Was | | | Electra | 26.11.2024 08:40:31 |
|
| | | anna | 04.03.2010 22:31:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #480602 Od: 2009-11-15
| Hej Oliwio,zapewne każda z nas zmaga się z trudnościami dnia codziennego,stąd to milczenie.Proszę,znowu się obwiniasz?Za co?Stop nie Jesteś odpowiedzialna!To uczucie,które Cię ogarnęło najwidoczniej związane jest z błędami jakie popełniasz, walcząc z uzależnieniem.Nie martw się tym,to normalne,ja też tak mam.Raz na wozie,raz pod wozem...wyrzuć z siebie to poczucie winy!Pamiętaj,liczysz się tylko Ty i Twoje szczęście,głowa do góry!A jeśli chodzi o tych "podglądaczy",niech czytają jak im to sprawia radość i nie mają nic lepszego do roboty,przecież to zwykli tchórze,którzy nie mają odwagi by ujawnić się osobiście i typowi przestępcy komputerowi pozbawieni wszelkich zahamowań.Jednostki,które nie potrafią uszanować ludzkiej prywatności.Pozdrawiam Cię cieplutko,trzymaj się dzielnie! | | | kropeczka | 05.03.2010 00:12:31 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #480687 Od: 2010-1-4
| Witam Dziewczyny. Zapewne moja wypowiedź będzie rozumiana różnie, inaczej przez każdą z WAS. NIE STAJĘ PO STRONIE ANI WASZEJ ANI ALKOHOLIKÓW!!! Mam 36 lat i jestem alkoholiczką. Zostałam zdiagnozowana w ośrodku, do którego zgłosiłam się SAMA!!! Oczywiście, że chorobę dostrzegali też moi najbliżsi, ale nikt mnie nie namawiał i nie zmuszał do leczenia. Byłam 8 tygodni w izolacji od Rodziny, teraz kontynuuję terapię. Chodzę na grupy i spotkania AA. Faktem jest, że nasze społeczeństwo mało wie o chorobie i co jest jej powodem. Alkoholik to, to samo co chory na raka!!! To jest nieuleczalna choroba z którą trzeba nauczyć się żyć (jeśli się chce). Wiem z autopsji, że od osób z diagnozą np.nowotworową odwracają się znajomi. Gdy u mojej bliskiej osoby wykryto raka wiele osób "wypadło z kalendarza spotkań" TO JEST OSOBA NIE PIJĄCA!!! (...) Wracam do tematu. Wypowiedź "VesołychFacetów" trochę mnie zdenerwowała. Myślę, że pisali pod wpływem trunków. Nie zdają sobie sprawy czym jest choroba alkoholowa i jaką przykrość sprawia wszystkim w koło, dlatego podchodzę do tego w tak cyniczny sposób. Mają wiele do powiedzenia, tylko szkoda, że po używkach. Także "Veseli Impotenci" zróbcie zbiórkę: kupcie parę flaszek, koniecznie dmuchaną Niunię, a (na wszelki wypadek - gdyby wasze ogiery poszły spać na siano ) są tabletki wspomagające. WAM też lat nie ubywa!!! Sielanka się skończy A my GĄSKI BĘDZIEMY zawsze szczęśliwe. REPUTACJA DOTYCZY KAŻDEJ PŁCI!!! Oliwia i Mazia super z WAS kobiety!!! Warto pomagać jeśli są tego pożądane wyniki, jeżeli nie to trzeba żyć własnym życiem. Uzależniony powinien wracać do zdrowia sam ale NIGDY nie samotnie. Sama nie dałabym rady była ze mną rodzina i mogłam liczyć na wsparcie terapeutów. WYSTARCZY CHCIEĆ ŻYĆ
| | | suzi84 | 05.03.2010 09:33:45 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #480791 Od: 2009-10-5
| Dziewczyny jesteście takie dzielne! Super z Was kobiety!
Mimo,że długo nie pisałam to zaglądam regularnie. Może mnie jeszcze pamiętacie?
Piszę, ponieważ dokonałam czegoś, co zawsze wydawało mi się niemożliwe. Odeszłam od mojego partnera - narkomana !
Po 4 miesiącach czystości ładnie sobie popłynął.
Więc wczoraj z przyjaciółkami pojechałyśmy sobie pochodzic po sklepach za fajnymi ciuszkami Zjadlysmy fajny obiad i pojechałam na deser - pojechałam zakończyc ten toksyczny związek! powiedziałam, że odchodzę raz na zawsze!
Oczywiście mój ex był wielce oburzony, że jak mogłam mu zakłócic sen (a była 13 popołudniu)... no ale tak to jest jak się pije i cpa do upadłego. I że w ogóle jakim prawem do niego przyjechałam i co robię? Więc z usmiechem na twarzy powiedziałam mu że pakuję swoje rzeczy i odchodzę.
On oczywiście wielce zezłoszczony kazał mi się wynosic. Więc powiedziałam że jak tylko dokończe pakowanie napewno wyjdę Wszystko trwało 8 min !!!!!!!!!!! miałam tyle determinacji i siły w sobie jak nigdy !!!!!!! na pożegnanie dodałam mu tylko, że on był jest i będzie do końca życia pasożytem i narkomanem.
Potem oczywiście telefony. Miałam pełen zestaw: zastraszanie, szantażowanie, błaganie. Ale ja byłam twarda jak nigdy! powiedziałam mu jasno i wyraźnie: człowieku nie manipuluj mną! to koniec naszego związku.
Jeśli tak bardzo lubi sobie cpac to proszę bardzo. Nie zrobił nic w kierunku tego, żeby wyjśc z nałogu. Ale to jego życie i jego wybór. I to on będzie kiedyś ponosił konsekwencje swojego postępowania. Nie ja!!!!
Ciężko mi. Cholernie ciężko ... bo boję się każdego następnego dnia. Zmian. Ale obiecałam sobie, że teraz jest czas dla mnie! Tylko dla mnie.
Napewno będę dalej uczęszczac na terapię. Kupiłam sobie samouczek j. niemieckiego. W końcu zacznę życ swoim życiem !! Będę robic coś dla siebie. Ciągle żyłam jego życiem. Mam wrażenie, że spadł mi trochę kamień z serca. Jednak nadal czuję się jak gąbka nasiąknieta tym chorym związkiem, tymi emocjami, nerwami, nieprzespanymi nocami, kontrolowaniem go na każdym kroku. Wierzę jednak, że terapia pozwoli stanąc mi na nogi!
A skąd mam siłę? Przede wszystkim czerpię ją z terapii, mam wspaniałe przyjaciołki no i oczywiście to forum. Dziękuję Wam za wszystkie wpisy bo tak naprawdę dzięki nim również wiele sobie uświadomiłam. Nawet nie wiem kiedy urwał mi się kontakt z przyjaciółmi. Z ludzmi, którzy zawsze chętnie wyciągali do mnie pomocną dloń, powiedzieli coś miłego. Ludzi, z którymi często gdzieś wychodziłam. Współuzaleznienie tak mnie pochłonęło, że sama siebie nie poznaję. Ale od wczoraj zaczynam powoli nawiązyc kontakty. Pisałam juz do kilku znajomych, ucieszyli się. Widac, że jest to prawdziwa i szczera radośc. I chyba w tym mam też przewagę nad moim ex. Mam prawdziwych przyjacioł a on ma pseudokumpli tylko od cpania. Ale to już nie mój problem.
Wychodząc wczoraj od niego z domu miałam łzy w oczach i kluchę w gardle. Ale wieczorem pojechaliśmy rozkręcic karaoke a potem na dyskotekę. Jedni czczą tak rocznicę swojego związku... ja uczciłam w ten sposób jego zakończenie. Jasne, że myśli o nim krążyły i pewnie jeszcze przez szmat czasu będę o nim myślec. Ale wierzę, że czas, terapia, moi przyjaciele i forum leczą rany.
Wierzę, że teraz jest mój czas!
Dziewczyny tryzmajcie się! wierzę, że i Wam się kiedyś uda! Każda z Was dojrzewa do tej decyzji! Trzeba tylko znaleźc siłę. Na terapii, w rodzinie, wśród przyjaciół. Każdej z Was może sie to udac.
Trzymam kciuki i goraco Was wszystkie ściskam Sylwia | | | Smutna | 05.03.2010 16:04:09 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #481158 Od: 2009-10-23
| Czesc dziewczyny Dlugo sie nie odzywalam, ale tez zagladam na forum. Nie bylo o czym pisac Ciagle to samo. Ale jedno co mnie cieszy, to lepszy kontakt z synem. Nawet zaczeli go chwalic w szkole. Zmienil sie. Duzo rozmawiamy. A reszta pozostala bez zmian Pozdrawiam Was goraco | | | kropeczka | 05.03.2010 21:41:10 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 41 #481559 Od: 2010-1-4
| Fajnie że jesteście zjednoczoną paczką Jak możecie, to wspierajcie chorych . My tego potrzebujemy!! Nie litości, ale konstruktywnych działań. | | | Oliwia | 06.03.2010 18:39:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 37 #482379 Od: 2010-2-7
| Suzi - wielkie brawa i gratulacje! Trzymam kciuki za wytrwałość, jak Cię będzie coś męczyło - pisz, spróbuję Ci pomóc jako osoba z boku. Smutna, Tobie też gratuluję poprawy kontaktu z synem, bo choć sama nie mam dzieci, to domyślam się, że to najważniejsza relacja w życiu. Kropeczko - dziękuję za Twój wpis, pokazałaś ten problem z innej strony i (przynajmniej u mnie) spowodowałaś, że mam też i taką perspektywę, taki obraz tej sytuacji. A każdy dodatkowy ogląd czegoś uczy... Dziś piszę tak na szybko, bo jestem całkowicie pochłonięta lekturą niesamowitej książki. Prawdopodobnie wiele z Was ją zna, ale dla tych, co nie słyszały: autorką jest Melody Beattie, a tytuł to "Koniec współuzależnienia". Proszę, te które jej nie czytały - lektura obowiązkowa. Najprościej ją kupić przez www.empik.com, bo tak na półce to nie widziałam. pozdrawiam i wracam do lektury | | | suzi84 | 06.03.2010 19:57:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #482497 Od: 2009-10-5
| Oliwia dzięki za cynka z książką Teraz to chyba jest dla mnie lektura obowiązkowa! Akurat jestem na tym etapie jak tylko będę miała aktywne Allegro i tam będzie to kupię A no i dziękuję za brawa! | | | Smutna | 07.03.2010 09:35:44 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #483037 Od: 2009-10-23
| Czesc dziewczyny Czytajac Wasze wpisy czlowiek od razu laduje akumulatory na caly dzien. To daj mi wielka porcje optymizmu. Pozdrwiam Was i zycze milego dnia)) | | | Oliwia | 07.03.2010 16:39:32 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 37 #483591 Od: 2010-2-7
| Witajcie Mam podły nastrój. W kolejnej rozmowie mój mąż udowadniał mi, posługując się faktami, które zebrał na mój temat, że jestem zakłamana, zła, za nic mam drugiego człowieka, egoistyczna. Nie myślałam tak o sobie, ale po tej mowie, zaczynam się zastanawiać. I że on jest w stanie mi to wszystko wybaczyć, żebyśmy zostali razem i tworzyli szczęśliwy związek. Mam mętlik w głowie i jest mi z tym wszystkim bardzo źle. Odezwijcie się w wolnej chwili, miałyście takie doświadczenia? Co robiłyście? pozdrawiam z samego dna dołka | | | anna | 07.03.2010 19:23:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #483918 Od: 2009-11-15
| Hej Oliwia jak jeszcze dodasz do tej listy zarzutów,że II wojna też była przez Ciebie,to będziesz miała pełny zestaw!Przecież wiesz,że najlepszą obroną jest atak.Kto tu komu ma wybaczyć?Acha teraz to Ty jesteś ta winna...Pobudka!Przeszłam przez to i przechodzę,o to im chodzi rozbudzić w nas poczucie winy,nie daj się!Jak on mi to robi, przypominam sobie wszystkie złe chwile,kiedy mówił przepraszam,zmienię się,już więcej nie będziesz przeze mnie płakać...I finał,w ten sposób wyzbywam się złudzeń.Szczęśliwy związek?Ok. może u Ciebie jest inaczej i uda się Wam,ja nie mam zamiaru żyć w ciągłej niepewności,że koszmar powróci.Tym bardziej,że nie dotrzymał słowa ani razu.Trzymaj się i ''wdrapuj''na górę,pozdrawiam ciepło. | | | Electra | 26.11.2024 08:40:31 |
|
| | | Smutna | 08.03.2010 08:07:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #484496 Od: 2009-10-23
| Oliwio - to normalne, ze alkoholik musi znalezc winnego swojego picia i znalezc usprawiedliwienie dla sibie. Wszystko jest przez nas. Ja tez ciagle slysze, ze "gdybys byla inna, to ja bym nie pil". Ale jaka inna? Tez mam pic, nie zajmowac sie domem, siedziec ciagle w sklepie i pic? (tak robi moj maz - przyjezdza z pracy, stawia teczke i idzie do sklepu "po paierosy"). To ja nic nie robie, ja jestem niedobra... I gdzie logika? Oni juz tak maja. Glowa do góry. Nie bierz tych slow do siebie. On chce tylko wzbudzic w Tobie poczucie winy i udaje mu sie. Kolejny przyklad na to jak potrafia nami manipulowac. Pozdrawiam i zycze milego dnia | | | megi67 | 08.03.2010 09:19:13 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #484528 Od: 2009-11-21
| Oliwio - oni tak mają, winni są wszyscy tylko nie oni, chcąc się napić nawet przysięga na Pana Boga jest nie ważna,jak jest trzeźwy to on jest winny, wystarczy jedno piwo i już ja jestem winna bo nie pozwalam na codzienne picie, jestem żandarmem, inne żony pozwalają a ja nie, więc proponuję zmianę żony, no nie może się biedny zdecydować. Jak jest trzeźwy to mówi że jestem najwspanialszą żoną,i jak tu dalej żyć z takim chorym człowiekiem? Oliwio nie jesteś winna, ja kiedyś też się obwiniałam ale dzisiaj już wiem że nie, pozdrawiam | | | abominacja | 08.03.2010 19:23:28 | Grupa: Użytkownik
Posty: 20 #485202 Od: 2010-2-7
| Dziewczyny - wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet. Życzę Wam wytrwałości i tego,żebyście pozbyły się wszelkich złych emocji. Życzę Wam spokoju, domu przepełnionego miłością i jak chcecie nowych wspaniałych facetów | | | Oliwia | 11.03.2010 13:09:31 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 37 #488975 Od: 2010-2-7
| drogie dziewczyny, nie wierzcie w żadne zmiany, obietnice poprawy i tego typu brednie. mój mąż znowu zaczął pić i na dodatek w dzień kobiet doszło po raz pierwszy do rękoczynów, teraz jestem poza domem, gdyż on został zwolniony przez policję i mieszka w naszym domu. staram się dojść do siebie, wyglądam strasznie, czuję się jeszcze gorzej. jeżeli macie choć cień przypuszczenia, że wasz jest lub mógłby być agresywny - uciekajcie i nie patrzcie na nic, w nic nie wierzcie, nie ufajcie | | | anna | 11.03.2010 23:07:19 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #489863 Od: 2009-11-15
| Oliwio przyznaję Ci całkowitą rację!!!Szybko zrób obdukcje i nie wstydż się pójść z tym do lekarza.Ja tak zrobiłam i to dzięki wsparciu ze strony rodziny,dodatkowo zrobiłam sobie zdjęcie i Tobie tez to radzę i proszę zrób to.Ja po dzisiejszym dniu i rozmowie podjęłam decyzje,koniec on się nie zmieni;szantażuje,błaga,grozi(tak ci zrobię,że ci w pięty pójdzie),obwinia no i dodatkowo wyrabia mi opinie,ja to ta zła,która go wyrzuciła z domu,zostawiła bez środków do życia (ma swoje mieszkanie,pracuje i dorosłą córkę,na którą płaci dość wysokie alimenty),za wszystko obwinia mnie,podkreślając swój wkład w mieszkanie DOSYĆ!Jeszcze raz to prawda uwierzcie,jeśli facet raz uderzy zrobi to drugi,trzeci, czwarty...Trzymaj się i kciuki za mnie też. | | | megi67 | 12.03.2010 08:45:40 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 29 #490004 Od: 2009-11-21
| Dziewczyny macie rację, oni nigdy się nie zmienią, jeżeli nie zrozumieją ze przez alkohol tracą głowę to nie oczekujmy żadnych zmian, anna a te groźby szantaże i błagania, od tego to już mi się wymiotować chce, grozi a nic w tym kierunku nie robi tylko po paru dniach jest płacz i jaki on biedny, jakiego dna sięgnął, tylko nic nie robi żeby zacząć się leczyć, dużo wytrwałości życzę | | | Oliwia | 13.03.2010 21:03:51 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 37 #492289 Od: 2010-2-7
| dzisiaj długo patrzyłam w lustro i zastanawiałam się, co bardziej boli - obita twarz i reszta, czy obite poczucie własnej wartości. jak przypomnę sobie, co on o mnie mówił, gdy to robił, to nie wiem już sama kim jestem
| | | anna | 13.03.2010 21:46:37 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 77 #492375 Od: 2009-11-15
| Oliwio twarz się zagoi,pozostałe ślady też znikną,wiem o tym dobrze,najwyżej pozostaną niezauważalne dla innych ślady.Mam nadzieje,że zrobiłaś obdukcję i kilka zdjęć ,,na pamiątkę''.Wiem też ,że to boli i to bardzo i jest Ci ciężko,ale nie poddawaj się i nie daj znowu wciągnąć w jego gierki!Kim jesteś?Dziś pogrążoną w poczuciu beznadziei osobą,cierpiącą,która wszystko widzi w czarnych barwach.Oliwio jutro też jest dzień!Jesteś bardzo wartościowa,tylko zapomniałaś o tym,jesteś też silna,tylko na chwilę gdzieś to uleciało z Ciebie,ale to wróci!Nie wierz w żadne jego przeprosiny i zapewnienia ,że to się więcej nie powtórzy!To kłamca i manipulator,który wie dobrze w co uderzyć żeby Cię zabolało,pamiętaj o tym!Pomyśl o sobie i zajmij się tylko sobą!Skorzystaj z pomocy osób kompetentnych,oni Ci pomogą jak poradzić sobie z emocjami,które nas dopadają.Nie poddawaj się!Przecież jak każda z nas chcesz być szczęśliwa, może Jesteś samotna,ale nie sama,nie myśl o nim,tylko rozejrzyj się wkoło i pomyśl co możesz zrobić,żeby to zmienić.Nie trać nadziei,trzymaj się ciepło i pisz. | | | psiamama | 21.03.2010 15:32:26 | Grupa: Użytkownik
Posty: 9 #500818 Od: 2010-3-21
| Witam serdecznie Jestem tu po raz pierwszy, jeszcze nie zdążyłam wszystkiego przeczytać, ale chcę już być obecna. Cieszę się że udało mi się wreszcie znależć miejsce, gdzie mogę o tym problemie porozmawiać, bo jestem z tym zupełnie sama. Mam 29 lat. Od 2 lat mieszkam z alkoholikiem, jesteśmy razem od 5. Nie ma co nawet opisywać tego wszystkiego. Lęk o niego towarzyszy mi codziennie. Notorycznie doznaję zawodów, chociaż wiem że nie powinnam w ogóle włączać w to emocji. Straciłam przyjaciół, wszystkich wokół oszukuję że jest świetnie. Moja mama od początku nie akceptowała tego związku, walczyłyśmy o to potwornie, ale była jedyną osobą która potrafiłaby mi pomóc. Mama niestety już nie żyje. Nie mam dokąd uciec, mieszkanie jest moje, a on jest z innego miasta, nie potrafię go wyrzucić. Jestem w pułapce, z której nie potrafię się wydostać. Pozdrawiam wszystkich. | | | Electra | 26.11.2024 08:40:31 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|