Współuzależnienie | |
| | Sama | 17.12.2011 22:46:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 #821494 Od: 2011-6-15
| Witam dziewczyny, chyba powoli dochodzę do siebie, walka o dzień powszedni jest najlepszym lekarstwem. Adutka, słonko , co tam u Ciebie ,jak dajesz sobie radę?
| | | Electra | 25.11.2024 20:36:41 |
|
| | | casica | 25.12.2011 22:07:45 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #826008 Od: 2011-12-25
| Nie wiem po co to tu piszę, nawet nie mam z kim pogadać... Mój tż w czwartek rozmawiał ze mną normalnie, w sobotę rano miał przyjechać do domu, opowiadał co dobrego do jedzenia przywiezie na święta, cieszył się na nie. W piątek po południu zadzwonił: " mnie nie ma, jadę w cholerę i dajcie mi wszyscy święty spokój" oczywiście po głosie słyszałam, że nie był trzeźwy. Od jego matki się dowiedziałam, że wgniótł samochód (nic poważnego), nie wiem czy po trzeźwemu czy nie i tak się tym faktem 'zdenerwował' że zostawił samochód u matki i pojechał w cholerę. Telefon ma wyłączony, nikt nie wie gdzie teraz jest, jestem zła jak cholera na niego, podejrzewam, że gdzieś pije i ma wszystko w d..ie, jednocześnie zaczynam się martwić... Moja matka mówi, żeby dzwonić po szpitalach, że może coś mu się stało, ale jakoś w to nie wierzę, jestem strasznie zła, my tu wszyscy mamy się zamartwiać, wydzwaniać po szpitalach a on gdzieś chleje u kolegów jakichś pewnie i wróci jak skończą mu się pieniądze... Za**bisty numer odwalił na święta.
Nie wiem co zrobię jak przjedzie za parę dni, zmarnowany, skacowany. Mam dość! Nie wiem czy chcę aby wracał. Mimo, że wiele dobrych rzeczy za nami, ale teraz przemawia przeze mnie złość. Zdaję sobie sprawę że on ma duży problem z alkoholem, podobne wyskoki zdarzały się już nie raz, w międzyczasie mamy wspólne pasje i kawał zycia ułożony razem. Ja dorosłam już do tego, że potrafię mówić o tym problemie wprost, nie kryję jego problemów spowodowanych piciem, ani przed jego ani moimi rodzicami, innymi osobami, pracodawcą... Dziś też musiałam być w gosciach u rodziny, gdzie jest Justin? Pochlał się i gdzieś pojechał, nie wiem gdzie jest. (imiona zmienione)
| | | simon | 26.12.2011 12:07:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 54 #826125 Od: 2011-7-20
| dla Ciebie nie pije,i dla Ciebie nie przestanie pić, polecam forum 12 kroków,może kiedyś ,,dorośnie,, i przestanie pić | | | sara3535 | 26.12.2011 14:17:22 | Grupa: Użytkownik
Posty: 4 #826166 Od: 2011-12-25
| A tak naprawdę to wszyscy jesteśmy uzależnieni od partnera, od męża, od dzieci po prostu od życia. W każdym zwiazku istnieje jakieś uzależnienie, materialne, psychiczne a jeśli się kocha to niewiadomo kiedy popadamy w uzależnienie od ukochanego. Kleską jest jesli jesteśmy i kochamy : alkoholika, hazardzistę, seksoholika czy innego destruktanta Proponuję wybierać mniejsze zło , wtedy życie będzie do zniesienia. | | | casica | 26.12.2011 17:48:55 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #826248 Od: 2011-12-25
Ilość edycji wpisu: 1 | simon pisze:
dla Ciebie nie pije,i dla Ciebie nie przestanie pić, polecam forum 12 kroków,może kiedyś ,,dorośnie,, i przestanie pić
Nadal go nie ma, ani żadnego kontaktu. Nie wiem czy dorośnie, ma 36 lat, znamy się ponad 10 lat.
Jak powinnam postąpić jak wróci? Nie mogę przecież przechodzić nad takimi sytuacjami do porządku dziennego.
| | | simon | 26.12.2011 20:35:05 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 54 #826322 Od: 2011-7-20
| Wróci i dalej będzie pił,kocha wódkę i jest mu z nią dobrze. Poszukaj terapeuty i porozmawiaj z Nim.Dowiesz się jak postępować z alkoholikiem,ciężka i długa droga przed Tobą,dopoki Mu zdrowie pozwoli itd to będzie pił. Jeśli Ci jest z Nim żle to najlepszym wyjściem jest Go ZOSTAWIĆ.Szkoda Twojego zdrowia. | | | Sama | 26.12.2011 21:45:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 #826369 Od: 2011-6-15
| Witam Serdecznie i Życzę Wam wszystkim Zdrowych, Pogodnych i SPOKOJNYCH ŚWIĄT ORAZ SPEŁNIENIA WSZELKICH MARZEŃ I MŻONEK W 2012R | | | zawiedziona | 29.12.2011 21:15:20 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #828858 Od: 2011-1-12
| witam ,jest ze mna ojciec moich dzieci,ma teraz urlop,tu nie pokazuje tego ze lubi wypić,ale jak wyjeżdza to pije ,dzwoni dosc czesto i jest trzezwy,ale pozniej co robi to kto wie?myśle ze kryje się z piciem,ma teraz wyjechac za granice,ja mu powiedzialam ze nie bedziemy razem jak bedzie pił,bo napewno kiedys sie wyda z piciem,przeraża mnie myśl że pije tam.wogle sam alkohol odrzuca mnie osoby pijące.moja córka zawsze czeka kiedy przyjedzie tata,rzuca mu sie na szyje jak przyjeżdza,narazie wybrałam że bedziemy mieszkac osobno a on bedzie przyjeżdzał co dwa tygodnie ale ile tak można życ ja bym chciała mieszkac z nim ale boje sie że zacznie pić,a narazie kiedy jest tutaj i nie pokazuje tego że pije jest dobrze ...no niby dobrze bo moje mysli i tak są przy tym ze on tam to robi,ciężko to wszystko ogarnąć,mam dwojke dzieci najmłodsze ma 9miesiecy corka chodzi do szkoly nie mam z kim dzieci zostawic zeby pojść do psychologa...a bardzo bym chciała.niedługo mam przeprowadzke z dziecmi może tam poznam ludzi ,jakąś koleżanke niewiem naprawde kto posiedzi z moimi dziecmi zebym mogła iść do psychologa i na spotkania .... | | | zawiedziona | 29.12.2011 21:18:23 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #828861 Od: 2011-1-12
| W KAŻDYM RAZIE ŻYCZĘ WSZYSTKIM SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU,SPOKOJU,RADOŚCI,WSZYSTKIEGO NAJ NAJ LEPSZEGO.BUZIAKI WAM WSZYSTKIM | | | Anka | 31.12.2011 22:12:02 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #830300 Od: 2011-12-31
| Witam wszystkich! Jestem tu po raz pierwszy.Przeczytałam wszystko od deski do deski i poryczałm się jak bóbr...pewnie dlatego,że to tak jakbym czytała o sobie i swoim życiu.Jestem zoną alkoholika(mój Boże 14lat temu przez myśl by mi nie przeszło że kiedykolwiek będe coś takiego pisać ,a co gorsza przeżywać)Mój mąż od wczoraj jest w szpitalu;powiekszona wątroba od trzytygodniowego chlania...a co najlepsze 4 lata temu mial operacje na trzustke 'martwiczo-krwotoczne zapalenie trzustki plus marskość wątropy przez ciągłe picie.bezwzględny zakaz picia i co?wytrzymal półtorej roku a póżniej mial przerwy;trzy miesiące ,najdłuższa pół roku. Ciekawe kiedy teraz zacznie... MAM DOŚĆ! Zdałam sobie sprawe że jestem współuzależniona?...chyba tak albo już dostaje na głowe.W styczniu mam zamiar zadzwonić do poradni odwykowej i prosić o pomoc.Mam nadzieje że dotrzymam postanowienia. Ale mam doła...Może jutro napisze więcej?..Chciałabym wszystko z siebie wyrzucić ale za dużo tego...tysiące myśli ...nie potrafie się skupićDla wszystkich :wszelkiej pomyślności w 2012! | | | Smutna | 31.12.2011 23:07:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #830315 Od: 2009-10-23
| Witam Dawno nie pisałam Jestem żoną alkoholika (niepijącego od 13 miesięcy) Było ciężko, ale teraz jestem już spokojniejsza. Maż nie pije, w maju przeszedł zawał serca więc to też go wystraszyło. Wiem co się dzieje w domu, rodzinie, w małżeństwie przez picie małżonka. Teraz też nie jest lekko, nadal zdarzają się jego "humorki", poddenerwowanie, ale to PIKUŚ z tym co przechodziłam. Wiem jedno trzeba zacząć myśleć o sobie, dzieciach. Odciąć "pępowinę". Ja postawiłam wszystko na jedną kartę - wniosłam sprawę o rozwód. Nie wiem czy to spowodowało, że mąż przestał pić...Ale było warto. I tylko mam nadzieję, że ten koszmar nie wróci...Życzę Wszystkim szczęścia w Nowym Roku, oby był lepszy | | | Electra | 25.11.2024 20:36:41 |
|
| | | obsesja | 03.01.2012 20:13:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 53 #832151 Od: 2011-12-31
| Smutna, nie ciesz się na zapas. Być może mąż jedynie 'przycichł', by burza minęła?
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
_________________ http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php | | | aduta | 03.01.2012 23:40:55 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 201 #832354 Od: 2011-6-21
| Obsesja-glupio gadasz,jakby tak kazdy myslal jak ty i tak do tego podchodzil to na marne leczenie alkoholika a nasza nadzieja,chyba ze wy lub ty bylas za slaba zeby to udzwignac-ale z takm dejsciuem trudno sie dziwic | | | Smutna | 04.01.2012 07:48:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #832405 Od: 2009-10-23
| Ciesze się, że na chwilę obecną mam spokój. Nauczyłam się żyć chwilą, dniem dzisiejszym. Staram się nie planować. A jak się napije? Wtedy zacznę się martwić. Jestem już "mądrzejsza", terapia zrobiła swoje. To, że on się napije nie stanowi już dla mnie "końca świata". | | | suzi84 | 16.01.2012 18:40:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #842476 Od: 2009-10-5
| Anka pisze:
W styczniu mam zamiar zadzwonić do poradni odwykowej i prosić o pomoc.Mam nadzieje że dotrzymam postanowienia.
Anko jak postanowienia??
Wiktor Osiatyński w swojej książce "alkoholizm, grzech czy choroba napisał: Jedyny sposób, w jaki rodzina może alkoholikowi pomóc, to zostawić go w spokoju. Nie nalegać, nie nakłaniać, nie krzyczeć, nie błagać. Ale też nic za alkoholika nie załatwiać: zaświadczeń lekarskich, pożyczek ani zwolnień z pracy; nie tłumaczyć go chorobą. Nie sprzątać po nim pijackich brudów. Niech pije na własną odpowiedzialność. Każdy alkoholik na własną odpowiedzialność, bez nieumiejętnie kochających go bliskich i przyjaciół, piłby o połowę krócej; dużo wcześniej osiągnąłby swoje dno. | | | justynka | 24.01.2012 16:30:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #849455 Od: 2010-3-28
| Witajcie dziewczyny, W grudniu zapytałam czytelniczki mojego bloga, co by im najbardziej pomogło w pracy nad współuzależnieniem. Oto raport w formie nagrania wideo:
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Sylwia1234 | 02.02.2012 13:53:10 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #855828 Od: 2012-2-1
| Klara pisze:
To życie z osobą uzależnioną. To ciągłe pogotowie emocjonalne i uporczywy stres. Trudne i przykre emocje - bezradność, wstyd, poczucie winy, lęk i urazy, a także żal i poczucie krzywdy. Uzależnić można się od alkoholika, narkomana, hazardzisty, seksoholika, lekomana, pracoholika, internauty, a także od osób stosujących przemoc w rodzinie. Mechanizmy większości współuzależnień są podobne. Jedna osoba wprowadza destrukcję, a druga się do tej destrukcji dostosowuje. Zdecydowana większość współuzależnionych nie korzysta z pomocy, bo nie widzi powodu, żeby sobie pomagać. Działa też silna, wpisana we współuzależnienie presja ukrywania problemu, oraz wstyd. Współuzależnieni często bywają ludźmi dobrymi i życzliwymi, uwrażliwionymi na cierpienie innych, krzywdę i niesprawiedliwość, a uzależniony potrafi to bezpardonowo wykorzystywać. Osoba współuzależniona godzi się na przemoc, na obwinianie, na okazywanie lekceważenia i pogardy, na manipulacje. Towarzyszy temu nieadekwatne poczucie winy i coraz niższej wartości. Po czym poznać, że jesteśmy w pułapce uzależnienia? Na przykład kiedy rozwiązujemy problemy uzależnionego lub łagodzimy jego cierpienia niezależnie od tego ile nas to emocjonalnie kosztuje, albo chronimy go przed konsekwencjami jego postępowania, nie zwracamy uwagi na własne odczucia i potrzeby, za wszystko winimy siebie, udajemy, że wszystko jest w porządku chociaż tak nie jest. A jak sobie pomóc? Najważniejsza, a zarazem najtrudniejsza dla osoby współuzależnionej jest zmiana przekonań. Chodzi o to, aby uwagę i działania przekierować z problemu uzależnionego partnera na siebie. Zacząć mówić to co się myśli i robić to co się mówi. Nie pomagać, a zacząć pozwalać uzależnionemu na cierpienie. Nie brać odpowiedzialności za jego nałóg. Kochać twardą miłością.
| | | Sylwia1234 | 02.02.2012 14:05:36 | Grupa: Użytkownik
Posty: 8 #855840 Od: 2012-2-1
| Witam. Jestem narzeczoną alkoholika, który się leczy tzn. ma zastrzyk 2 ponowny. Chce się leczyć i uważa, że rozumie swój problem. Teraz ja mam dwuznaczne przekonanie odnośnie tego, czy może przebywać wśród osób pijących nienałogowo lecz okazyjnie, wychodzić np.do pubu. Jestem osobą nie mającą problemu z piciem, ale od czasu do czasu chcę jak każdy człowiek nie mający z tym problemu wypić piwo czy lampke wina. Uważam, że nie powinno się chować takiego człowieka w "szafie" tylko powinien wychodzić do ludzi. Szczerze mówiąc drażni mnie teoria osób z jego rodziny,którzy uważają że ja też nic przy nim nie moge wypić, a przecież ja nie mam z tym problemu. Nie wyobrażam sobie, że przychodzą do mnie goście i nie mogą czuć się swobodnie wypijając lampka wina. Chcę żyć normalnie, bo nie jestem współuzależniona i nie chce mówić każdemu znajomemu że ma zastrzyk. Jak mam wytłumaczyć niektórym ludziom, że ja mogę napić się piwa, bo to nie ja mam problem? Jak przygotować ich, że mogą spotkać się z tym, że będziemy normalnie funkcjonować? | | | zawiedziona | 05.02.2012 16:58:08 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 27 #858592 Od: 2011-1-12
| witam mieszkam cały czas z ojcem moich dzieci,było dobrze teraz sie wyprowadzilismy,pierwszy dzien zamiast radosc z mieszkania,to dół i nerwy,jestem bezsilna,ciężko ,ponieważ ten dzień się napił,znow sie trzęse z nerwów,nie stac mnie żebym mieszkała sama na stancji nie mam pracy,bo tak to bym kazała mu się wyprowadzić.moje dzieci potrzebuja matki ,ale nie znerwicowanej. | | | justynka | 09.02.2012 15:13:30 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 #862181 Od: 2010-3-28
| Sylwia1234, to ciekawe co piszesz i myślę, że nie jest to takie proste. Bo z jednej strony najgorsze co możesz robić to próbować wpływać na jego picie różnymi "sztuczkami", takimi jak picie z nim, czy też niepicie chociaż masz ochotę i Ty nie masz problemu. Z drugiej strony, alkoholik który podejmuje decyzję o abstynencji powinien absolutnie trzymać się z daleka od alkoholu. Nie chodzić do pubu, na imprezy, nie wąchać alkoholu, nawet nie mieć kontaktu z wiśniami w czekoladzie. No i pytanie, czy jako narzeczona chcesz mu w tym pomóc, czy nie. Na pewno lepiej w tym nie przeszkadzać, rozumieć i nie narażać go na kontakt z alkoholem. Wyobraź sobie np. że on ma alergię na, powiedzmy, perfumy. Będziesz się więc perfumować na przyjście gości, bo co Ci szkodzi? Czy też nie? Ja wiem, to nie jest wcale takie oczywiste. Chyba najlepiej jak się o tym dużo rozmawia, ustala jakieś reguły, trzyma ich przez jakiś czas i patrzy co z tego wyszło... Dobrze porozmawiać też z jego terapeutą, skoro się leczy to pewnie go ma? Profesjonalista ma doświadczenie, to się podzieli. Serdeczności, Justyna
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | Electra | 25.11.2024 20:36:41 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|