Współuzależnienie | |
| | piotr2273 | 25.09.2009 18:42:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #329074 Od: 2009-8-14
| Witam Ewo. Musisz na temat męża z kimś porozmawiać.Piszesz że nie masz pieniędzy(rozumiem ,na terapeutę). Ja na Twoim miejscu pogadał bym np z psychologiem w szkole,tak w szkole podstawowej.Psycholog w podstawówce też Ci doradzi co zrobić.
A druga sprawa to taka. Jeśliby alkoholikowi zależało na żonie,na dzieciach,na domu ,toby sobie zdał sprawe że jest żle , krzywdzi najbliższych,i sam by chciał coś z tym problemem robić. Jeśli pije i mówi że nie ma problemu z alkoholem ,to wisi mu wszystko. Nie pozostaje nic tylko Go ZOSTAWIĆ. | | | Electra | 01.12.2024 19:54:12 |
|
| | | ewulek | 25.09.2009 18:44:33 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #329076 Od: 2009-9-25
| hymmm.pieniędzy nie mam żeby sie wyprowadzić.A on wie ze jest alkoholikiem tylko mu to wisi... | | | piotr2273 | 25.09.2009 20:51:27 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #329226 Od: 2009-8-14
| Nie jestem terapeutą,ale od wielu lat interesuję się szeroko pojętym tematem nałogów. Musisz wiedzieć że jeżeli Twój mąż sam nie będzie chciał sobie pomóc,zerwać z nałogiem, to Ty będziesz miała zmarnowane życie do samej śmierci. Alkoholik sam nie przestaje pić.Zrywa z nałogiem gdy mu zdrowie nie pozwala lub gdy ma problemy z wymiarem sprawiedliwości (choć nie zawsze) Dlatego ciągle to powtarzam-jesli kobieta i dzieci mają się męczyć z takim debilem,to jestem zdecydowanie za tym zeby go ZOSTAWIĆ. | | | MADZIA | 26.09.2009 14:59:33 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #329555 Od: 2009-6-26
| Piotrze2273 piszesz, że od lat interesujesz się tym problemem Chyba jednak słabo się w to wgłębiasz, a może przyswajasz tylko te wiadomości , które Ci odpowiadają . Po pierwsze totalną bzdurą jest stwierdzenie, że gdyby mu zależało , gdyby was kochał to by nie pił lub poszedł się leczyć ALKOHOLIZM TO CHOROBA!!!! Wyobraź sobie , że właśnie dowiedziałeś się , że masz raka jąder i nie możesz uprawiać seksu , a przyjaciółka Twojej żony mówi jej "gdyby mu zależało na Tobie to kochałby się z Tobą" TO CO WYZDROWIEJESZ TAK NAGLE MÓWIĄC ZALEŻY MI NA NIEJ CHCĘ BYĆ ZDROWY BZDURA!!!!!!! Przejdź się człowieku na otwarty mityng AA i posłuchaj prawdy i ludzi , którzy są niepijącymi alkoholikami, wtedy być może zobaczysz jakie bzdury wypisujesz. A co do terapii, są terapie dla alkoholików i są terapie dla współuzależnionych , są mityngi AA i dla współuzależnionych czyli Al-anon, są też terapie dla dzieci alkoholików i Al-teens -takie mityngi-to wszystko ZA DARMO!!! _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 26.09.2009 15:10:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #329565 Od: 2009-6-26
| A co do ewulek to przyznam , że gdy pierwszy raz przeczytałam Twoją wiadomość to dla mnie wszystko było jasne- terapia dla współuzależnionych i Al-anon- tam się wszystkiego dowiesz. Jeśli czytałaś moje wcześniejsze posty to wiesz,że jestem żoną alkoholika- niepijącego od ponad 2 lat. Oboje chodzimy na terapię, ja swoją pierwszą przerwałam ale już po kilku m-cach byłam tam z powrotem. Na terapii mamy różne tematy, poznajemy schemat choroby , zachowania alkoholika potem poznajemy siebie, nasze możliwości ...potem mówimy o naszych dzieciach, potem asertywność... Terapia to naprawdę dobra rzecz- tu dostajemy pomoc od fachowców-terapeutów, za darmo. W moim mieście mieści się to w szpitalu psychiatrycznym. Myślę, że powinnaś usiąść i zastanowić się czego tak naprawdę oczekujesz od życia a potem działać . Jeśli sama sobie nie pomożesz to nikt Ci nie pomoże. _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | piotr2273 | 26.09.2009 18:26:23 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #329622 Od: 2009-8-14
| Nie przyrównuj raka jąder z alkoholizmem.To dwie bardzo różne sprawy.Jeśli moja kobieta by swojej koleżance powiedziała że ja mam raka jąder ,to ta koleżanka nigdy by takich bzdór nie mówiła, byłoby Jej bardzo przykro.Chciałabyś być z 40 lat z człowiekiem który Cię oszukuje,tak bo taka jest prawda,przez którego się ciągle denerwujesz.Wyobraż sobie mój ojciec jest nałogowym palaczem, wiele razy widziałem jak moja mama się denerwowała,a to Jej codziennie rano pieniądze podbierał, a to wyzywała na niego bo śmierdziało od niego papierochami po całym dniu. Jak sąsiad się nachlał i mordę dar to się z niego śmiał,a jak Mu powiedziałem,nie śmiej się z Niego bo tez masz problem z nałogiem,to wiesz co powiedział,papierosy są od tego żeby je palić. Mam sąsiada który często pije,ma 35 lat,kilka razy mu tłumaczyłem nie pij,zobacz jakim się robisz menelem,On kilka razy mi mówił że chciałby mieć takiego skutera jak ja. Tłumaczyłem Mu ,(też ma rente)byś nie pił,kasy u pana Leszka by się nazbierało i motorek by był. Wiesz co On mi kiedyś przy mojej mamie powiedziął,mówił bardzo serio,ale ja do tego wagi nie przywiązuję,chciałem do niego dotrzeć,żeby się zastanowił nad swoim życiem.Powiedział mi że mógłbym być terapełtą.Nie czuję się nim. W czwartki spotykają się AA w salce koło kościoła,nie raz widzę jak wychodzą,bardzo ich podziwiam że chcą o siebie dbać.
Chciałabyś chodzić na terapię dlą współuzależnionych a w domu codziennie przeżywać koszmary,słuchać wyzwisk,ciągłe grandy po nocach,płacić za izby wytrzeżwień,zastanów się tak w głębi serca. Pytam się-czy kobieta jako człowiek jest warta takiego cierpienia,często widzę i słyszę, co się wyrabia po demna (piętro niżej,ciągłe grandy ,płacz) Kiedy się odezwaliśmy że nie ma krzyczeć na korytarzu to nas zaczął wyzywać. Policja nie mogła nić zrobić,to oddaliśmy go do sądu.Mimo że ma 71 lat,sędzia mu powiedział że jak będzie nas wyzywał to go zamknie.I poskutkowało. Wiem dobrze że alkoholizm,i inne nałogi to choroda.Nawet mam kolegę terapeute.
Ale nigdy się z tym nie zgodzę że rodzina ma przez alkoholika cierpieć. Jeśli się nie chce poddać leczeniu,nie pomaga tłumaczenie,to jestem za tym by od Niego odejść.Życie własne i dzieci jest najważniejsze.
| | | MADZIA | 26.09.2009 19:15:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #329638 Od: 2009-6-26
| Zgodzę się z Tobą , że rodzina jest najważniejsza. Współuzależnienie tak naprawdę nazywa się koalkoholizmem- tylko współuzależnienie "ładniej" brzmi. Tak więc , współuzależnienie to choroba. Powoduje, że my-osoby współuzależnione krążymy wokół naszego alkoholika. Cierpimy, nasze dzieci cierpią , robimy bardzo dużo rzeczy wbrew sobie (nieświadomie), ale robimy- bo właśnie to jest współuzależnienie. Mój tata jest alkoholikiem , jego młodszy brat a mój wujek( z którym byłam mocno związana)zapił się w wieku 37lat, mój były chłopak zmarł w tym roku bo też był alkoholikiem, mój mąż też jest alkoholikiem. Jesteśmy ze sobą od 12 lat , ale nasze prawdziwe życie zaczęło się dopiero ponad 2 lata temu jak pękłam i uciekłam. Uciekłam po raz n-ty , bo nie jestem w stanie przypomnieć ile razy uciekałam-ale wracałam. Dopiero na terapii uświadomiłam sobie co takiego robię, zobaczyłam jak krążę wokół mojego alkoholika. Chodziłam na terapię i chodziłam na indywidualne spotkania z terapeutą w czasie gdy mój mąż pił, więc wiem jak to jest. Ile razy chciałam skończyć ze sobą ? Też nie pamiętam... Pomimo swoich 29 lat trochę wiem jak to jest... choć wolałabym nie przechodzić tego... _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | MADZIA | 26.09.2009 19:16:46 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #329640 Od: 2009-6-26
| aha z tym rakiem jąder to chodziło mi o chorobę ,a nie o Twoje jądra _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | piotr2273 | 26.09.2009 20:13:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #329690 Od: 2009-8-14
| Ok.Opiszę Ci taki przykład. Olek ok 40 lat.Mieszka niedaleko mnie.Przez kilka lat,może z 10 ,jak prawie codziennie chodził pijany.Niemógł się utrzymać w żadnej robocie.Kilka dni i za chlanie wylatywał. Z dwa lata temu żona go zostawiła,za picie,poszła daleko od naszego miasteczka. Do znajomych do lasu,oni tam mają swój domek.Poszła z dwójką małych dzieci.Wiesz co zrobił,a pił kilkanaście lat,przestał pić ,by ona wróciła,i wróciła,z dziećmi.Wiesz do czego doszło , (mówiła nam starsza kobieta która ich dobrze zna)zrobił trzeciego dzieciaka,a teraz dalej pije. No cóż,dzieci dalej są skazane na MOPS,ale teraz trójka. | | | piotr2273 | 26.09.2009 20:17:33 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 62 #329692 Od: 2009-8-14
| Acha,muszę dopisać.Widzę jak Ona chodzi z wózkiem .I trzecim dzieciakiem. | | | MADZIA | 27.09.2009 16:33:21 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #329973 Od: 2009-6-26
| Piotrze takich przypadków jest wiele. Życie W zasadzie to nie za bardzo wiem o co Ci chodzi? Czy przez to, że masz sąsiada alkoholika to wszystkich innych alkoholików chcesz wrzucić do jednej beczki i utopić w szambie? Na świecie jak wielu jest ludzi , tak wiele jest zachowań , przypadków itd. Nie ma 2 identycznych osób i sytuacji. Uważam, że nie możesz oceniać innych tylko dlatego ,że znasz kilka przypadków złych zachowań ani też dlatego (tym bardziej), że Twój znajomy jest terapeutą (tu muszę przypomnieć , że obowiązuje go tajemnica zawodowa !!!). każdy człowiek zasługuje na szansę, nawet ten leżący pod ławką. To zależy tylko od nas jak my się zachowamy w tej sytuacji, bo kto wie kim my będziemy za kilka lat? Ja przypominam ,że dawałam szansę swojemu mężowi kilka tysięcy razy aż się udało. Chodzę na Al-anon, na otwarte spotkania AA i znam naprawdę bardzo wiele osób które są niepijącymi alkoholikami , i uważam ,że są bardzo wartościowymi osobami. Mało tego są bardzo szczerzy , mili, uczciwi w przeciwieństwie do tych moich znajomych "normalnych" Mam wrażenie ,że chcesz aby osoby współuzależnione skupiły się na walce z alkoholikiem a nie na swojej osobie- zdrowieniu , a to jest smutne i przykre , bo wybacz za szczerość , ale co Ty możesz wiedzieć o tej chorobie nie będąc osobą współuzależnioną??? _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | Electra | 01.12.2024 19:54:12 |
|
| | | suzi84 | 05.10.2009 08:48:19 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #334095 Od: 2009-10-5
| Witam Was Kochani Przeczytałam wątek od deski do deski i dzięki Wam dostałam kopa do działania! Mam 25 lat. Jestem dziewczyną narkomana. Jesteśmy z sobą od roku. Mój chłopak jest uzależniony od marihuany. Kiedyś zażywał też inne narkotyki ale gdy się przecpał trafił do psychologa a następnie na terapię. Jednak w jej trakcie przestał chodzic. Rok nie bral niczego. potem Marihuana wróciła (ja go jeszcze na tym etapie nie znałam).
Gdy poznalam mojego obecnego chłopala od razu mi się przyznał, że pali codziennie i nie widzi w tym nic złego bo przenież tym nikomu krzywdy nie wyrządza. Może ktoś pomyśli "głupia wiedziałaś od początku ... po co sie z nim wiązałaś". Ale jak człowiek jest zakochany to ma klapki na oczach. Potem zapewniał, że przestanie i przestał ... na 3 miesiące. Rozpoczął się etap kłamstw. Ciągel nowe wymówki. Coraz więcej wydawał na palenie. Zdażało sie, że byliśmy umówieni w weekedn ze znajomymi a on po pracy od piatku do wieczora niedzieli balował z kolegami. Pił, palił. Przewalał sporą częśc pieniedzy. potem przeprosiny i zapewnienia, że się zmieni. Ja wierzyłam, że jeśli bedę dobra dla niego, nie będę go denerwowac to napewno się zmieni. Nawet nie wiem kiedy moje życie stało się dla mnie niczym, Wszystko kręciło sie wokół niego. Starałam się wszystko kontrolowac ... teraz wiem ze na prożno. Oboje pracujemy. Grafik ustawiałam tak aby w dzien wypłaty byc z nim. W pewnym momencie doszło do tego ze non stop kombinowałam jak się z nim widziec, żeby tylko nie szedł do kolegów. Prawie dziennie u siebie sypialiśmy. Wtedy byłam spokojna. Ale gdy tylko byliśmy w swoich domach ja odchodziłam od zmysłów. Wiedzialam, ze poszedł palic. I rzadko kiedy się myliłam. Wszystko mu wybaczałam. Nawet nie wiem kiedy zaczął manipulowac moimi zachowaniami i myslami. nie potrafie czasami patrzec na tego kłamczucha ale go kocham i wierzę, że może jeszcze kiedys sie cos zmieni. On Ciągle powtarza, że jeśli się wyprowadzimy, założymy rodzine to on przestanie, bo wtedy bedzie miał co innego na głowie. Ale ja już w to nie wierze. Przed wczoraj byłam z nim umówiona, że mam przyjechac. Przyjechałam ... a on otworzyl mi całkiem spalony. Myslałam, ze nóż w plecy mu wbije. Dwa razy naprawde miałam taką ochotę. W żywe oczy mnie kłamal, ze nie palił że tylko spał dlatego tak wygląda i że gral. Nie wiem czy smiac się z tego czy płakac. Rano gdy wychodziłam do pracy kolejna awantura. Po raz kolejny zarzucał mi, że to ja jestem zła. Ze moge isc i nie wracac (ale on tutaj użył przekleństw)
Wczoraj miałam po pracy do niego pojechac. Ale postanowiłam, że nie pojade. Nie dam się po raz kolejny. Nie będę na każde jego zawołanie. Co ja mu zrobiłam takiego, że ciągle mnie okłamuje. Wieczorem wydzwaniał ale nie odebrałam! nie odpisywałam na smsy nie odpisałam na gadu. Pewnie mu to na rękę bo jego kolega ma urodziny więc znow okazja do palenia. Pod koniec tygodnia wypłata a więc znow sie jest za co nacpac. Ruszyl karte kredytowa ( na szczescie z malym limitem). Gdyby nie to ze pracuje w banku w którym ma kartę długo bym o tym nie wiedziała.
Postanowiłam szukac pomocy! jestem tego 100% pewna. Moze w koncu zaczne myslec o sobie. I mam do Was pytanie. Czy jeśli jestem tylko dziewczyną mogę chodzic na terapie dla osob współuzależnionych? Czy to tylko terapia dla żon i dzieci ?
Trzymajcie proszę kciuki tak jak ja trzymam za każdą z was!
| | | MADZIA | 05.10.2009 09:28:53 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #334101 Od: 2009-6-26
Ilość edycji wpisu: 1 | Do suzi84 Hej!!! Chociaż mój mąż jest alkoholikiem to moim zdaniem , uzależnienie to uzależnienie. Myślę ,że schemat uzależnienia w obu przypadkach jest podobny. 1. Terapie są dla osób współuzależnionych - więc nie musisz być żoną. 2. Posiadanie dzieci nie odciągnie go od problemu- nie leczony nadal jest chory, mało tego uważam , że tym bardziej gdy pojawią się dzieci będzie pewniejszy ,że go nie zostawisz. przerabiałam to przy drugim dziecku - nie pił prawie do chrzcin (mały miał 4 m-ce). Piszę "prawie", bo mój mąż zaczął picie tydzień przed chrzcinami -nawet przed mszą wypił drinka a gdy wróciliśmy z kościoła to (przyznał mi się dopiero po 2 latach, gdy już uczęszczał na terapię) wódkę pił z gwinta- po kryjomu,żeby nikt go nie widział 3. W ogóle dużo zachowań Twojego chłopaka to typowe zachowania osoby uzależnionej, i bardzo się cieszę ,że zrozumiałaś ,że jesteś osobą współuzależnioną ,że potrzebujesz pomocy od osób doświadczonych- ja też z tego korzystam i muszę przyznać ,że żyję w nowym lepszym życiu!!! Wiec TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE I TWEGO PARTNERA. Grunt ,że zrobiłaś pierwszy krok - nie zatrzymuj się , walcz o siebie!!! _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | suzi84 | 05.10.2009 10:07:55 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #334108 Od: 2009-10-5
| Madziu strasznie dziękuję za słowa otuchy! Nie zatrzymam się ani na krok! Kiedyś jak rozmawiałam z nim o jego terapii to właśnie mi wspominał że uzależnienie od alkoholu a narkotyków niczym się nie różni. Dlatego właśnie postanowiałam napisac. Mój chłopak jest dobrym czlowiekiem, opiekuńczym, troskliwym i strasznie romantycznym. Ale zmienia sie nie do poznania gdy znów zapali. Myśłałam, ze w twarz mu napluje, gdy zobaczyłam te czerwone i przekrwione oczy i słyszalam ten stek bzdur i klamstw.
Od jakiegos czasu przez te nerwy cierpię na bezsennosc. mam problemy z zasypianiem a gdy już uda mi się usnąc to budzę się o 3 w nocy i mam oczy jak 5 zł. Siedze i rozmyślam. Do tego od 3 dni nic nie jadlam. Nie mam apetytu. Wczoraj zjadłam troche kolacji i od razu myślałam, że zwymiotuję. Do tego doszły problemy z jelitami ... a tle nerwowym dostałam biegunki. Jestem kłębkiem nerwów.
I wlaśnie dlatego pójdę na terapię. Zacznę myślec o sobie a nie zyc jego zyciem. Przestane mu zapewniac bilety miesieczne ... niech sam kupuje.
wczoraj moja najlepsza kumpela powiedziala, że mam zacząc by je...ą egoistką. Wiec ... kase z mojej wypłaty, którą miałam dac mu na dentyste wydam sobie na butki | | | suzi84 | 06.10.2009 17:47:56 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #335006 Od: 2009-10-5
| Dzisiaj zadzwoniłam do Centrum Uzależnień. Strasznie miła kobieta odebrała. Zaprosila mnie na jutro na godzinę 12. Mam nadzieję, że wytrwam.
Telefonów dalej nie odbieram. Dzisiaj ostatni sms jaki dostałam: dobra to już koniec więcej nie będę pisac. Nie wiem jak to rozgryźc :/
trzymajcie proszę kciuki jutro o 12 | | | MADZIA | 06.10.2009 21:53:39 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #335273 Od: 2009-6-26
| Suzi84- gdy ja postanowiłam nie odbierać jego(mego męża) telefonów, to nagrał mi się na pocztę "...że się powiesi..." potem ,że się zmieni, potem ,że już nie chce mnie znać i że będę żebrała go, żeby przyjął mnie z powrotem a jeszcze później , że wszystko mi odbierze a na sam koniec ,ze nie może beze mnie żyć - i co? poszedł się leczyć wtedy ja wróciłam do niego i tak trwamy w nowym LEPSZYM życiu.Ja też się leczę , bo jestem osobą współuzależniona i też potrzebuję pomocy i wsparcia innych osób. Wydaje mi się ,że słowa Twego partnera to czysta gra-manipulacja uczuciami. Musisz pamiętać ,że jest on osobą uzależnioną więc "działa" jak osoba nie myśląca trzeźwo. POWODZENIA !!!! _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | suzi84 | 06.10.2009 22:42:27 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #335304 Od: 2009-10-5
| Madziu teraz już doskonale wiem, że to perfekcyjny manipulant. Ale ja sie nie dam! Ide na terapie.
TRZYMAJ PROSZE KCIUKI jutro zdam relacje jak poszło | | | ewulek | 07.10.2009 14:22:26 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #335459 Od: 2009-9-25
| byłam na pierwszym spotkaniu dla współuzależnionych.WIEM ŻE MOGĘ ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE.MOJ MĄŻ OD TYGODNIA NIE PIJE PIWA I JEST FAJNIE.
| | | MADZIA | 07.10.2009 18:12:44 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 100 #335617 Od: 2009-6-26
| ewulek- cieszę się z twojego dobrego nastroju , tylko nie spoczywaj na laurach IDŹ DALEJ!!!! _________________ [...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...] | | | suzi84 | 08.10.2009 04:00:20 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 82 #335844 Od: 2009-10-5
| Jest środek nocy a ja nie śpię, bo wczoraj po raz kolejny skłamal.
Byłam u terapeutki. Sporo mi powiedziała i wiem, że mam postawic mu sprawę jasno. Albo wraca na terapię, którą kiedyś przerwał albo to koniec.
Wczoraj powiedział, że przyjeżdza do niego kolega i bedą grac na PS3 i obiecał że zadzwoni. Nie zadzwoni. Mało tego nie odebrał mojego telefon. Jstem przekonana, ze znów cpał
najgorsze to, że wczoraj kolezanka zaproponowała mi mieszaknie czy nie chce u niej wynajmowac. Moj facet cos mówił, że sie zmieni i sam sobie poradzi jak sie wyprowadzimy na swoje. Ale ja juz w to nie wierze. Terapeutka sama powiedziala, że to są obietnice bez pokrycia bo on sobie sam nie poradzi.
Na 20 pazdziernika mam psychologa. Ja juz nie wiem czy walczyc czy to wszystko olac :/ Od soboty rana nic nie jadlam. Nie spie po nocach. Mam dosc a do tego wszystkiego dochodzą mysli samobójcze. Nagle ten zapał do działania znikł :/// ja juz nie potrafie dłuzej | | | Electra | 01.12.2024 19:54:12 |
|
|
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|